U nas nad Odrą

Agata Jop - <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> Mariusz Jarzombek - <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a>
Urszula Surzykiewicz i Ginter Rybosz w miejscu przepraw na Odrze.
Urszula Surzykiewicz i Ginter Rybosz w miejscu przepraw na Odrze.
Straszydła przestały już krążyć w okolicach Przewozu. Nie ma też przepraw promowych. Jest za to pomysł, żeby wioskę wypromować w internecie.
Urszula Surzykiewicz i Ginter Rybosz w miejscu przepraw na Odrze.
Urszula Surzykiewicz i Ginter Rybosz w miejscu przepraw na Odrze.

Urszula Surzykiewicz i Ginter Rybosz w miejscu przepraw na Odrze.

Utopce wyglądają podejrzanie: ni to człowiek, ni zwierzę, lewa noga zawsze ludzka, prawa natomiast z końskim kopytem. Wielką mają skłonność do czynienia krzywd. Mieszkają nad Odrą. W dawnych wiekach, jak chłopi dawali konie na nocny wypas, utopce potrafiły zwierzęta na biało pomalować. Rano trudno je było rozpoznać, wśród chłopów ciężkie zwady powstawały.

Ostatnio we wsi Przewóz w gminie Cisek jedynie w święto utopca widziano. W smokingu, z siecią rybacką, z jedną nogą - tradycyjnie - końską, a drugą odzianą w czerwony but. Tyle że ta zmora nikomu psikusów nie wyrządziła, bo się za nią przebrał Jacek Zajchrowski, normalny obywatel, porządny człowiek. Wieś Przewóz legendę o utopcach pielęgnuje. Sołtyska Urszula Surzykiewicz, która na co dzień sprzedaje w sklepie, pilnowała, żeby ludową opowieść spisać. Chce ją nawet publikować, bo wioska dąży do nowoczesności.

Ludzie z Przewozu wiele mają do powiedzenia. Najwięcej o przewozie, którego nie ma. Chodzi bowiem o to, że najbliższe przeprawy przez Odrę znajdują się w Bierawie, a potem w Grzegorzowicach. W tę i we w tę będzie z górką dziesięć kilometrów. Inaczej jak na około do sąsiednich Dziergowic się nie dostaniesz.
Kiedyś było inaczej. Kursował prom, na którym się mieściły aż cztery furmanki razem z końmi. W 1700 roku jego właścicielem był niejaki Tomasz Przewoźnik, co nazwisko od zawodu przejął. Przywilej nadał mu sam cesarz Rudolf II. Kurs kosztował 120 śląskich talarów. Panowie ze dworu mogli się przeprawiać za darmo. Przewoźnicy usamodzielnili się 200 lat później. Od roku 1900 każden płacić musiał.

W czasie wojny zbudowano tu most drewniany, ale przetrwał tylko dwa lata. Runął, kiedy kra lodowa przyszła. To dawne dzieje, ale ludzie wspominają, że prom kursował jeszcze do roku 1975. Prowadził go m.in. Karol Grzesik z Dziergowic. W roku 1960, dokładnie 1 sierpnia, urwała się lina, woda porwała prom, trzech chłopaków się potopiło - w tym Alfred, brat obecnej sołtyski.

"Ścierka" to też skarb
Ostatnio, w lutym, po szkoleniu z Programu Odnowy Wsi, na który do gminy pojechała Urszula Surzykiewicz razem z Ginterem Ryboszem, wszystko idzie w Przewozie ku lepszemu. 320 mieszkańców wioski zaczyna wierzyć, że sami mogą położyć kres bezrobociu i wyjazdom młodych do Niemiec. Ich siła - sądzą - w turystyce.

Skarby mają następujące: kościółek z 1559 roku, odnowiony w 1711, a w 1936 kupiony przez przodków i przewieziony furmankami z Gierałtowic do Przewozu. Dwanaście kapliczek (np. ta ufundowana przez Martę Przewoźnik, której dzieci potopiły się w Odrze w 1930) i Grota Matki Bożej postawiona ku potomności przez bezdzietne rodzeństwo Pauliny, Anastazji i Józefa Gwóździów.

Mają też skarby w postaci regionalnych potraw wg babcinych przepisów: "ścierki" (zupa albo deser mleczny), "anyżków" (ciasteczka) i "germuszki" (zupa z chleba).
Mogliby je serwować turystom, kiedy już w budynku po starej szkole zbudują bazę noclegową, kawiarenkę z internetem i restaurację (może znajdzie się inwestor?). Skarb to także zaczątek gospodarstwa agroturystycz-nego państwa Henzlów. Po ich zagrodzie przechadzają się 24 konie (można pojeździć bryczką), krowy najlepszych ras mięsnych, kozy i mnóstwo drobiu. W oborze 200 świnek. Ostatnio doszła do tego znaleziona w polu chora sarenka. Wnuki Krystyny i Franciszka Henzlów nazwały ją Prinzi - Księżniczka. O wszystkim będzie w folderze o wsi i - jak Bóg da i pieniądze się znajdą - także w internecie (- Jak myślicie, lepiej mieć własną czy podpiąć się pod gminną? - pyta sołtyska). Jednak największy skarb to ludzie.

Mona Lisa i szczupak
Franiszek Franica ma na podwórku drewniany, pochodzący z przełomu XVIII i XIX wieku drewniany spichlerz. Na pięterku zwanym "fiślą" trzyma zeszłoroczną kukurydzę. Dolną, niewielką izbę zapełnił 100-letnimi i jeszcze starszymi sprzętami, których używało się w wiejskich domach.
- Mam tutaj na przykład napędzaną korbą pralkę wirnikową, odciskarkę sera, tarkę do kapusty, żelazka i wiele innych zabytkowych urządzeń - pokazuje pan Franciszek. - Nie chcę tego wyrzucać ani sprzedawać. Mam plan, aby w spichlerzu powstało muzeum.

Gabriela Kłęczek, listonoszka, pięknie wyszywa obrazy, np. "Monę Lisę" da Vinci, "Macierzyństwo" wg Wyspiańskiego lub portrety Jana Pawła II. Największy obraz powstał z 50 tysięcy maleńkich krzyżyków. Paweł Piechula od lat hoduje gołębie, jeździ z nimi na wystawy, też miałby co turystom zaprezentować. Anna Rybosz trzyma strusie, maluje na ich jajach i też sukcesy odnosi. A o tych wszystkich skarbach mógłby przyjezdnym opowiadać gawędziarz, Ginter Franciszek Rybosz - z tych Ryboszów, od których wzięła nazwę ulica Rybarzy w Koźlu.

Było tak, że od 1650 roku jego przodkowie dzierżawili rzekę Odrę od Koźla po Racibórz. W pieczęci mieli trzy ryby i trzy raki. W 1837 Jan Ryborz kupił ziemię na Jamach w pobliżu Przewozu od hrabiego Gaszyna. Ród się tu osiedlił, uprawiał wiklinę, wyrabiał cegły, ale o rybach i Odrze nie zapominał. Potomek - pan Ginter i dziś potrafiłby zbudować łódź. Jest jednym z ostatnich, którzy plotą sieci. A ryby biorą ponoć w okolicy dorodne: w 1965 Ginter Rybosz złowił szczupaka długiego na 1,25 metra.

Mimo że ludzie są przyjezdnym przyjaźni i ugoszczą ich jak trzeba, lepiej nad Odrą trzymać się na baczności. Nie chodzi jeno o utopce. W okolicach Przewozu możesz też spotkać myłki - złe duchy o nieco innym typie szkodliwości. Wydzielają w nocy światło migoczące, porażają człowieka błyskami, aż ten zbacza z drogi, wpada do rowu albo nawet do Odry. Uważaj na nie lub trzymaj się przydrożnych drogowskazów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska