4. liga piłkarska. Małapanew Ozimek - Polonia Głubczyce 5-2

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Małapanew Ozimek - Polonia Głubczyce 5-2.
Małapanew Ozimek - Polonia Głubczyce 5-2. Łukasz Baliński
Ależ mecz w Ozimku. Mnóstwo goli, z czego część naprawdę przedniej urody. Do tego składne akcje, kapitalne parady bramkarskie i emocje związane nie tylko z tym co działo się na boisku...

Ostatecznie lider 4. ligi z Głubczyc został rozbity przez Małąpanew, ale goniący Polonię zespół ze Starowic również niespodziewanie przegrał i to na swoim boisku.

- Największy rywal nie wykorzystał naszego potknięcia czyli jeszcze jesteśmy w grze - odetchnął nieco z ulgą trener gości Tomasz Owczarek. - Niech się coś dzieje. Niech ludzie oglądają tę ligę.

Co ciekawe jeszcze niedawno spotkanie byłoby hitem wiosny, ale w związku z tym, że podopieczni Dariusza Kaniuki przegrali trzy mecze z rzędu przestali się liczyć w walce o awans. Teraz jednak grali tak jakby chcieli zrehabilitować się w oczach kibiców za ostatnie niepowodzenia.

- Faktycznie coś w tym jest, przegraliśmy 3. ligę przez słabszą postawę w maju i chcieliśmy to nieco osłodzić naszym kibicom - przyznawał Karol Wanat, który również miał swój udział w tym pogromie.

Spotkanie miało jednak dość specyficzny przebieg, bo choć to team z Ozimka od razu przejął inicjatywę i nękał defensywę przyjezdnych, to ci jednak nic sobie z tego nie robili i sami wyszli na prowadzenie. Z lewej strony pięknie dośrodkował Piotr Jamuła, a Szymon Grek nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki w odpowiednie miejsce.

Zaraz potem mógł wyrównać Patryk Wojtasik, jednak jego dobrą próbę czujnie nad poprzeczką przerzucił Przemysław Charęza. Niebawem i tak mieliśmy remis. Pod bramką przyjezdnych odnalazł się Wojtasik i mimo tego, że się przewrócił, to zaraz potem zdołał wystawić piłkę Michałowi Bieniasiowi, który uderzył od razu i tuż przy słupku.

Na tym jednak nie koniec. Bo zaraz po wznowieniu zespół z południa regionu miał rzut wolny z boku boiska. O ile jeszcze miejscowi zdołali wybić piłkę, o tyle zaraz dopadł do niej Grek i kropnął bez zastanowienia po długim rogu co przyniosło odpowiedni efekt.

Tu również Małapanew znowu mogła odpowiedzieć. Patrick Riemann ładnie obsłużył Bartosza Grześkiewicza, ten dobrze złożył się do strzału głową, ale na miejscu był Charęza. Golkiper gości cały czas był czujny i po chwili przeciął ostre i silne zagranie Michaela Komora do czyhającego na swoją szansę Wojtasika.

Ten z kolei zaraz był sam na sam z golkiperem Polonii, ale „przekombinował” nie wiedząc czy lobować czy podawać do jednego z kolegów. W odpowiedzi ładnie do prostopadłego podania dopadł Grek, jednak Marcin Musiał z niemałym trudem sparował to uderzenie.

Niejako w ripoście mieliśmy wydarzenie, które miało kluczowe znaczenie dla losów spotkania. Wojtasik mógł już stanąć „oko w oko” z Charęzą, ale spróbował powstrzymać go Krzysztof Kwiatkowski. Nie zrobił tego jednak zgodnie z przepisami i sędzia nie dość, że podyktował rzut karny to jeszcze usunął stopera gości z boiska interpretując to jako akcję ratunkową.

- Faul był, czyli faktycznie karny, ale na pewno nie powinno być czerwonej kartki, bo to nie była czysta sytuacja dla napastnika gości, gdyż obok był jeszcze drugi zawodnik, do tego bramkarz, wszyscy się tam przepychali, a sędzia podjął dziwną decyzję - nie krył Jamuła. - To potem nam podcięło skrzydła i grało się już znacznie trudniej...

Faktycznie, w ciągu 10. minut na przełomie pierwszej i drugiej połowy „hutnicy” zaaplikowali gościom trzy bramki i wybili im marzenia o dobrym wyniku z głowy. Najpierw bowiem wspomnianą „jedenastkę” na gola zamienił sam poszkodowany.

Następnie tuż po zmianie stron piłkę do siatki posłał wprowadzony w przerwie Karol Wanat, dobijając strzał po indywidualnej akcji Grześkiewicza. 180 sekund później na przebój poszedł z kolei Riemann, minął dwóch obrońców i huknął po długim rogu nie do obrony. Polonia była na kolanach, tym bardziej, że niebawem Charęza znowu musiał ratować swój zespół przed próbą Grześkiewicza. Tym razem skutecznie.

- Ten rzut karny i usunięcie mojego zawodnika na długo wybiło nas z rytmu, sędziowie walnie przyczynili się do takiego obrotu sprawy, wiadomo że to też są tylko ludzie, tylko szkoda, że popełniali aż tyle błędów - przyznawał Owczarek. - Potem musieliśmy przez to grać w „dziesiątkę”, a ciężko się to robi z tak dobrym rywalem.

Wreszcie jednak jego podopieczni się obudzili, a blisko kontaktowego gola był Grek, jednak pomylił się nieznacznie. Swoją szansę miał także po drugiej stronie Jakub Wacławczyk, który huknął z dystansu, ale „jak długi” wyciągnął się Charęza i odbił to uderzenie na róg.

Na to mogła odpowiedzieć młodzież z Głubczyc. Po świetnej akcji rezerwowych Szymona Curyły i Marcina Mleczki przed szansą stanął trzeci z juniorów klubu w kadrze seniorów Kacper Kindrat, ale świetnie powstrzymał go Musiał.

To podziałało jak zimny prysznic na miejscowych, którzy mieli jeszcze trzy świetne akcje na podwyższenie wyniku, ale uczynili to tylko raz. Najpierw jednak Wojtasik fatalnie przestrzelił z pięciu metrów, następnie Wanat zbyt altruistycznie zachował się pod bramką Polonii i chyba niepotrzebnie próbował podawać do lepiej ustawionego kolegi. Aż wreszcie w doliczonym czasie gry gości „dobił” Wojtasik, który poszedł na przebój i po krótkim rogu posłał piłkę do siatki..

- Wiedzieliśmy, że przez całą drugą połowę przeciwnik będzie osłabiony i chcieliśmy jak najszybciej to wykorzystać, co nam się udało, a to już podłamało rywali - podkreślał Wanat. - Mógł być wynik jeszcze bardziej hokejowy, ale i tak cieszy tak przekonująca wygrana.

- Ta czerwona kartka wszystko ustawiła - zaznaczał Jamuła. - Musieliśmy się cofnąć, nastawiliśmy się na kontry, ale nie wyszło. Niewykorzystane sytuację się zemściły, do tego błędy sędziego. Nie graliśmy złego meczu, a przegraliśmy 2-5. Taka jest piłka.

Małapanew Ozimek - Polonia Głubczyce 5-2 (2-2)
Bramki:
0-1 Grek - 13., 1-1 Bienias - 18., 1-2 Grek - 20., 2-2 Wojtasik - 41. (karny), 3-2 Wanat - 46., 4-2 Riemann - 49., 5-2 Wojtasik - 90.
Małapanew: Musiał - Riemann, Atroszko, Lewandowski, Suchecki - Komor (75. Kuchta), Wróblewski (46. Wanat), Bienias (83. Zagożdżon), Wacławczyk (83. Gralla), Grześkiewicz - Wojtasik.
Polonia: Charęza, Śnieżek (46. Forma), Broniewicz, Kwiatkowsk, Toporowski - Fellipe, Czarnecki (55. Mleczko), Łukowski (75. Curyło), Jamuła - Malik (46. Kindrat), Grek.
Żółte kartki: Komor, Wanat, Wojtasik, Wróblewski - Broniewicz, Jamuła.
Czerwona kartka: Kwiatkowski (40. min), akcja ratunkowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska