1 liga piłki ręcznej. Goli było jak na lekarstwo, ale emocji mnóstwo. Olimp Grodków wygrał thriller w Zielonej Górze

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Bramkarz Marcin Młoczyński był mocnym punktem Olimpu.
Bramkarz Marcin Młoczyński był mocnym punktem Olimpu. Damian Kapinos
Olimp Grodków wygrał po bardzo zaciętym meczu w Zielonej Górze 20:19.

Nasz beniaminek notuje znakomity start sezonu. Do rywalizacji z AZS-em Uniwersytet Zielonogórski przystąpił po trzech wygranych na własnym terenie (z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, Anilaną Łódź oraz ŚKPR-em Świdnica).

Po zakończeniu rywalizacji w Zielonej Górze grodkowianie również mogli być w bardzo dobrych humorach, ponieważ po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach sięgnęli po wygraną na wyjeździe. A droga do niej prowadząca była bardzo długa, emocjonująca i wyboista.

- Każdy triumf na terenie rywala cieszy nas podwójnie - podkreślał Piotr Mieszkowski, jeden z trenerów Olimpu. - Zagraliśmy co prawda bardzo przeciętne spotkanie, ale w końcowce wykazaliśmy się na szczęście większą dojrzałością.

Mecz ten przybrał niezwykły scenariusz, szczególnie w pierwszej połowie. To, że pada w niej 13 bramek nie dziwi, jeśli taka liczba widnieje na koncie jeden z drużyn. Tymczasem przed przerwą tyle goli zdobyły ... łącznie oba zespoły.

Na półmetku 7:6 prowadzili gospodarze. Co ciekawe i godne odnotowania, aż pięć z tych trafień zanotowali oni po rzutach karnych. Dla grodkowian natomiast połowę z bramek w pierwszej połowie rzucił Marcel Ungier.

Tak niski wynik był przede wszystkim zasługą znakomicie prezentujących się golkiperów - Macieja Jarszaka w AZS-ie oraz Marcina Młoczyńskiego w Olimpie.

- Obaj bronili w sytuacjach wręcz niemożliwych - nie krył podziwu Mieszkowski. - Generalnie jednak nie ma co ukrywać, że wiodącym problemem po każdej ze stron była też nieskuteczność, ponieważ zazwyczaj to jednak rzucający mają przewagę nad bramkarzem.

W drugiej odsłonie oba zespoły stopniowo zaczęły wracać na normalny poziom, jeżeli chodzi o zdobycze bramkowe. Podobnie jak wcześniej, potyczka cały czas była niezwykle zacięta. Minimalną inicjatywę posiadali w niej raz jedni, raz drudzy, nikt nie rzucał goli seriami. Zmieniło się to dopiero pomiędzy 55. a 59. minutą.

Wówczas to trzy gole z rzędu zdobyli gracze z Grodkowa, co okazało się decydujące dla losów pojedynku. Dwa z nich były autorstwa Dawida Mierzwińskiego. Pozwoliły one ze stanu 17:18 wyjść na prowadzenie 19:18. Później „poprawił” jeszcze Maciej Maciejewski i czwarta w sezonie wygrana Olimpu stała się faktem.

Dzięki niej, dwutygodniową przerwę w rozgrywkach 1 ligi grodkowianie spędzą na wysokim, 3. miejscu w tabeli.

AZS Uniwersytet Zielonogórski - Olimp Grodków 19:20 (7:6)
Olimp: Młoczyński, Mańko - Ungier 5, Hertel 3, Koszyk 2, Maciejewski 2, Mierzwiński 2, Rogaczewski 2, Szulc 2, Chmiel 1, Kolanko 1, Marcyniuk, Stępień, Kulej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska