Agrounia zablokowała wjazd do elewatora zbożowego. Była też manifestacja na ulicach Prudnika

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Około 80 ludzi i 30 ciągników rolnych wzięło udział w proteście rolniczym, organizowanym we wtorek 25 kwietnia przez Agrounię w Prudniku. Podobne zapowiedziano tego samego dnia także w Nysie, Kluczborku i Opolu. Na początku kwietnia 2023 lider Agrounii Michał Kołodziejczak przyznał, że organizacja buduje struktury pod wybory parlamentarne.

Rolnicy zebrali się pod elewatorem zbożowym w Prudniku gdzie lider Agrounii Michał Kołodziejczak zorganizował konferencję prasową. Potem ok. 30 ciągników rolniczych wyjechało na obwodnicę Prudnika i na ulice miasta. Protest został wcześniej zgłoszony do wojewody, kolumnę eskortował policyjny radiowóz.

Rolnicy są w trudnej sytuacji. W ubiegłym roku ich koszty produkcji były bardzo wysokie ze względu na wysokie ceny nawozów. Po żniwach 2022 pszenicę można było sprzedać za ponad 1,5 tysiąca złotych za tonę. Po decyzji Unii Europejskiej o czasowym zawieszeniu ceł na produkty rolne z Ukrainy, do Polski masowo napłynęło zboże zza wschodniej granicy, sprzedawane tam po ok. 100 dolarów za tonę (450 zł). Obecna cena pszenicy w skupie to ok. tysiąca złotych, co dla polskich rolników jest ceną niewystarczającą, wstrzymują się ze sprzedażą i czekają na rozwój wypadków. Podobne problemy mają producenci kukurydzy, plantatorzy malin, hodowcy drobiu, pszczelarze.

- Na teren Opolszczyzny przyjechało najwięcej miodu z Ukrainy. – mówił w czasie protestu w Prudniku Michał Kołodziejczak, przewodniczący Agrounii - Ja chcę jeść nasz miód, normalny, robiony w naszym standardzie. (...) Reżim produkcji w Polsce jest mocny, musimy spełnić bardzo dużo wymagań, stąd nasza produkcja jest kosztowna. Nagle otworzyliśmy nasz rynek na napływ towarów zagranicznych spoza standardów, reżimów, nie spełniających naszych standardów.

- Protest rolników na ulicach to ostateczność. Wolałbym dziś orać w polu. Trzeba było nas słuchać kilka miesięcy temu, gdy staraliśmy się o spotkania. Wystarczyło pilnować tego korytarza przewozu zboża za granicę – mówił Bernard Dembczak. – Nie wiem, czy my dzisiaj pomagamy Ukrainie, czy zachodnim koncernom, które produkują żywność na Ukrainie.

Rząd reaguje, Agrounia protestuje

15 kwietnia polski rząd wprowadził zakaz importu do Polski z Ukrainy produktów rolnych, min. zbóż, mięs, jaj, mleka czy produktów pszczelich. Zakaz na razie obowiązuje do końca czerwca i jest sprzeczny z przepisani unijnymi. Rząd zapowiada też cenę minimalną na pszenicę na poziomie 1,4 tysiąca złotych. Dla Agrounii to nie jest wystarczające.

- Nasze władze spóźniły się z reakcją. Ja w te zapowiedzi nie wierzę, że do czerwca problem będzie rozwiązany, że będzie pomoc – mówił w Prudniku Michał Kołodziejczak przewodniczący Agrounii – Jesteśmy tu po to, aby polityków zagonić do roboty. Na towary rolne powinno być nałożone cło, zwracane gdy produkt opuści Unię Europejska. I szczegółowe kontrole na granicy.

Na początku kwietnia 2023 lider Agrounii przyznał, że organizacja buduje struktury pod wyboru parlamentarne. Zawiązała na razie nieformalną koalicję z Porozumieniem Jarosława Gowina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska