4 liga piłkarska: KS Krapkowice - Starowice 2-1

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W akcji Przemyslaw Jakwert, pomocnik KS-u Krapkowice. Na zdjęciu fragment jesiennego meczu ze Startem Namysłów.
W akcji Przemyslaw Jakwert, pomocnik KS-u Krapkowice. Na zdjęciu fragment jesiennego meczu ze Startem Namysłów. Oliwer Kubus
- Od jakiegoś czasu niwelowaliśmy dystans do Starowic i wreszcie udało się je pokonać – powiedział trener gospodarzy Łukasz Wicher. - Nie tak dawno bili nas na głowę.

Spotkanie zaczęło się od mocnych akcentów z obu stron. Już w 3. min Jakwert chyba jednak dośrodkowywał z rzutu wolnego, ale mocno, a piłki nikt nie zdołał dotknąć i ta wylądowała w siatce obok bezradnego Czarneckiego. Chwilę później wszystko zaczynało się od początku.

Brzozowski zbyt krótko wybił piłkę, która przejął Łoziński i zagrał do Bonara, a ten z 7 metrów strzałem przy słupku doprowadził do remisu. Przewagę posiadali gospodarze, a szczególnie groźni byli po stałych fragmentach, po których szcześcia szukali Brzozowski, Karwot i Dahms. Najbliższej powodzenia był jednak Niespodziński. Huknął z 30 metrów w samo okienko, ale golkiper Starowic pokazał wielką klasę. Zamiast gola „stadiony świata”, kibice zobaczyli paradę z tego gatunku.

- Stosunkowo łatwo dochodziliśmy do sytuacji bramkowych i co najmniej jedną należało wykorzystać, aby było spokojniej – oceniał Wicher. - Rywal kilka razy przejął piłkę i wyszedł z kontrą, ale sytuacji nie stworzył.
- W przerwie ostro porozmawialiśmy, bo tak grać nie można i trzeba było zadać pytanie po co i dla kogo ramy, bo było trochę wstydliwie – powiedział Waldemar Sierakowski, trener Starowic. - Rywal był zaangażowany i zdeterminowany, a na tym polu mu ustępowaliśmy.

Początkowo wiele jednak się w grze gości nie zmieniło, a jeszcze stracili bramkę. Po rzucie rożnym główkował Kalabaj, a piłkę ręką zatrzymał obrońca. Rzut karny wykorzystał Rychlewicz i miejscowi mogli wykonać „kołyskę” dla Steczka, któremu w tygodniu urodziła się córeczka. Pięć minut później emocje powinien zakończył Dahms, ale z metra trafił wprost w bramkarza.

Kolejne minuty upłynęły na atakach Starowic. Aktywny był zwłaszcza Bonar, strzału z dystansu próbował Bajor, a w polu karnym znalazł się Łoziński, ale został zablokowany. Do remisu mógł doprowadzić Poważny. Zdecydował się na uderzenie bez przyjęcia z 9 metra i fatalnie spudłował.

KS Krapkowice - Starowice 2-1 (1-1)
1-0 Jakwert - 3., 1-1 Bonar - 7., 2-1 Rychlewicz - 53.

KS Krapkowice: Cyganik - K. Pindral, Brzozwski, Kalabaj, Szymański – Rychlewicz (80. Sobota), Niespodziński, Jakwert (73. Steczek), Matuszek - Karwot (75. Juszczak), Dahms (71.Wośko). Trener Łukasz Wicher.

Starowice: Czarnecki - Olenkiewicz (50. Bajor), Cichocki, Sacha, Strząbała - Poważny, Dembiński (66. Paciorek), Szpak, Papuga (50. Ptak) - Bonar - Łoziński. Trener Waldemar Sierakowski.

Sędziował Sebastian Kluz (Nysa).
Żółte kartki: Szpak, Strząbała.
Widzów 180.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska