Nasz beniaminek notuje znakomity start sezonu. Do rywalizacji z AZS-em Uniwersytet Zielonogórski przystąpił po trzech wygranych na własnym terenie (z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, Anilaną Łódź oraz ŚKPR-em Świdnica).
Po zakończeniu rywalizacji w Zielonej Górze grodkowianie również mogli być w bardzo dobrych humorach, ponieważ po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach sięgnęli po wygraną na wyjeździe. A droga do niej prowadząca była bardzo długa, emocjonująca i wyboista.
- Każdy triumf na terenie rywala cieszy nas podwójnie - podkreślał Piotr Mieszkowski, jeden z trenerów Olimpu. - Zagraliśmy co prawda bardzo przeciętne spotkanie, ale w końcowce wykazaliśmy się na szczęście większą dojrzałością.
Mecz ten przybrał niezwykły scenariusz, szczególnie w pierwszej połowie. To, że pada w niej 13 bramek nie dziwi, jeśli taka liczba widnieje na koncie jeden z drużyn. Tymczasem przed przerwą tyle goli zdobyły ... łącznie oba zespoły.
Na półmetku 7:6 prowadzili gospodarze. Co ciekawe i godne odnotowania, aż pięć z tych trafień zanotowali oni po rzutach karnych. Dla grodkowian natomiast połowę z bramek w pierwszej połowie rzucił Marcel Ungier.
Tak niski wynik był przede wszystkim zasługą znakomicie prezentujących się golkiperów - Macieja Jarszaka w AZS-ie oraz Marcina Młoczyńskiego w Olimpie.
- Obaj bronili w sytuacjach wręcz niemożliwych - nie krył podziwu Mieszkowski. - Generalnie jednak nie ma co ukrywać, że wiodącym problemem po każdej ze stron była też nieskuteczność, ponieważ zazwyczaj to jednak rzucający mają przewagę nad bramkarzem.
W drugiej odsłonie oba zespoły stopniowo zaczęły wracać na normalny poziom, jeżeli chodzi o zdobycze bramkowe. Podobnie jak wcześniej, potyczka cały czas była niezwykle zacięta. Minimalną inicjatywę posiadali w niej raz jedni, raz drudzy, nikt nie rzucał goli seriami. Zmieniło się to dopiero pomiędzy 55. a 59. minutą.
Wówczas to trzy gole z rzędu zdobyli gracze z Grodkowa, co okazało się decydujące dla losów pojedynku. Dwa z nich były autorstwa Dawida Mierzwińskiego. Pozwoliły one ze stanu 17:18 wyjść na prowadzenie 19:18. Później „poprawił” jeszcze Maciej Maciejewski i czwarta w sezonie wygrana Olimpu stała się faktem.
Dzięki niej, dwutygodniową przerwę w rozgrywkach 1 ligi grodkowianie spędzą na wysokim, 3. miejscu w tabeli.
AZS Uniwersytet Zielonogórski - Olimp Grodków 19:20 (7:6)
Olimp: Młoczyński, Mańko - Ungier 5, Hertel 3, Koszyk 2, Maciejewski 2, Mierzwiński 2, Rogaczewski 2, Szulc 2, Chmiel 1, Kolanko 1, Marcyniuk, Stępień, Kulej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?