Ciepłe wspomnienia

Fot. Bartłomiej Zborowski/Fotorzepa
Ojciec św. łączył życzliwość dla ludzi z poczuciem humoru wobec siebie.
Ojciec św. łączył życzliwość dla ludzi z poczuciem humoru wobec siebie. Fot. Bartłomiej Zborowski/Fotorzepa
Papież był wielkim człowiekiem i wielkim autorytetem. Nie przeszkadzało mu to nawiązywać serdecznych i bliskich kontaktów z ludźmi.

Będę lotnikiem
W 1927 roku amerykański pilot Charles Lindbergh jako pierwszy człowiek na ziemi samotnie przeleciał Atlantyk. Kiedy siedmioletniego Karola Wojtyłę zapytano, kim chciałby być, kiedy dorośnie, odpowiedział, że będzie lotnikiem. - Dlaczego nie chcesz być księdzem? - drążył dociekliwy rozmówca. - Bo Polak może być drugim Lindberghiem, ale na pewno nie będzie papieżem - odparł mały Karol.
Nie mówcie papieżowi
Kiedy Jan Paweł II przebaczył swojemu zamachowcy - Ali Agcy - do Andre Frossarda, przyjaciela i biografa Ojca św., zgłosił się pewien Polak, twierdząc, że wie na pewno, "kto włożył broń w rękę Turka". Frossard odparł: "Niech pan tylko tego nie mówi Ojcu Świętemu! Jeszcze każe nam się za niego modlić!".
Początkujący święty
Jedna z uniwersyteckich koleżanek Karola Wojtyły zapamiętała, że koledzy przybili kiedyś na drzwiach jego pokoju w bursie akademickiej kartkę z napisem: Karol Wojtyła - początkujący święty.
Pożegnanie biskupów
Po jednym ze spotkań papież miał podobno pożegnać polskich biskupów słowami znanej pieśni: "O cześć wam, panowie magnaci!".
Dwa wiadra wody święconej
W drodze do kaplicy na Rusinowej Polanie w Tatrach kardynał Wojtyła miał zwyczaj wstępować do babki Anieli Kobylarczyk, gaździny na polanie. Pewnego razu, gdy poprosił o herbatę, babka, która go nie poznała, zaczęła narzekać, że każdy chce herbatę pić, ale wody nie ma komu przynieść. Kardynał na te słowa porwał dwa wiadra i popędził do potoku. Po wyborze Karola Wojtyły na papieża ktoś powiedział Kobylarczykowej, kogo posłała po wodę. Gaździna odparła ze smutkiem, że gdyby wiedziała, kto to był, to by mu herbaty nie gotowała, tylko zostawiłaby ją sobie. Miałabym teraz dwa wiaderka wody święconej - mówiła góralka.
Jakoś człapię
Podczas czwartej pielgrzymki do ojczyzny, w Olsztynie, jednemu z żurnalistów udało się podejść nieco bliżej do papieża i zapytać Jana Pawła II o zdrowie. - A, jakoś człapię - odpowiedział papież.
Najprzystojniejszy kardynał
Biskup Tadeusz Pieronek zapamiętał, że kiedyś podczas wizytacji w podhalańskiej parafii witająca arcybiskupa z Krakowa góralka zwróciła się do niego: Eminencjo, najprzystojniejszy księże kardynale. - No, coś w tym jest - odpowiedział, śmiejąc się, przyszły papież.
Papież pokaże język
Podczas pielgrzymki do Polski w roku 1979 Ojciec Święty spotkał się na jasnej Górze z przełożonymi zakonów męskich. W pewnym momencie zastrzegł się, że spotkanie to, a także wygłoszone w jego trakcie przemówienie jest nieoficjalne. To jest przemówienie improwizowane. Zatem niech żaden dziennikarz na świecie nie łapie papieża za język. A jak złapie, to mu papież język pokaże - ostrzegł Jan Paweł II.
Mów mi wujaszku
Podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych papież spotkał się z rodziną prezydenta Cartera. Pięcioletnia wnuczka prezydenta, zamiast wygłosić słowa powitania, powtarzała w kółko: - Jego Świątobliwość, Jego Świątobliwość. Papież, chcąc jej pomóc, wziął ją na ręce i powiedział: - Mów mi wujaszku.
Pytam was, idziecie spać?
Tradycją pobytów papieża w Krakowie stały się spotkania z młodzieżą pod oknem tamtejszej kurii przy ul. Franciszkańskiej. W 1979 roku Ojciec Święty pytał młodych, czy to ładnie, jeśli z jakiegoś miasta ginie obywatel, a nikt go przez osiem miesięcy nie szuka i on się w końcu znajduje, ale w innym mieście. Kiedy zapadły ciemności, papież dodał, że wprawdzie po nocy dobrze nie widać, ale zdaje mu się, że Kraków odmłodniał. Wreszcie trzy razy zapytał młodych, czy idą spać. Po trzecim gromkim "nie" Ojciec Święty odparł: - Ja idę, choćbyście nie wiem jak krzyczeli, bo jutro muszę chodzić na nogach, a nie na rzęsach. Dobranoc.
To tylko konstytucja
W ostatnim dniu pielgrzymki do Polski w 1983 roku, podczas pożegnania, generał Jaruzelski skarżył się papieżowi, że ten w swych homiliach niezwykle surowo potraktował reżim komunistyczny. - Ja jedynie przytaczałem artykuły waszej konstytucji - odparł łagodnie papież.
Górale obronią
Po uroczystej inauguracji pontyfikatu, 23 października 1978 roku, papież spotkał się w Auli Pawła VI z Polakami. Dostrzegłszy górali w pięknych, tradycyjnych strojach, podszedł do nich i powiedział: - "No, jacyż to z was górale, co ciupagi macie, a swojego metropolitę toście wypuścili z Krakowa?" Na to jeden z górali założył mu kapelusz na głowę i odparł: "Przecie jakby się tu wom jako krziwda działa, to my przydziemy i bydziemy bronić!".
Zaszli wysoko
16 października 1978 - w dniu wyboru Karola Wojtyły na papieża Wanda Rutkiewicz, słynna himalaistka, stanęła na szczycie Mont Everestu. Podczas spotkania z Ojcem Świętym w czasie jego pielgrzymki do Polski podarowała mu kamień przyniesiony z Czomolungmy. Papież odpowiedział: - Jednego dnia pani i ja zaszliśmy wysoko.
Nie mądrz się
Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, zapytał kiedyś papieża, czy dojdzie do skutku planowane w roku jubileuszowym 2000 spotkanie przedstawicieli trzech wielkich religii. - "Czy na Górze Synaj pojawią się chrześcijanie, muzułmanie i żydzi?" - dociekał zakonnik. - "Ty się nie wymądrzaj, ty się módl!" - odpowiedział papież.
Ja w tym wieku
byłem papieżem
W 1992 roku ojciec Leon Knabit, benedyktyn, został zaproszony na kolację do Ojca Świętego w pałacu watykańskim. W pewnym momencie papież nieoczekiwanie zapytał: "To ile ojciec ma właściwie lat?". - "Sześćdziesiąt trzy" - odpowiedział zakonnik. - "W tym wieku ja już byłem papieżem" - odrzekł Jan Paweł II. - "Wiem i bardzo mi wstyd" - powiedział ojciec Leon i obaj się roześmiali.
Złość piękności szkodzi
Przed kilku laty - wspominał korespondent TVP Jacek Moskwa - po modlitwie "Anioł Pański" Jan Paweł II przemawiał, niemal krzycząc. Zaraz potem, podczas audiencji Moskwa prosił Ojca św., żeby uważał na siebie, bo jego chrypka zaniepokoiła dziennikarzy. - To ze złości - usprawiedliwiał się papież. A odchodząc, dodał: - A złość piękności szkodzi.
O rany, to ksiądz
Pewnego razu Karol Wojtyła wybrał się samotnie i w stroju turystycznym w góry. Kiedy spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł do opalającej się na uboczu wczasowiczki, by zapytać ją o godzinę. Jest pan co najmniej dziesiątym mężczyzną, który "zapomniał" dziś zegarka. - Wszyscy tak zaczynają, a potem proponują dancing i wino. - Ależ proszę pani, ja jestem księdzem - zaoponował Karol Wojtyła. - Na różne sposoby mnie podrywano, ale na księdza jeszcze nie - odparła wczasowiczka. Kiedy "podrywacz" uśmiechnął się i odszedł, kobieta powiedziała do siebie: - O rany, to chyba naprawdę ksiądz.
(Wybór anegdot z internetu)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska