Większość na Mniejszość

Edyta Hanszke <a href="mailto: [email protected]" [email protected]</a>
Młodzi mieszkańcy Brożca głosowali, bo chcą, żeby w Polsce żyło się im lepiej. Od lewej: Paweł Barton, Danuta Pyka, Mateusz Miczka i Piotr Barton.
Młodzi mieszkańcy Brożca głosowali, bo chcą, żeby w Polsce żyło się im lepiej. Od lewej: Paweł Barton, Danuta Pyka, Mateusz Miczka i Piotr Barton.
- Tu są takie tereny, że niemal wszyscy głosują na kandydatów z Mniejszości Niemieckiej, czyli swoich - tłumaczą mieszkańcy gminy Walce.

Lidia Kilian (na zasiłku przedemerytalnym) poszła wczoraj do wyborów razem z córką Eweliną. - Mam piątkę dzieci - mówi pani Lidia. - Może im będzie w życiu lżej. Głosowałam na PO. Dlaczego? Bo to lepsza perspektywa. Postawiłam krzyżyk przy przypadkowym nazwisku ze środka listy. Ja nie znam tych ludzi.

To pierwsze wybory dla 19-letniej Eweliny (rozpoczyna studia w Gliwicach). Jej znajomi też poszli do urn. Ich głosy rozłożą się na różne partie. Ewelina wybrała PO. Cztery lata temu podczas wyborów do Sejmu jej mama uwierzyła SLD. Zrobiła to samo co 57,36 procent głosujących wówczas mieszkańców gminy Tułowice. Co teraz czują? Rozczarowanie. Mąż pani Lidii zastrajkował i został w domu. To samo zrobiła jedna z córek. Jednak ta niedziela była szczególna dla rodziny Kilianów z całkiem pozawyborczych względów: wnuczka, mała Konstancja, obchodziła pierwsze urodziny.
- Samoobrona - stwierdził Sebastian Zakrzewski, tata 18-miesięcznego Denisa, pracownik hurtowni. - Lepper różnie się zachowywał, ale mu wierzę. To swój chłop.
Pod lokal wyborczy nr 3 podjechało samochodem czterech kolegów. Jeden został w aucie - nie będzie uczestniczył w tej szopce. Pozostali dwudziestokilkulatkowie mają jasne poglądy: głosują z przyzwyczajenia, z obowiązku, bo ktoś w tym Sejmie musi w końcu zasiąść, ale to cyrk.
- Politycy robią sobie z nas jaja - oświadczył Sławek Wajman (nauczyciel wychowania fizycznego, pracuje jako magazynier). - Więc ja, też dla jaj, głosuję na Samoobronę. Tak zrobiło wielu młodych ludzi, moich kolegów. To taki nasz protest.
Mateusz Teodorowicz, jego kolega, pamięta dokładnie: cztery lata temu głosował na SLD.
- Czuję się oszukany - stwierdził. - Za dużo było afer. Teraz wybieram Ligę Polskich Rodzin. Na kogoś trzeba zagłosować.
Trzeci kolega, Arkadiusz Nowak, nie mógł się zdecydować do ostatniej chwili. Stwierdził, że wybierze, kiedy zobaczy kartę do głosowania.

- PiS - myślę, że tym razem Tułowice raczej wybiorą PiS - spekulował Sebastian Bartków, przewodniczący komisji w obwodzie numer 3. - Ja już głosowałem. Na Jerzego Czerwińskiego, bo znamy się prywatnie, jest z rodziny.
Po obiedzie głosował Sylwester Wojdyła. Przez cały dzień opiekował się 7-miesięcznym synkiem Arkiem, bo jego żona Beata pracowała jako członek komisji. Wojdyłowie nie chcieli ujawnić, komu oddają swój głos.
- Komuś innemu niż w poprzednich wyborach - powiedział pan Sylwester. - W coś trzeba wierzyć.
Dawną wiarę w SLD utracił Henryk Akielaszek, rencista.
- Może z PiS-em będzie lepiej? Kaczyński jest wykształcony, prawnik... - zastanawiał się pan Henryk ubrany w elegancki garnitur i na rowerze, bo dzień był idealny na przejażdżkę. - Mam nadzieję, że może mój wnuczek Marcinek załapie się na lepsze rządy. Ma trzy latka.
O godz. 13.45 frekwencja wyborcza lokalu nr 3 była niska - około 12 procent, a przecież kto miał już pójść do kościoła, poszedł, a stamtąd do urny.
- O 14.00 będzie jeszcze jedna msza święta - wyraził nadzieję Sebastian Bartków.
Cztery lata temu ani SLD, które wygrało wówczas wybory, ani PiS nie zyskały sobie poparcia w Walcach. Miały tu najniższe notowania. Jak będzie tym razem? - Młodzież, wiadomo, pracuje na Zachodzie, a starsi nie mają przekonania do partii, to głosują na swoich - tłumaczy pani Anna.
Maria Żmija-Glombik i Irena Matusiewcz mówią, że wybierały konkretnych ludzi, którym ufają. Nazwisk nie wymieniają, ale wiedzą, jaki powinien być poseł. - Nieskorumpowany i mądry - mówi pani Irena. Obydwie twierdzą, że Mniejszość Niemiecka też ma dobrych kandydatów.

Zwykle tłumy ściągały na wybory po mszach. Wczoraj około 10.30 w samych Walcach frekwencja wynosiła około 8 procent. Uprawnionych do głosowania było tu 2030 osób.
- Mam wrażenie, że mniej jest młodzieży - dzielił się spostrzeżeniami Joachim Kołodziejczyk, przedstawiciel komisji.
W Brożcu, także tuż po mszy, przed lokalem dyskutowała grupa młodych ludzi: Mateusz Miczka, Danuta Pyka, Piotr i Paweł Bartonowie.
- Dopiero co wróciłem z pracy za granicą i nie było za bardzo czasu, na zorientowanie się kto kandyduje, ale wybrałem - mówił Paweł Barton. Mateusz Miczka oglądał reklamy w telewizji i czytał ulotki o kandydatach. Jaka powinna być Polska po wyborach? - Zmian potrzeba głównie w gospodarce, bo to od niej zależy sytuacja całego państwa. Trzeba rozwijać małe przedsiębiorstwa - tłumaczył Piotr Barton.

O 10.30 frekwencja w Brożcu wynosiła 10 procent. Około dwunastej wzrosła do 25 procent. Tuż po zamknięciu lokalu wyborczego Danuta Piotrowska, szefowa komisji, szacowała, że do urn poszło wczoraj około 27 procent wyborców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska