Załoga nadal czeka

fot. Joanna Forysiak
Nad tym, by fabryka nie została rozkradziona, czuwa Ireneusz Szpularz.
Nad tym, by fabryka nie została rozkradziona, czuwa Ireneusz Szpularz. fot. Joanna Forysiak
Nysa Motor. Po nieczynnym zakładzie w przyszłym tygodniu będą się krzątać robotnicy. Czy to znak, że w firmie wkrótce zacznie się produkcja?

Tadeusz Juraszek w nyskim zakładzie pracował trzydzieści lat, aż do końca jego istnienia. W czwartek wszedł na jego teren jako nowy szef, przeszedł się przez opustoszałe place i hale produkcyjne.

Na budynkach wciąż wiszą tablice informacyjne z logo Daewoo i napisami po polsku i angielsku. A tuż za bramą stoją tablice informacyjne, niezniszczone, choć puste.

- Wzruszyłem się, to dla mnie szczęśliwy dzień - mówi. - Na oko fabryka jest w bardzo dobrym stanie, jakby ludzie wyszli stąd zaledwie miesiąc temu. Czysto, z maszyn tylko trochę zeszła farba. Mam nadzieję, że nie będzie dużych problemów z jego uruchomieniem do końca roku.

Uruchomienie nie oznacza szybkiego rozpoczęcia produkcji samochodów. Na razie skończyła się inwentaryzacja lakierni, kotłowni, spawalni, przegląd ciągów technologicznych.

Właściciel postanowił sprawdzić, czy w zakładzie jest woda i energia, które skorodowane rury i wypaczone okna trzeba natychmiast wymienić.

W przyszłym tygodniu któraś z lokalnych firm zajmie się remontem wszystkich przeciekających dachów. Ile będzie kosztować inwestycja? Dyrektor Zdzisław Kindner, który w środę wizytował Nysę, jest dyskretny.

- To na razie tajemnica handlowa - mówi.
Burmistrz Marian Smutkiewicz, niegdyś dyrektor fabryki, mówi, że te wszystkie manewry oznaczają, iż zakład wkrótce zacznie działać. A jeszcze niedawno zapowiadał, że gmina odkupi teren przy ul. Szlak Chrobrego i będzie się starała zagospodarować go na własną rękę.

- Ukraińcy absolutnie nie byli tym zainteresowani - mówi burmistrz. - Czyli już wtedy mieli względem Nysy swoje plany.
Jakie? Trudno dociec.

- Avto ZAZ na pewno nie wkłada tam pieniędzy ot, tak sobie, żeby stało - utrzymuje Smutkiewicz. - Jestem przekonany, że w fabryce ruszy coś zwiąnego z motoryzacją. Może na początek produkcja części zamiennych na ogromną skalę? Montownia, a w perspektywie produkcja małego samochodu dostawczego? Przezbrajanie któregoś z sześciu nowych modeli samochodów, które ma FSO?
Z informacji burmistrza wynika, że na bazie jednago z nich ma być produkowany mały pick-up. W Nysie?
- Mam satysfakcję, ze tym razem mówmy o konkretach, nie tylko o obietnicach - mówi Smutkiewicz.

Józef Pałys, szef Solidarności w upadłym zakładzie, mówi, że wielu pracowników patrzy z utęsknieniem na dach lakierni.

- Jest jeszcze w Nysie grupa starszych pracowników, z młodszymi znacznie gorzej, wielu wyjechało - opowiada. - Ze skompletowaniem załogi nie byłoby jednak problemu. Oczywiście nikt nie wierzy, że z miejsca ruszy cały zakład - będzie uruchamiany etapami. Jak sto osób na początek dostałoby pracę, byłoby bardzo dobrze.

Ale do informacji o produkcji na razie podchodzi z umiarkowanym optymizmem. Już nie raz w ciągu tych czterech lat załogę mamiono takimi obietnicami.

- Póki nie zobaczę, nie uwierzę - deklaruje Pałys. - Czy wróciłbym do firmy? To zależy od oferowanych warunków. Nigdy nie mówię nigdy, ale już raz się sparzyłem. Drugi raz nie chciałbym przeżywać ani strajku, ani upadłości.
Marian Smutkiewicz nie dziwi się, że na razie wokół zakładu jest tyle tajemnic. Biznes lubi ciszę.

- Może Ukraińcy poszukują współinwestora - zastanawia się. - A ten chce zobaczyć fabrykę na chodzie, a nie zniszczone hale z powybijanymi oknami. Avto ZAZ ma doświadczenie w produkcji samochodów, ale w ich konstruowaniu wielkich tradycji nie posiada.

Czy swoje plany zawodowe łączy z nyskim zakładem?
- Proszę o następne pytanie - ucina rozmowę z nieco dwuznacznym uśmiechem.
Dyrektor Juraszek obiecuje, że odpowiedzi na nurtujące pytania była załoga pozna w przyszłym roku.

- Marzyłem, że kiedyś tu wróci produkcja i chyba to się powoli zaczyna spełniać - mówi.
Józef Pałys: - Przecież taki majątek nie mógł iść na marne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska