200 osób protestowało w Opolu przeciwko zmniejszeniu finansowania nauki języka mniejszości niemieckiej. Mówili o dyskryminacji

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Na placu Wolności w Opolu tłumnie stawili się we wtorek mieszkańcy opolskich gmin, rodzice, nauczyciele, samorządowcy i politycy oburzeni rozporządzeniem zmniejszającym wymiar nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości. Protestowało ok. 200 osób.

- Protestujemy przeciwko haniebnemu rozporządzeniu ministra edukacji i nauki, wymierzonemu w lojalnych obywateli naszego państwa, w naszych sąsiadów - mówiła Małgorzata Besz-Janicka, szefowa opolskiego Komitetu Obrony Demokracji, który protest zorganizował. - To wyraz naszej solidarności. Nie damy się podzielić, jesteśmy jednością. To, co się stało to jest łamanie prawa. Razem możemy coś z tym zrobić.

Zebrani zwracali uwagę, że decyzja władz to odbieranie szans edukacyjnych wszystkim dzieciom i młodzieży z Opolszczyzny, bo z możliwości nauki języka niemieckiego w gminach zamieszkiwanych przez mniejszość niemiecką, korzystają wszystkie dzieci, również te narodowości polskiej, czy innej. - Mam dwie córki. Edukacja to ich przyszłość. Ktoś nas okrada z naszych praw. Czuję złość - powiedziała nto Bernadetta Gorek z gminy Walce.

- Walczymy o to, by wróciły godziny nauczania niemieckiego jako mniejszościowego w dotychczasowym wymiarze. To jest dla naszych dzieci. U mnie w szkole na 250 uczniów z takiego nauczania niemieckiego korzystali wszyscy. I tak jest w większości szkół w gminie - powiedziała nto Sylwia Glombik, dyrektor Szkoły Podstawowej w Walcach.

Lider Mniejszości Niemieckiej, Rafał Bartek uważa, że decyzja władz dyskryminuje i stygmatyzuje małe dzieci, a nauczycielom języka niemieckiego odbiera pracę. Na Opolszczyźnie zlikwidowanych może zostać od 1 września 200 z 300 etatów.

- To realne zagrożenie. U mnie w szkole pracę może stracić dwóch z trzech nauczycieli niemieckiego - potwierdziła nto dyrektor szkoły w Walcach, Sylwia Glombik.

Autorem poprawki do ustawy budżetowej obniżającej subwencję oświatową jest opolski poseł Janusz Kowalski (Solidarna Polska). Podczas grudniowej debaty w Sejmie stwierdził, że poprawka gwarantuje "przywracanie symetrii w polsko-niemieckich relacjach".

- Nie my zawiniliśmy- mówił podczas protestu Rafał Bartek. - My nie uprawialiśmy polityki na linii Warszawa-Berlin. Od tego są dyplomaci polscy, to oni powinni negocjować, a nie brać zakładników. A tak właśnie się stało. My jesteśmy lojalnymi obywatelami tego państwa, to tu płacimy podatki, to także z naszych podatków opłacana jest ta nauka - podkreślał Bartek, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim i przewodniczący sejmiku opolskiego.

- Dziś pokazujemy, że jesteśmy razem, że potrafimy się zjednoczyć i potrafimy razem protestować. Razem dbamy o naszą małą ojczyznę, byśmy się tu wszyscy czuli jak w domu. Nie dajmy sobie tego domu rozwalić - apelowała Zuzanna Donath-Kasiura, wicemarszałek województwa opolskiego.

Po jej słowach tłum skandował: "Nie damy się podzielić!"

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska