Gospodarze, po dobrej grze prowadzili z liderem 2-0, ale i tak pozostali z pustymi rękami. Końcówka meczu należała bowiem rywali, którzy grając w dziesiątkę zdobyli dwie bramki przesądzając o swoim triumfie.
Przez ponad godzinę wszystko jednak układało się po myśli krapkowiczan. Po niespełna dwóch kwadransach na 1-0 dla Unii trafił Łukasz Bawoł, dla którego była to pierwsza bramka z akcji po zmianie barw klubowych. Goście grali w tym momencie osłabieni brakiem Bartosza Śnieżka, który po jednym ze starć był akurat opatrywany poza boiskiem.
- Spędziłem dobrych kilka lat w klubie z Głubczyc, dlatego z szacunku do kolegów nie celebrowałem gola w jakiś szczególny sposób - mówił wicelider klasyfikacji strzelców 4 ligi Łukasz Bawoł. - Smak bramki w takim meczu ma jednak nutkę goryczy. Wolałbym nie trafić byleby tylko mój zespół wygrał - dodawał.
Tuż przed przerwą użytek ze snajperskiego nosa w ekipie miejscowych zrobił Orest Szulicha. Ukrainiec dopadł futbolówki na 14. metrze i bardzo precyzyjnym uderzeniem z lewej nogi pokonał zasłoniętego Roberta Poźniaka.
W drugiej połowie widowisko jeszcze zyskało na wartości, bo przyjezdnych kontaktowym trafieniem z letargu obudził Piotr Jamuła, który z lewej strony pola karnego kropnął płasko „po długim” i goście wrócili do gry.
Chwilę później znowu jednak stanęli pod ścianą za sprawą przewinienia Krzysztofa Kwiatkowskiego. Były stoper Unii skompletował dwie żółte kartki i przedwcześnie powędrował pod prysznic.
Paradoksalnie, właśnie od tego momentu poloniści prezentowali się zdecydowanie lepiej niż wtedy, gdy grali w pełnym składzie. Ambicja opłaciła się i w końcówce podopieczni trenera Tomasza Owczarka zrobili to, czego się chyba mało kto po nich spodziewał. W 86. minucie Jamuła obiegiem minął stojącego mu na drodze Daniela Rychlewicza, a gdy składał się do oddania strzału został ścięty w polu karnym Unii.
„Jedenastkę” na wyrównującego gola zamienił sam poszkodowany. Zwycięstwo w doliczonym czasie gry efektowną przewrotką na 3-2 dla Polonii dał Andrzej Malik. Chwilę później okazję na uratowanie remisu dla gospodarzy miał Rafał Niespodziński, ale w stuprocentowej okazji kapitalną interwencją zatrzymał go Robert Poźniak.
- Po przerwie przeszliśmy na ustawienie z trzema obrońcami i to przyniosło spodziewane efekty – tłumaczył Jamuła. - Gospodarze myśleli pewnie, że jest już po zawodach, ale my do końca wierzyliśmy w odwrócenie losów spotkania. Bardzo zależało nam na rehabilitacji po wpadce z Nysą i myślę, że nieprawdopodobną ambicją zapracowaliśmy sobie na dzisiejszy sukces. Chciałbym byśmy w każdym następnym meczu grali z takim zaangażowaniem jak w drugiej połowie w Krapkowicach.
Unia Krapkowice - Polonia Głubczyce 2-3 (2-0)
Bramki: 1-0 Bawoł - 29., 2-0 Szulicha - 42., 2-1 Jamuła - 65., 2-2 Jamuła - 86. (karny), 2-3 Malik - 90.
Unia: Sobawa - Pindral, Kurpierz, Szampera - Rychlewicz, Niespodziński, Remień (46. Werner), Szulicha, Fiks - Sobota, Bawoł.
Polonia: Poźniak - Śnieżek, Kwiatkowski, Broniewicz, Forma - Fellipe (90. Mleczko), Czarnecki, Łukowski (64. Malik), Jamuła - Łuhowyj (90. Kindrat), Grek.
Żółte kartki: Rychlewicz - Kwiatkowski, Malik.
Czerwona kartka: Kwiatkowski (67 min), za druga żółta).
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?