O 8 sekund wyprzedził go Andrzej Krzyścin z Altomu Gniezno. W zawodach wystartowała rekordowa od lat liczba uczestników - aż 2038 z 19 krajów.
- Był to typowy maraton na miejsca, a nie na wynik - mówi Przybyła. - Chodzi o to, że nie było tak zwanego "zająca", zawodnika nadającego szybkie tempo biegu. Przełomowy okazał się dwudziesty ósmy kilometr, kiedy trasę opuścił słabnący Kenijczyk Joseph Kibor, ubiegłoroczny zwycięzca. Po dwóch kilometrach uformowała się trzyosobowa czołówka.
Byli w niej Krzyścin, Przybyła i Białorusin Igor Żaworonok. Losy rywalizacji rozstrzygnęły się między 38. a 41. km. Wtedy zaatakował Krzyścin, a Białorusin został nieco z tyłu.
- Próbowałem się trzymać Andrzeja - kontynuuje Przybyła. - Jednak narzucił bardzo mocne tempo i po prostu był lepszy. Widać, że posłużył mu pobyt w USA, gdzie był na treningach i wygrał maraton w Austin, uzyskując tam doskonały wynik (2:17.57 - dop. red.). Jestem zadowolony, że po chorobie dochodzę do dobrej dyspozycji, a start w Poznaniu był moim najlepszym od dłuższego czasu.
36. miejsce zajął kędzierzynianin Mieczysław Majer.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?