Brońcie naszych pociągów!

fot. Roman Baran
Robert Wyszyński z Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei: - Przez kilka lat Opolszczyzna była wzorem dla innych województw - bo nie likwidowała żadnych połączeń, teraz to się zawaliło.
Robert Wyszyński z Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei: - Przez kilka lat Opolszczyzna była wzorem dla innych województw - bo nie likwidowała żadnych połączeń, teraz to się zawaliło. fot. Roman Baran
PKP zlikwidowało 15 pociągów na Opolszczyźnie i zapowiada kolejne cięcia w rozkładzie jazdy. Zarząd województwa przygląda się temu bezradnie.

Czechów stać na Pendolino

Czechów stać na Pendolino

Nowy rozkład jazdy Czeskich Kolei przyniósł w województwie ołomunieckim kilkanaście zmian, ale żadnej likwidacji kursu czy linii. Odwrotnie, wprowadzono nowe pociągi w dni robocze dla uczniów i pracujących oraz nowe połączenia sobotnio-niedzielne z Ołomuńca do największych atrakcji turystycznych regionu: zamku Bouzov i Jaskini Mladeckiej. Koleje cały czas poprawiają też koordynację połączeń, żeby czas przesiadki skrócić do 5 minut.
Linie regionalne, które nie przynoszą dochodów, są dotowane przez marszałka województwa (hetmana kraju). Dofinansowane będzie np. turystyczne połączenie z Opola do Jesenika i Ostrużnej, które ruszy 26 stycznia 2007 roku. To pierwsze regionalne połączenie na granicy z Polską. Znacznie więcej takich połączeń funkcjonuje na granicy czesko-węgierskiej. Tuż za naszą granicą istnieje też prywatna czeska linia kolejowa z Szumperka do górskiej miejscowości Kouty nad Desną. Przy tym wszystkim Czeskie Koleje stać na zainwestowanie w rozwój ponad 2 miliardów koron (ok. 250 milionów zł) rocznie. Tegoroczną nowością np. jest Pendolino z Ołomuńca do Pragi czy elektryfikacja linii z Ostrawy do Opawy.
Krzysztof Strauchmann

Genowefa Ładniak, pełnomocnik Zarządu PKP Przewozy Regionalne do spraw negocjacji z urzędem marszałkowskim nie zostawia złudzeń co do przyszłości czekającej Opolan korzystających z usług spółki.

- W przyszłym roku nie możemy sobie pozwolić na żaden deficyt. Musimy się zbilansować - mówi Genowefa Ładniak. - Albo samorząd znajdzie więcej pieniędzy, albo konieczne będą cięcia kolejnych pociągów. Przecież w sklepie też można wydać tylko tyle, ile ma się w portfelu. A wysokość deficytu do wyrównania - 30 mln zł - nie jest dla samorządu zaskoczeniem, zna go od dawna.
Andrzej Kasiura, odpowiedzialny w zarządzie województwa za transport, uważa, że samorząd regionu niewiele może w tej sprawie zrobić.

- Tyle nie zapłacimy, bo nie ma na to pieniędzy w budżecie. Państwo zostawiło nas samych w sporze z monopolistą, który wymusza od nas tyle, ile mu brakuje do wyrównania deficytu. Równocześnie napierają na nas niezadowoleni pasażerowie - mówi Kasiura. - Możemy zapłacić 85 proc. deficytu, ale nie sto.
- Samorząd województwa zachowuje się jak niewinna panienka wobec gwałciciela - ocenia Stanisław Biega, dyrektor Biura Koordynacji Komunikacji Kolejowej Województwa Opolskiego. - Z panią Ładniak trzeba rozmawiać twardo, nie w białych rękawiczkach. Niech nowy zarząd województwa zadzwoni do panów Kubata i Niepali i zapyta, jak się prowadzi takie negocjacje.
Rozmowy trwają, ale ich wyniki już teraz denerwują pasażerów.

- To jest paranoja - uważa Robert Wyszyński z Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei na Opolszczyźnie. - Przecież dla zamkniętej linii Brzeg - Nysa urząd marszałkowski zakupił nowy szynobus. Zmodernizowano tę linię i szynobus pokonuje tę trasę o 22 minuty szybciej. Likwidacja tego odcinka jest dowodem na bezradność zarządu województwa.

Andrzej Kasiura przyznaje, że Przewozy Regionalne nie pytały władz regionu, które linie zamknąć.
- Poinformowały tylko, że trasa Nysa - Brzeg jest deficytowa, bo jednorazowo korzysta z niej 20-30 osób. Z konieczności opieramy się na tych danych, bo innych nie ma - mówi.
- Przewoźnik fałszuje dane dotyczące przewozów - uważa Stanisław Biega. - Jemu zależy na likwidacji połączeń, nie na pasażerach.
Sytuację podróżnych mogłaby poprawić konkurencja, czyli ogłoszenie przetargu na obsługę likwidowanych linii. Andrzej Kasiura odnosi się do tego pomysłu sceptycznie.
- Rok temu próbowaliśmy to robić - mówi Kasiura - Przewoźnik, który się zgłosił, nie miał taboru. Nie dawał też gwarancji, że będzie tańszy od spółki Przewozy Regionalne.

- Jak urząd marszałkowski ogłosi, że daje w użyczenie szynobus, oferentów będzie mnóstwo - uważa Stanisław Biega. - Na czarnym Śląsku do podobnego przetargu stanęło ostatnio pięć firm. Tylko trzeba przetarg ogłosić, a nie czekać bezczynnie. Jeśli w przewozach regionalnych nie wprowadzi się konkurencji, to co miesiąc będziecie pisać o nowych likwidacjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska