4 liga piłkarska: Chemik Kędzierzyn-Koźle - Polonia Nysa 4-2

Po czterech remisach z rzędu Chemicy doczekali się na trzy punkty. Co prawda beniaminek z Nysy, w mocno okrojonym - w efekcie kartek - składzie, nie ustępował pola, dłuższymi momentami prowadził grę, ale jej efekt nie był tak dobry jak dokonania rywala, którego trener też nie miał do dyspozycji wszystkich graczy.

Wreszcie dla Polonii zaczął strzelać Lepak, który wykorzystał dobre podanie z głębi pola i rzut karny, ale mógł jeszcze co najmniej dwa razy wpisać się na listę strzelców. Raz spudłował, a raz spisał się między słupkami Sikora. Dlatego trafienia napastnika z Nysy były tylko kontaktowe.

Kropkę nad „i” postawił w ostatniej minucie Łysek, trafiając na 4-2. Wcześniej po raz drugi miejscowi prowadzili dwoma golami za sprawą innego rezerwowego – Nowaka. Ten wykorzystał błąd Bajora, który oddał piłkę rywalowi i napastnik Chemika musiał z nią zrobić użytek, po zagraniu Mateusza Sadyka. Zresztą nie była pierwsza pomyłka gości w tym spotkaniu.

To oni mieli inicjatywę w pierwszym fragmencie (okazja Lepaka), ale gola stracili. Bajor nie upilnował Szczudrawy i ten otworzył wynik, dobijając strzał Paczulli w poprzeczkę. W 40 minucie Szeląg stracił z kolei piłkę w środku boiska na rzecz Pilcha, a po dobrym dograniu Paczula wykorzystał złe ustawienie rywali i podwyższył. Blisko podwyższenia wyniku byli jeszcze Dyczek i Mateusza Sadyk.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - Polonia Nysa 4-2 (2-1)
1-0 Szczudrawa - 34., 2-0 Paczulla - 40., 2-1 Lepak - 42., 3-1 Nowak - 52., 3-2 Lepak – 83. (karny), 4-2 Łysek – 90.

Chemik: Sikora - Michał Sadyk, Krauze, Krzyszczak, Gondek (46. Nowak) – Mateusz Sadyk (70. Łysek), Pilch, Dyczek, Gibasiewicz, Szczudrawa – Paczulla (83. Kordys) Trener Kamil Rakoczy.

Polonia: Popardowski - Magdziak, Bajor, T. Kowalczyk, Stasiak - Pisula (60. Szyszka), Szeląg, Majerski, Bobiński, Mroziński - Lepak. Trener Zbigniew Wandas.

Sędziował Marcin Kochanek (Opole).
Żółte kartki: Gibasiewicz, Krzyszczak, Pilch, Krauze.
Widzów 120.