Łącznie pogotowie udzieliło pomocy 37 uczniom szkoły przy ul. Słowiańskiej. Do pierwszych podtruć doszło na długiej przerwie po trzeciej lekcji.
- Na parterze rozprzestrzenił się nieprzyjemny zapach, lekko duszący, a trzy osoby poczuły się źle - opowiada Renata Listowska, dyrektor zespołu szkół.. - Dlatego wyprowadziliśmy wszystkich uczniów i pracowników na zewnątrz i wezwaliśmy straż i pogotowie.
Po godzinie, kiedy wydawało się, że zagrożenie już minęło, uczniowie wrócili do klas, ale właśnie wtedy kolejne osoby zaczęły zdradzać objawy zatrucia.
- Niektórzy po prostu upadali, inni się osuwali na ziemię - relacjonowali uczniowie. - I byli bardzo czerwoni na twarzach.
- Przede wszystkim trudności w oddychaniu, drgawki, uczucie rozbicia i zimna - wymieniał objawy dowodzący akcją ratowniczą starszy kapitan Dariusz Maciążek z Państwowej Straży Pożarnej w Brzegu.
Karetki zaczęły krążyć między szkoła a izbą przyjęć Brzeskiego Centrum Medycznego, gdzie trafiło dwudziestu uczniów.
- Kolejnych czterech odwieziono do szpitala w Namysłowie, bo w Brzegu nie było już możliwości prowadzenia jednoczesnej obserwacji tylu pacjentów - tłumaczy Mariusz Baran, kierownik pogotowia.
Pozostali uczniowie czekali na rodziców na szkolnym podwórku, bo nauczyciele nie pozwalali im samodzielnie wracać do domów.
O przyczynach zatrucia wiadomo na razie niewiele. Czuć go było przede wszystkim na parterze szkoły, ale prawdopodobnie rozprzestrzeniał się z piwnicy, gdzie są szkolne szatnie.
- Miał posmak przypominający zgniłą cebulę - mówił Tomasz Parkoła, jeden ze strażaków, którzy schodzili do piwnic.
- Zaraz po ewakuacji sprawdziliśmy monitoring i nie trafiliśmy na żadne budzące niepokój zdarzenie - mówiła dyrektor Listowska.
Sprawę będzie badał m.in. wojewódzki Sanepid.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?