Absolwenci Wydziału Teologicznego i Diecezjalnego Instytutu Pastoralnego spotkali się w Opolu

Ewa Kwaśniak przyjechała z Wielkiej Brytanii. - Dla sentymentu, bo 25-lecie to jest piękny jubileusz, a ja 13 lat temu skończyłam w Opolu teologię. Wszyscy mnie pytali, dlaczego teologia? A ja do końca studiów nie umiałam odpowiedzieć. Ale cieszę się, że te szerokie studia z dużą liczbą zajęć z filozofii, psychologii, kierunków teologicznych i biblijnych skończyłam. Na pewno można było poszerzyć wiedzę i pogłębić wiarę, jeśli tylko ktoś chciał. W Reding jestem związana z polską parafią Najświętszego Serca Pana Jezusa. Mamy sobotnią szkołę przy parafii i uczę w niej katechezy. Już mam odpowiedź, dlaczego studiowałam teologię. Na Wyspach jest duże zapotrzebowanie na rozmowy o Bogu, wierze i moralności.

Zjazd rozpoczął się mszą św. w kościele seminaryjno-akademickim pod przewodnictwem bpa Jana Kopca. Kazanie wygłosił twórca wydziału, abp Alfons Nossol. Nawiązując do idei „spotkania wdzięczności” podkreślił, że ludzie niewdzięczni potrafią być okrutni, wdzięczni widzą nad sobą niebo otwarte.

Przypomniał, że zjazd absolwentów nawiązuje nie tylko do ćwierćwiecza wydziału, ale także do stulecia KUL-u, którego filią był powołany w 1981 roku Diecezjalny Instytut Pastoralny. Żartował, że przyznaje się do kolaboracji z PZPR,bo zgodę na powstanie instytutu wyraził pierwszy sekretarz partii w Opolu Andrzej Żabiński. Podkreślił, że absolwenci teologii służą nie tylko Kościołowi, ale pracują w różnych dziedzinach życia dla społeczeństwa.

Absolwenci podziękowali, wręczając kwiaty, trzem „ojcom założycielom” wydziału. Są nimi – obok abpa Nossola – ks. prof. Helmut Sobeczko, pierwszy dziekan Wydziału Teologicznego oraz franciszkanin, o. Hugolin Langkammer, w momencie powstawania DIP dziekan Wydziału Teologicznego na KUL.

Ks. prof. Sobeczko przypomniał, że teologia w Opolu może właściwie świętować nie 25-lecie, ale 70-lecie. Jej początkiem było bowiem ustanowienie w 1949 Wyższego Seminarium Duchownego Śląska Opolskiego. Jego pierwszą kadrą byli profesorowie Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie.

- Kiedy po przełomie ustrojowym religia wróciła do szkół, Wydział Teologiczny okazał się opatrznościowy. Potrzeba było teologów z wykształceniem magisterskim, a nie po kursach katechetycznych – mówił ks. profesor.

Małgorzata Kozielska z Nędzy ukończyła teologię w 1998 roku. - Byłam po nauczaniu po wychowaniu przedszkolnym z nauczaniem początkowym w studium nauczycielskim i zastanawiałam się, czy studiować teologię czy germanistykę. Po kursie katechetycznym wybrałam teologię i nie żałuję, choć to były trudne studia. Kończyły się tzw. rygorozum, egzaminem z pięciu lat, czego na innych kierunkach nie było. Nieprzerwanie od tamtego czasu uczę religii w szkole podstawowej i jestem z tym bardzo szczęśliwa.

OPOLSKIE INFO [23.11.2018]