35-latek z Opola chciał ukraść perfumy. W trakcie próby kradzieży uderzył sprzedawczynię

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
35-latek jest już w rękach policji. Usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej.
35-latek jest już w rękach policji. Usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej. Policja Opole
35-latek próbował ukraść perfumy z jednej z drogerii w Opolu. Zauważyły to pracownice sklepu i próbowały powstrzymać złodzieja. Wtedy 35-latek przeszedł do rękoczynów.

Do próby kradzieży perfum doszło w zeszłą środę (8 listopada). W godzinach popołudniowych do jedne z drogerii w Opolu wszedł mężczyzna.

Z półki wziął perfumy, schował je pod kurtkę i chciał wyjść z ukradzionymi kosmetykami ze sklepu. Pracownice drogerii zauważyły jednak to i zażądały wyjęcia spod kurtki perfumów.

- Mężczyzna nie chciał oddać skradzionych rzeczy i zaczął się szarpać z kobietami. W pewnym momencie miał je odepchnąć, a jedną z pracownic uderzyć. Następnie mężczyzna uciekł z miejsca - informuje mł. asp. Przemysław Kędzior, rzecznik prasowy Komendy Miejska Policji w Opolu.

Mężczyzna uciekł z drogerii, a pracownice sklepu zawiadomiły policję.

Sprawcę zaczęli szukać policjanci służby kryminalnej z Komendy Miejskiej Policji.

- Funkcjonariusze przesłuchali świadków zdarzenia, ustalili również okoliczności całego zajścia. Dzięki ich pracy już na drugi dzień podejrzewany mężczyzna został namierzony i zatrzymany. Okazał się nim 35-letni mieszkaniec Opola - mówi mł. asp. Przemysław Kędzior.

35-latek usłyszał prokuratorski zarzut kradzieży rozbójniczej. Mieszkaniec Opola został również objęty dozorem policyjnym. Za popełnione przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 10 lat więzienia.

Styczeń 2015W styczniu 2015 roku, gdy zaczęły się bóle porodowe, Iwona J. była w mieszkaniu ze swoim partnerem. Powiedziała, że choruje na raka i to stąd te bóle. Kazała też mężczyźnie wyjść z mieszkania. Przerażony konkubent wezwał nawet pogotowie, bojąc się o stan – jak sądził – chorej partnerki, ale ono zostało ostatecznie odwołane. W samotności Iwona J. urodziła synka, którego chwilę później udusiła ręcznikiem. Następnie ciało owinęła folią, włożyła w poszewkę poduszki i zakleiła taśmą izolacyjną. Pakunek umieściła w skrzynce na narzędzia, stojącej na balkonie. Kilka tygodni później kobieta kazała zakopać swojemu partnerowi skrzynię w lesie. Zrobił to, ale twierdził, że nie wiedział, iż wewnątrz są zwłoki dziecka. Sprawa wyszła na jaw po roku, gdy kobietą zainteresowała się opieka społeczna.

Makabryczne dzieciobójstwa. 16 zbrodni, które wstrząsnęły Po...

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska