Sprawcami alarmu, który w nocy z 25 na 26 września do Zawadzkiego ściągnął brygadę antyterrorystyczną, okazali się dwaj mieszkańcy tego miasta, w wieku 26 i 16 lat.
- Starszy z nich nazywa siebie militarystą - mówi podkom. Tadeusz Baran z komisariatu w Zawadzkiem, który prowadził śledztwo. - W jego domu oprócz pochodzących z demobilu mundurów wojskowych różnych państw znaleźliśmy m.in. amunicję ostrą i ślepą, części do kałasznikowa, a także plastikową replikę pistoletu maszynowego, używanego przez jednostki specjalne.
Właśnie z tą repliką umundurowani i zamaskowani młodzi ludzie postanowili zrobić sobie nocny rajd po terenie Huty Andrzej.
Zarejestrowały to kamery przemysłowe, a ochrona wezwała policjantów, którym jednak nie udało się złapać intruzów. Obaj przyznali w śledztwie, że bawili się w komandosów w okolicznych lasach, a w hucie chcieli dotrzeć do mającego się tam znajdować tajnego bunkra.
Teraz odpowiedzą za wtargnięcie na teren zamknięty i nielegalne posiadanie amunicji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?