Antybiotyk nie wyleczy grypy!

Redakcja
Wciąż sądzimy, że antybiotyk wyleczy grypę. To kompletna nieprawda! - mówi prof. Waleria Hryniewicz z Narodowego Instytutu Leków.

- Antybiotyki to nasze przekleństwo czy błogosławieństwo?
- Oczywiście, że antybiotyki pozwalają na wyleczenie wielu chorób, niejednokrotnie ratowały życie. Wprowadzenie ich do terapii stało się momentem przełomowym w leczeniu zakażeń i chorób zakaźnych, powodują zmianę wyników leczenia i rokowania u pacjentów z zakażeniami. Potrafią przenieść człowieka ze stanu terminalnego w pełnię zdrowia. Antybiotyki uważa się za najważniejszy wynalazek medycyny XX w. Niestety, jeśli nic nie zrobimy, te cudowne leki mogą zniknąć z naszego banku leków. Zbyt częste ich używanie, i to w stosunku do chorób, których nie są w stanie wyleczyć, spowodowało, że mamy w kraju sytuację alarmującą. Jest coraz więcej antybiotyków, które nie są skuteczne, a to sprawia, że lekarz jest bezsilny wobec poważnych chorób. Kiedyś bakterie były oporne na 1-2 antybiotyki. Współczesne bakterie mają oporność na wiele leków, dlatego nazywamy je w skrócie MDR, to skrót od angielskiego multi drug resistant. Obecnie jednak coraz częściej zaczynamy stosować nazwę XMDR, czyli superoporne, superniebezpieczne. Niepokojący jest też fakt, że koncerny farmaceutyczne wycofują się z badań nad antybiotykami, skupiają swe prace nad badaniami dotyczącymi leków dla osób przewlekle chorych oraz pracują nad szczepionkami.

- Bo to generuje większe zyski?
- Można to i tak tłumaczyć - osoby przewlekle chore potrzebują stosować leki przez wiele, wiele lat. Ale ja zawsze podkreślam, że osoby te mogą umrzeć na chorobę, której już nie wyleczymy antybiotykiem, choć wcześniej można było...

- Co się takiego stało, że antybiotyki są już nieskuteczne?
- Mamy do czynienia z wieloopornością - stała się ona nie tylko cechą patogenów szpitalnych, ale coraz częściej dotyczy drobnoustrojów odpowiedzialnych za zakażenia pozaszpitalne, zwłaszcza pneumokoków. Te drobnoustroje zdobyły superodporność na antybiotyki. Za najgroźniejsze pod tym względem drobnoustroje można uznać na przykład gronkowca złocistego, opornego na meticylinę. W Polsce bywają szpitale, gdzie większość zakażeń ma związek z tym właśnie gronkowcem. Oporność eliminuje z terapii antybiotyki o dobrze udokumentowanej skuteczności i bezpieczeństwie, zwiększając ryzyko niepowodzenia terapii i działań niepożądanych oraz podnosząc koszty terapii.

- Jak szpitale mogą dać sobie z tym radę?
- Przede wszystkim aplikacja antybiotyku powinna być poprzedzona specjalistycznymi laboratoryjnymi badaniami mikrobiologicznymi. W mądrych szpitalach inwestuje się w takie laboratoria i ściśle z nimi współpracuje przy leczeniu pacjenta.

- A co z lekarzami pierwszego kontaktu?
- Z moich doświadczeń wynika, że decydują się na skierowanie pacjenta na takie badania, jeśli niepowodzeniem kończy się leczenie pierwszego czy też drugiego rzutu, a więc kiedy zastosowana już terapia nie działa. To - w mojej opinii - za późno.

- W ciągu trzech ostatnich lat Polacy wydali na antybiotyki prawie miliard złotych. Stać nas na to?
- Oczywiście, że nie, bo wydajemy pieniądze zwykle niepotrzebnie. Przeziębienie, grypa - na wszystko to chcemy mieć przepisane antybiotyki. A przecież leki te nie działają na wirusy, antybiotykiem nie wyleczymy więc grypy. Na to, że antybiotyki są tak powszechnie stosowane, nie zawsze w sposób uzasadniony, ma też wpływ to, że praktycznie każdy lekarz może je przepisywać.

- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska