Wielka woda na głowie samorządów

Krzysztof Baranowski
Jeszcze tylko raz zbierze się Wojewódzki Komitet Przeciwpowodziowy. Po tym posiedzeniu przestanie istnieć. Będzie to skutek wejścia w życie Ustawy o stanie klęski żywiołowej.

Zgodnie z artykułem 8 ustawy zapobieganie klęskom żywiołowym, usuwanie ich skutków oraz akcja ratownicza to obowiązek szefów administracji terenowej - wójtów (burmistrzów i prezydentów miast), starostów oraz wojewódów. Wszystko zależy od obszaru, na jakim ogłoszono stan klęski żywiołowej. Jeśli dotyczy to tylko obszaru jednej gminy - akcją kieruje wójt, burmistrz lub prezydent. Starosta przejmuje odpowiedzialność w wypadku klęski obejmującej obszar więcej niż jednej gminy na terenie powiatu. Kiedy rozszerza się ona na obszar większy niż jeden powiat, działania ratownicze prowadzi wojewoda.
Jeśli klęska żywiołowa obejmuje wiekszą połać kraju (ustawa określa to jako obszar co najmniej dwóch województw), koordynatorem akcji ratowniczej staje się minister spraw wewnętrznych.

Kierującym akcją podlegają w tym czasie wszystkie służby ratownicze, takie jak straż pożarna czy obrona cywilna, oraz porządkowe, na przykład policja.
Przepisy ustanawiają też hierarchiczną odpowiedzialność. Jeśli klęska żywiołowa obejmuje województwo, wojewodzie podlegają starostowie. W wypadku kiedy oni kierują akcją ratowniczą, mogą wydawać polecenia wójtom, burmistrzom i prezydentom miast nie będących powiatami.

Ustawa powołuje też instytucje bezpośrednio zajmujące się prowadzeniem działań ratowniczych. Będą nimi gminne, powiatowe i wojewódzkie zespoły reagowania kryzysowego oraz zespół funkcjonujący na szczeblu rządowym. Rada Ministrów ma dopiero wydać rozporządzenia, które określą sposób ich finansowania oraz standardy wyposażenia. Jeszcze nie wiadomo, kiedy te przepisy zaczną obowiązywać i jak długo trzeba będzie czekać na powstanie zespołów.
- Nie widzę powodu do niepokoju - Jerzy Janik, sekretarz Wojewódzkiego Komitetu Powodziowego, uprzedza pytanie o to, kto do tego czasu zajmie się ochroną Opolszczyzny w wypadku ewentualnej powodzi. - Ciągle jeszcze działa Wojewódzki Zespół do spraw Ochrony Przeciwpożarowej i Ratownictwa. Jego przewodniczącym jest wojewoda. Poza tym w urzędach gmin, w starostwach i w urzędzie wojewódzkim funkcjonują centra zarządzania kryzysowego przygotowane do reagowania na różnego rodzaju zagrożenia.

Sekretarz komitetu przeciwpowodziowego zwraca też uwagę na obowiązującą od lutego tego roku znowelizowaną ustawę Prawo wodne. - Przekazała ona szereg kompetencji dotyczącej profilaktyki przeciwpowodziowej regionalnym zarządom gospodarki wodnej oraz wojewódzkim zarządom melioracji i urządzeń wodnych. Pierwsza instytucja podlega ministrowi środowiska, druga marszałkowi województwa. Teraz one martwią się nie tylko o budowę zabezpieczeń. Muszą zająć się też monitorowaniem stanu zagrożeń. To bardzo upraszcza działanie. Wcześniej zajmował się tym komitet. W jego skład wchodziło kilkanaście osób. Zebranie się, zanalizowanie danych, konsultacje, ustalenie sposobu reakcji zajmowało zbyt dużo czasu. Teraz kompetencje są ustalone przejrzyście, struktury prostsze, więc działanie powinno być szybsze - uważa Jerzy Janik. - Mnie w każdym razie komitetu nie żal - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska