Gwardia gra po raz trzeci ze Stalą Mielec. Oby znów wygrała

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Przemysław Zadura i jego koledzy z Gwardii, po dwóch ligowych porażkach, muszą się podnieść z parkietu i walczyć w sobotę o każdą piłkę.
Przemysław Zadura i jego koledzy z Gwardii, po dwóch ligowych porażkach, muszą się podnieść z parkietu i walczyć w sobotę o każdą piłkę. Sławomir Jakubowski
W sobotę (18.02) o godz. 18.30 Gwardia Opole podejmuje Stal Mielec, a po serii słabych występów i trzech porażkach w PGNiG Superlidze musi się przełamać. Trzeba bowiem wygrywać, aby zostać w walce o 3. lokatę.

- Jeżeli myślimy o czymś więcej, czyli udziale w ćwierćfinałach i walce o trzecie miejsce w grupie (oznacza grę w play off bez meczów barażowych o nie - od red.) nie możemy grać tak jak z Wisłą Płock i w drugiej połowie w Elblągu - przyznaje rozgrywający Gwardii Antoni Łangowski. - Zgubiliśmy czujność, głowy zostawiliśmy chyba w szatni. Tak nie może być, bo to nie rywal wygrał, a my ten ostatni mecz przegraliśmy.

Bolączką gwardzistów w ostatnich dniach był brak należytej koncentracji i dokładności. Inaczej nie da się wytłumaczyć bardzo dużej ilości prostych i niewymuszonych strat. Dodatkowo w Elblągu po przerwie zatracili całkowicie skuteczność, a pięć zdobytych bramek przez 30 minut nie da punktów z żadnym rywalem.

- To były dwie najważniejsze przyczyny porażek - nie ma wątpliwości inny z zawodników Gwardii Kamil Mokrzki. - Oddawaliśmy piłkę za darmo, rywal z tego korzystał, a sami nie rzucaliśmy. Nie zapomnieliśmy jak się gra, szukaliśmy wspólnie przyczyn i dużo rozmawialiśmy. Chcemy się zrehabilitować w oczach kibiców oraz swoich i bardzo liczymy na doping.

Nasz zespół po solidnym laniu i kiepskiej grze z Wisłą Płock, zawalił mecz z najsłabszym w stawce beniaminkiem Meblami Wójcik Elbląg i nastroje w ekipie nie są najlepsze.

Wyciągnąć wnioski - tak, rozpamiętywać te przegrane - nie. Tak trzeba podejść do sprawy, bo z pewnością każdemu mogą się zdarzyć słabe momenty i mecze. Porażki są wkalkulowane w sport, ale ich styl pozostawiał wiele do życzenia. Gwardii nikt nie odbierze tego co w tym sezonie zrobiła, ale też nasi szczypiorniści rozbudzili apetyty.

Muszą więc wrócić do dobrej gry i zatrzeć złe wrażenie w sobotę (początek godz. 18.30) w starciu ze Stalą Mielec. A tymczasem rywal prezentuje się coraz lepiej, mimo że gra w okrojonym składzie. Mielecka siódemka w poprzedniej kolejce przegrała wyraźnie z Vive Kielce, ale wcześniej pokonała 21-20 Meble Wójcik. Jeżeli wygra w Opolu to zgarnie trzy punkty, a wówczas do czwartej w tabeli grupy pomarańczowej naszej ekipy z Opola będzie traciła tylko sześć „oczek”. Wygrana podopiecznych Rafała Kuptela sprawi, że powiększą przewagę do 12 punktów i pozostaną w walce z Górnikiem Zabrze o 3. lokatę.

O tym, że ze Stalą nie będzie łatwo gwardziści przekonali się dwa tygodnie temu na swoim parkiecie, kiedy walczyli z nią o ćwierćfinał Pucharu Polski. To była droga przez mękę, gospodarze odrobili trzy bramki, potem dwa razy dali sobie taką zaliczkę odebrać, aby w ostatniej akcji meczu zapewnić sobie wygraną 29-27.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska