Strażacy wygwizdali komendanta

fot. W. Chojnacki
Pod urzędem wojewódzkim strażacy gwizdali i buczeli syreną przez pięć minut.
Pod urzędem wojewódzkim strażacy gwizdali i buczeli syreną przez pięć minut. fot. W. Chojnacki
Strażacy z "Solidarności" żądają, by wojewoda opolski zgodził się na odwołanie komendanta wojewódzkiego. Ich zdaniem w straży panuje chaos.

Opinia

Opinia

Starszy brygadier Dariusz Malinowski, rzecznik komendanta głównego PSP:

- Komendant główny poinformował 30 maja wojewodę opolskiego, że zamierza wystąpić do ministra spraw wewnętrznych z wnioskiem o odwołanie komendanta wojewódzkiego w Opolu. Powodem nie były jakieś zarzuty, ale chęć dobrania kadry według własnego uznania. W odpowiedzi otrzymał od wojewody wręcz laurkę na temat komendanta wojewódzkiego i jego pracy. Zatem komendant główny odstąpił od swego zamiaru. Jeśli wojewoda opolski zmieni swą opinię, komendant główny prawdopodobnie wróci do pomysłu odwołania komendanta wojewódzkiego.

Ponad czterdziestu strażaków-związkowców z całego regionu protestowało wczoraj przed urzędem wojewódzkim. Uczestnicy pikiety przyszli tam z transparentem i flagami "Solidarności". Ich protest rozpoczął "koncert" gwizdków i buczenie strażackiej syreny.

- Panie wojewodo, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej chce odwołać komendanta wojewódzkiego w Opolu, a pan zablokował tę możliwość! - wołał, rozpoczynając protest, Robert Osmycki, przewodniczący krajowej sekcji pożarnictwa "S". - Żądamy jego odwołania nie z powodów politycznych, ale merytorycznych. Z powodu bezładu organizacyjnego w straży.

Związkowcy z "Solidarności" zarzucają komendantowi, że w 2002 roku nie potrafił zapobiec likwidacji szkoły podoficerskiej w Opolu. Mają też do niego pretensje o źle policzone wynagrodzenia w 2001 roku i niewyrównanie tych strat do dziś oraz o błędy popełnione przy ubruttowieniu płac strażaków.
"Solidarność" obarcza też komendanta winą za nieprzestrzeganie praw pracowniczych. Komendanci powiatowi za przyzwoleniem szefa odbierali pracownikom ekwiwalent mieszkaniowy. Niektórzy dostawali tę decyzję z datą wsteczną, sięgającą półtora roku.

- Ekwiwalent odebrano 154 strażakom. Miesięcznie każdy z nich stracił około 300 złotych - powiedział Józef Meleszko, przewodniczący Regionalnej Sekcji Pożarnic-twa "S". - Trwało to około trzech lat. W sumie nasze straty wynoszą ponad milion złotych. Teraz te pieniadze będą musiały się znaleźć, bo niektórzy z nas mają już wyroki sądów w tej sprawie.
Zdaniem Roberta Osmyckiego, wielu strażaków z "Solidarności" od sześciu lat czeka na awans. Funkcyjni związku są zastraszani i szykanowani, karani pod byle pozorem. Tak jest w Komendzie Miejskiej w Opolu, tak było w Komendzie Powiatowej w Krapkowicach.
Delegację protestujących przyjął wojewoda Bogdan Tomaszek. Spotkanie trwało około godziny.

- Rozmawialiśmy o funkcjonowaniu straży pożarnej w regionie - powiedział nto Bogdan Tomaszek. - Poprosiłem, by związkowcy przedstawili swe argumenty na piśmie. Mają je złożyć w ciągu dwóch tygodni. Póki nie otrzymam zarzutów i pan komendant na nie nie odpowie, za wcześnie rozstrzygać, jaką wydam opinię.
Jak poinformował nas Bogusław Branicki, rzecznik komendanta wojewódzkiego, komendant Karol Stępień nie widział jeszcze zarzutów związkowców. Nie chciał ich też komentować dla mediów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska