Wygrał ich scenariusz

Iwona Kłopocka <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 603
Krzysztof Stecki (z lewej) i Tomasz Zatwarnicki odnieśli olbrzymi sukces. - Do tej pory nie możemy ochłonąć.
Krzysztof Stecki (z lewej) i Tomasz Zatwarnicki odnieśli olbrzymi sukces. - Do tej pory nie możemy ochłonąć.
Krzysztof Stecki i Tomasz Zatwarnicki z Opola otrzymali jedną głównych nagród konkursu na scenariusz filmu o powstaniu warszawskim.

Konkurs zorganizował Polski Instytut Sztuki Filmowej wspólnie z Muzeum Powstania Warszawskiego. W jury, które oceniało 62 prace, jakie wpłynęły na konkurs, zasiedli wybitni reżyserzy Jerzy Kawalerowicz i Janusz Morgenstern, dyrektor muzeum Jan Ołdakowski i krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski.

Przyznano dwie równorzędne nagrody główne (po 50 tysięcy zł) za scenariusze: "1944: Warszawa" Krzysztofa Steckiego i Tomasza Zatwarnickiego oraz "Ostatnia niedziela" Dariusza Gajewskiego i Przemysława Nowakowskiego.
- Jeszcze nie możemy ochłonąć - mówią Stecki i Zatwarnicki.

Sukces opolan jest tym większy, że obaj twórcy są debiutantami w tej branży. Tomasz Zatwarnicki, z wykształcenia mechanik, był producentem w Radiu O'le, a od sześciu lat tworzy jedną z największych stron internetowych poświęconych powstaniu warszawskiemu.

Internautom znany jest bardziej jako "Whatfor" Krzysztof Stecki, absolwent historii na opolskim uniwersytecie, przez wiele lat był dziennikarzem "Nowej Trybuny Opolskiej" a ostatnio zajmuje się doradztwem finansowym.

- Powstanie warszawskie to moja wielka pasja - mówi Tomasz Zatwarnicki.
Dziejami powstania zaczął się interesować w 1970 roku, gdy jako 10-latek po raz pierwszy obejrzał serial "Kolumbowie". Niewiele z niego zrozumiał, więc zaczął zbierać książki na ten temat. Dziś jego księgozbiór liczy kilkaset pozycji.
O konkursie dowiedział się od kolegi internauty.

- Film o powstaniu od dawna miałem w głowie - mówi pan Tomasz. - Gotowa była fabuła i dialogi. To miał być film, jaki sam chciałbym zobaczyć. Postanowiłem spróbować.

Do współpracy zaprosił Krzysztofa Steckiego. On miał zadbać o literacki szlif i spełnić wymogi formalne scenariusza filmowego.

- Lata pracy w dziennikarstwie dały mi sprawność warsztatową i wiedzę o życiu, ale scenariusza filmowego nigdy wcześniej nie pisałem i musiałem się tego nauczyć - mówi Stecki. - Na szczęście wpadł mi w ręce bardzo dobry amerykański podręcznik: "Jak pisać scenariusze filmowe". Przestudiowałem go dokładnie, zasady konstruowania scen, układania dialogów, budowania tła. Ku naszemu zaskoczeniu jury pochwaliło m.in. właśnie warsztatowy profesjonalizm.

Samo wklepywanie tekstu do komputera zajęło autorom dwa tygodnie. Scenariusz składa się ze 117 scen, opisanych na 100 stronach.
"1944: Warszawa" to scenariusz wielkiego fresku, od dnia poprzedzającego wybuch powstania aż do ostatnich minut walki. Osią scenariuszową są przeżycia kilkudziesięciu bohaterów, których losy splotły się podczas 63 dni warszawskiej walki.

- To autentyczne postaci, przede wszystkim żołnierze jednego z oddziałów Kedywu, którzy walczyli tam, gdzie było najgoręcej. W ten sposób chcieliśmy pokazać całe powstanie - mówi Krzysztof Stecki.

Wśród bohaterów jest dziecko-powstaniec, które ginie 13 sierpnia na Starówce, są Jurcyś i Sławka, którzy biorą ślub powstańczy, by 10 minut później później biec na front, są właściciele bimbrowni, która zmienia się w fabrykę koktajli benzynowych, jest młodziutka łączniczka Basia i jej siostra, volksdeutschka zakochana w niemieckim lotniku.

Jest też żołnierz Waffen SS skierowany do walki z powstańcami i ludnością cywilną. To właśnie historia niemieckiego żołnierza Johanna, który nigdy nie pogodził się z masowym mordem na warszawiakach i kompletną destrukcją miasta, spaja setki epizodów powstańczych współczesną klamrą.

Jak oceniło jury, ten scenariusz "w wysmakowany artystycznie sposób łączy wielki obraz historii z ludzkimi osobistymi dramatami".

Ogłoszenie wyników konkursu odbyło się w przededniu Święta Niepodległości w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Prezydent wyraził przekonanie, że na podstawie nagrodzonych scenariuszy powstaną bardzo dobre filmy, gdyż jego zdaniem dzieje powstania są dla Polaków bardzo atrakcyjne, a filmy przyczynią się do budowy polskiego patriotyzmu.

Realizacja filmów na podstawie nagrodzonych scenariuszy może kosztować nawet 40 mln. Mają być zrealizowane z rozmachem, aby zachwycić zarówno uczestników powstania, jak i młodzież, która dzięki nim będzie mogła się utożsamić z bohaterami tamtych czasów. Projekt opolan - jako nowa epopeja narodowa - ma być potraktowany priotytetowo. Na ekranach zobaczymy go być może za 3 lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska