30 kilogramów matury przyjechało przed świtem

Iwona Kłopocka [email protected]
Tuż przed piątą rano w czwartek pustym budynkiem II LO wstrząsnęło silne łomotanie do drzwi. Przyjechał kurier z maturą!

Na arkusze egzaminacyjne z języka polskiego dyrektorzy liceów w całej Polsce czekali od czwartej rano. I tak będzie przed każdym egzaminem. Nikt nie jest tym zachwycony. Na starej maturze, kiedy materiały egzaminacyjne odbierało się z kuratorium, wystarczyło być tam o siódmej.

Michał Paterak i Maria Romanowska, szefowie II LO w Opolu, byli w szkole już przed czwartą. Wicedyrektorka oświetliła korytarze i z lekka przemeblowała pokój dyrektora. Ozdobne drzewko w wysokim wazonie przestawiła spod drzwi wychodzących na korytarz pod okno.
- Tędy będziemy wydawać arkusze przewodniczącym zespołów nadzorująych. Musi być luz - wyjaśniła.
Dyrektor szkoły zrobił sobie punkt obserwacyjny przy oknie na korytarzu. Czekanie trwało godzinę.

Kurier z Poczty Polskiej pojawił się o 4.58. Wbrew ustaleniom, że należy podjechać od ulicy Pułaskiego, zastukał do drzwi z drugiej strony, od Waryńskiego.
- Nie mam kluczy. Proszę objechać budynek - krzyknęła przez szybę Romanowska.
Minęła dłuższa chwila, nim żółta minifurgonetka z emblematem Poczty Polskiej pojawiła się we właściwym miejscu. Kierowca wjechał w jednokierunkową uliczkę pod prąd.
- Żadnych zdjęć - zawołał na widok reporterów kurier w uniformie straży pocztowej.
Arkusze na egzamin z języka polskiego dla 346 uczniów II LO zajęły trzy dziesięciokilogramowe pudła. Kurier dziarsko chwycił dwa, dyrektor Paterak jedno.
- To miłe - mruknęła Romanowska - bo na próbną maturę ponad 80 kilogramów arkuszy z trzech przedmiotów przywiozła wątła panienka, która od razu powiedziała, że nie może dźwigać i wszystko musieliśmy sami wnosić.
         
- Matura? To małe piwo - mówi Wojciech Maksymowicz, starszy wartownik z oddziału straży pocztowej, zapytany, czy rozwożenie arkuszy to dla nich wyjątkowe zadanie.
Po wyjściu kuriera dyrektorzy opolskiej "Dwójki" szybko sprawdzają zawartość pudeł. Arkusze - osobno na poziom podstawowy i rozszerzony - pakowane są w przeźroczyste worki, po 20 sztuk. Każdy arkusz dodatkowo oklejony jest banderolką z napisem "egzamin".
- To dobrze, bo otwieranie paczek będzie komisyjne, w obecności uczniów. Muszą widzieć, że materiały były nietknięte - cieszy się Maria Romanowska.
Dyrektorzy dwa razy przeliczają zawartość paczek. Wszystko się zgadza, dopóki wicedyrektorka nie zacznie liczyć bezpiecznych kopert foliowych, w które po egzaminie będą pakowane arkusze. Brakuje szesnastu.
- Tego się obawiałam - martwi się Romanowska. Błyskawicznie dzwoni do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. Zajęte. W końcu okazuje się, że z innych szkół sygnalizowano ten sam problem - mało bezpiecznych kopert. OKE radzi nie przejmować się. Pakować ile się da do "bezpiecznych", a resztę do papierowych.
O 5.30 opolska "Dwójka" jest przygotowana do matury.
Trzy godziny później zaczyna się wydawanie arkuszy do 22 sal egzaminacyjnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska