Niebiesko od liter

Iwona Kłopocka
Krystyna Pałęza, polonistka z II LO w Opolu, każdą pracę czyta trzy razy.
Krystyna Pałęza, polonistka z II LO w Opolu, każdą pracę czyta trzy razy.
Krystyna Pałęza, polonistka z II Liceum Ogólnokształcącego w Opolu, musi ocenić 130 prac maturalnych z języka polskiego.

We wszystkich szkołach średnich nauczyciele czytają teraz prace z pisemnych egzaminów dojrzałości swoich uczniów. Większość rano ma lekcje z młodszymi klasami, a po południu - czyli w "wolnym czasie" - ślęczy nad maturami. Muszą zdążyć do poniedziałku.
Krystyna Pałęza praktycznie powinna być już na emeryturze, ale chciała jeszcze "wyprowadzić" ze szkoły swoich ostatnich wychowanków. Lekcje z pozostałą jej trzecią klasą odrobiła wcześniej. Teraz ma "wolne", co oznacza, że nie wychodzi z domu, tylko od rana do późnej nocy siedzi wśród stosu zapisanych kartek. Jedną z prac musiała czytać przez lupę, bo uczeń pisał maczkiem.

- Co jakiś czas muszę odpocząć od niebieskiego i popatrzeć na zielone - mówi. - Wtedy wychodzę na krótki spacer z psem.
Uczyła cztery klasy maturalne i najprawdopodobniej należy do tegorocznych nauczycieli-rekordzistów. Musi przeczytać, poprawić, zrecenzować i ocenić 130 obszernych prac z języka polskiego.
Zaczęła najszybciej, jak się dało - we wtorek, w cztery godziny po zakończeniu egzaminu - od najlepszej klasy, matematyczno-informatycznej IV e.
- Postawiłam już tyle piątek, że zaczynam się martwić, czy nie za dużo - żartuje.
Każdą pracę czyta trzy razy. Pierwsze czytanie zajmuje co najmniej pół godziny. Tu zwraca się uwagę na ujęcie tematu, konstrukcję wypowiedzi, prowadzenie myśli, logiczność i konsekwencję wywodu, wnioskowanie, a także wyłapuje się błędy. Drugie czytanie jest sprawdzające. Przy trzecim utwierdza się w słuszności kreślonych "na brudno" recenzji. Oceniając każdą pracę, wypisuje w dwóch słupkach pozytywy i mankamenty. Dopiero na końcu powstanie z tego właściwa recenzja. Musi być "doszlifowana" - jak mówi - w każdym szczególe, bo każdy uczeń ma prawo przyjść i zapytać, dlaczego postawiła taką, a nie inną ocenę.
Najszybciej wystawia oceny celujące (do tej pory dwie). Kiedy praca jest wybitna, niezwykle oryginalna, pisana z pasją i talentem, to rzuca się w oczy od razu.
W przypadku wyjątkowych wątpliwości prosi jeszcze o przeczytanie wypracowania koleżankę-polonistkę.

- Nauczyciel jest tylko człowiekiem. Za pracą siłą rzeczy widzi konkretnego ucznia, ale trzeba o tym zapomnieć i być w pełni obiektywnym - mówi Krystyna Pałęza. - Nie wolno nikogo skrzywdzić, ale też nie można ocenić za wysoko, żeby się nie ośmieszyć.
Nie męczy jej to, że większość prac dotyczy tego samego tematu - heroizmu w literaturze.
- Najbardziej raduje mnie, gdy w zakończeniu czytam o heroizmie dnia codziennego - mówi. - Cieszy mnie, że uczniowie go dostrzegają i doceniają. Wtedy wiem, że wypuszczam w życie mądrych, wrażliwych ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska