Chodzi o warunki, w jakich mieszkają pensjonariusze ośrodka. Zgodnie z przepisami do końca tego roku placówki takie jak w Namysłowie musiały zapewnić swoim podopiecznym odpowiedni metraż w pokojach oraz zlikwidować bariery architektoniczne. Mowa m.in. o podjazdach dla niepełnosprawnych, windach itp. Ponieważ namysłowski dom nie miał na to pieniędzy, wojewoda zgodził się na jego działalność pod warunkiem przeprowadzenia zmian do końca roku.
- Ale, jak widać, nic się nie zmieniło - mówi Józef Caban, inwalida poruszający się o kulach, od 16 lat mieszkający w namysłowskim DPS-ie. - Teraz boimy się, żeby nie kazali nam się stąd wynosić. Bo niby gdzie? Przecież żaden ośrodek od ręki nie przyjmie 70 schorowanych ludzi, takich jak ja.
Jednak jak zapewniają służby wojewody nadzorujące działalność ośrodków pomocy społecznej, namysłowscy pensjonariusze mogą spać spokojnie. Placówka dostanie zgodę na dalszą działalność, ale tylko przez najbliższe trzy lata. Do tego czasu muszą być wprowadzone wspomniane już zmiany.
Opinia
Opinia
Zdzisław Krzysztofka, dyrektor wydziału polityki społecznej opolskiego urzędu wojewódzkiego:
- Zmiana ustawy o pomocy społecznej dopuszcza możliwość dalszego działania ośrodków, które nie wprowadziły do tej pory żadnych zmian. Przez najbliższe trzy lata DPS i starostwo powinno jednak o to zadbać. Wiele podobnych placówek w regionie poradziło sobie z tym problemem. Zawsze służymy pomocą i radą, w jaki sposób można zorganizować na ten cel pieniądze.
Namysłowski DPS zajmuje dwa budynki: w mieście oraz pobliskiej wsi Kamienna. Do tej pory opracowano jedynie projekt rozbudowy drugiego z budynków. Pierwszy jest przedwojenny i koszty jego remontu przewyższyłyby postawienie nowego.
- Projekt od dawna jest gotowy - zaznacza Renata Żywina, dyrektor DPS - jednak do tej pory nie mieliśmy żadnych szans na jego realizację. Potrzeba na to aż ośmiu milionów złotych. Nawet nasz właściciel, czyli starostwo powiatowe, nie było nam w stanie dać tak dużych pieniędzy.
Co dalej? Michał Ilnicki, nowy starosta namysłowski, zapewnia, że nie dopuści do tego, by placówka została zlikwidowana.
- Znam sprawę DPS-u, ale do tej pory miałem ograniczone pole działania, ponieważ kto inny rządził powiatem - odpowiada starosta. - Myślę, że w tej sprawie do tej pory dużo mówiono, a zabrakło po prostu prawdziwego gospodarza podejmującego szybkie działania. Trzy lata to sporo czasu. Wykorzystam go na zdobycie pieniędzy na rozbudowę placówki. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której w takim powiecie jak nasz nie byłoby miejsca dla starszych i schorowanych osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?