Przed sądem kobieta zeznała, że chwyciła za nóż, bo jej znajomy Alfred N. podczas biesiady rzucił ją na tapczan i kazał się rozbierać. Jednak opolski sąd nie dał temu wiary.
- Sąd przychylił się do naszego zdania, że nie ma dowodów na to, że doszło tego feralnego dnia do próby gwałtu - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Takie twierdzenie było linią obrony oskarżonej.
Prokuratura żądała dla Janiny W. 10 lat pozbawienia wolności. Sąd wymierzył jej wyrok o rok krótszy.
Przypomnijmy. Do tragedii doszło w sierpniu 2009 roku w Wołczynie. Sąsiad Janiny W. poinformował policję, że kobieta biega z nożem po podwórku i krzyczy, że kogoś zabiła. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, w mieszkaniu oskarżonej znaleźli zwłoki Alfreda N.
Jak ustalili śledczy w dniu tragedii Janina W. od samego rana piła wino. Po południu do jej okna zapukał Alfred N. Wszedł do środka i postawił na stole butelkę wina, które zaczęli wspólnie pić.
W pewnym momencie doszło między nimi do sprzeczki. Kobieta chwyciła leżący na stole nóż kuchenny i zadała znajomemu cios w klatkę piersiową. Z nożem w ręce wybiegła na podwórko.
Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?