Wreszcie wystąpię na Śląsku

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Thomas Godoj
Thomas Godoj
Rozmowa. Thomas Godoj, piosenkarz, laureat niemieckiego "Idola" w 2008 roku

- Co trzeba zrobić, by będąc synkiem ze Śląska, wygrać niemiecką edycję "Idola"?
- Najprościej? Trzeba śpiewać (śmiech).

- Już Jerzy Stuhr przed laty przekonywał na festiwalu w Opolu, że śpiewać każdy może. Ale to zwykle wystarcza do nucenia przy goleniu, a nie żeby zostać gwiazdą.
- Mnie się udało, chociaż sukces też nie przyszedł tak od razu. Rzeczywiście, urodziłem się w Chwałowicach pod Rybnikiem, tam chodziłem do przedszkola i zdążyłem jeszcze zaliczyć pierwszą klasę podstawówki. Potem razem z rodzicami wyjechałem do Niemiec. Zanim zgłosiłem się do udziału w "Idolu" i - to prawda - odniosłem w nim sukces - sporo występowałem. Mam za sobą 12 lat uprawiania muzyki. Grałem i śpiewałem w różnych zespołach, ale długo nie chciało się to ułożyć tak, jak sobie wymarzyłem. Dopiero udział w "Idolu" przyniósł przełom.

- Śpiewa pan najczęściej po niemiecku...
- Tak, ale na mojej drugiej płycie wśród piosenek niemieckich umieściłem także utwór "Zwykła miłość" napisany we współpracy z Robertem Gawlińskim z zespołu "Wilki" - po polsku. I niemiecka publiczność przyjęła to bardzo pozytywnie. Kiedy śpiewam ją w czasie trasy koncertowej właśnie po polsku, niemieccy fani nucą ją razem ze mną.

- Już za kilka dni, 17 czerwca, tę i inne piosenki razem z panem zaśpiewa publiczność w Gogolinie...
- Od dawna chciałem wystąpić w Polsce i ciągle się nie udawało, bo byłem na trasie w Niemczech, w Austrii lub w Szwajcarii. I wreszcie przy okazji 20. rocznicy polsko-niemieckiego traktatu jest to możliwe. I ten kontekst bardzo mnie cieszy. Więc pewnie publiczność w Gogolinie usłyszy zarówno "Zwykłą miłość", o której wspominałem, jak i najbardziej znane przeboje z mojego pierwszego albumu "Plan "A".
- Tego, za który zdobył pan Platynową Płytę?
- Sprzedała się w 300 tys. egzemplarzy i przez dwa tygodnie była na czele list przebojów. To było coś niezwykłego.

- Jest pan spełniony?
- Nie, choć gram od lat, to właściwie zaczynam wciąż na nowo. Każda płyta jest nowym początkiem.

- To kiedy nowa płyta?
- Jesienią. Materiał na nią jest już nagrany. Teraz trzeba jeszcze zrobić promocję. Potrwa 2-3 miesiące.

- Utrzymuje pan kontakt ze Śląskiem?
- Staram się nie zaniedbywać moich żyjących w okolicach Rybnika krewnych i od czasu do czasu wujów, ciocie i kuzynki odwiedzać. Choć przyznaję, że w ciągu ostatnich 3 lat byłem na Śląsku tylko raz, przy okazji spotkania z Robertem w Warszawie. Ale 17 czerwca znów będę. Na razie pozdrawiam Śląsk i całą Polskę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska