- Mamy dokument świadczący o tym, że 1892 roku przebudowano naszą remizę - mówi Jerzy Wocka, prezes OSP Złotniki. - Złożyli się na to mieszkańcy: Złotnik, Chrząszczyc i Nowej Kuźni - przypuszczam, że to był efekt pożaru, który strawił wtedy część tych wiosek. Kto wie - może tradycje strażackie sięgały jeszcze wcześniej, ale na to nie ma dokumentów.
Dziś remiza mieści się w tym samym miejscu co w 1892 roku.
Tylko sprzętem strażacy posługują się nieco innym, a do pożaru oprócz tradycyjnej syreny wzywają ich sms-y .
- W ciągu roku wyjeżdżamy od 5 do 10 razy – mówi prezes. - Mamy lekki samochód gaśniczy wyposażony w urządzenie szybkiego natarcia ze zbiornikiem 200-litrowym, a także sprzęt do ratownictwa technicznego, deskę i torbę do ratownictwa przedmedycznego. Chcemy się rozwijać. Planujemy zakupić przyczepę gaśniczą, dzięki której moglibyśmy się starać o wpisanie do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Będziemy musieli chwilę poczekać, bo pierwsza w kolejce do doposażenia jest OSP w Ligocie Prószkowskiej. Oni są bliżej autostrady…
Wśród ochotników ze Złotnik jest 23 czynnych strażaków, 40 wspierających, dwóch honorowych i 20 harcerzy.
Jednostka dba nie tylko o bezpieczeństwo ludzi.
Remiza jest także jednym z centrów życia kulturalnego.
- Organizujemy zabawy, spotkanie, czy wodzenia niedźwiedzia - kończy prezes.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?