Konflikt w Radiu Opole

fot. Witold Chojnacki
Palade chce usunąć Drabota...
Palade chce usunąć Drabota... fot. Paweł Stauffer
Prezes rozgłośni chce zwolnić z pracy dyrektora programowego, który doniósł na niego do prokuratury. Podwładni nie wiedzą, kogo słuchać.

W Radiu Opole gęstnieje atmosfera w związku z doniesieniem złożonym do prokuratury przez dyrektora programowego, Tomasza Drabota. Dotyczy ono podejrzeń, że przetarg na badania marketingowe dla rozgłośni miał być "ustawiony" przez prezesa Marcina Paladego.

W efekcie rozgłośnia ponaddwukrotnie przepłaciłaby za badania, a zarobiłaby na tym firma należąca do kolegów prezesa Paladego. Gdy pojawiła się tańsza oferta od innej firmy, przetarg unieważniono.

O tym, że prezes Radia Opole Marcin Palade nie może znaleźć wspólnego języka z dyrektorem programowym Tomaszem Drabotem wiadomo było od dawna. W ramach planowanej restrukturyzacji zatrudnienia prezes zapowiedział zlikwidowanie stanowiska dyrektora programowego.

- Liczyłem się z tym, że "wylecę", ale nie mogłem spokojnie patrzeć, jak ktoś próbuje naciągnąć rozgłośnię, utrzymywaną z publicznych pieniędzy - stwierdza Drabot.

Po zawiadomieniu do prokuratury chłodne dotąd stosunki pomiędzy Drabotem a Paladem stały się lodowate.

... a Drabot Paladego.
(fot. fot. Witold Chojnacki)

- Chciałem spotkać się z prezesem w środę po południu, aby porozmawiać o budżecie programowym na ten rok, ale powiedział mi, że nie ma takiej możliwości i nawet mi ręki nie podał - opowiada Drabot. - Nie wiem, jak mam to rozumieć. Mam siedzieć i nic nie robić, czy może wcale z domu do pracy nie przyjeżdżać? Moje propozycje budżetowe złożyłem w połowie października i czekam na odpowiedź do dzisiaj. Budżet programowy to poważna sprawa, bo dziennikarze mają prawo wiedzieć, ile będą w tym roku zarabiali.

Prezes Marcin Palade konsekwentnie odmawia komentowania sytuacji panującej w Radiu Opole do czasu wyjaśnienia sprawy przetargu.

Dziennikarze oraz pracownicy administracyjni zrzeszeni w działających w rozgłośni związkach zawodowych na razie ograniczyli się do wystosowania listu otwartego, w którym oświadczają, że nie biorą udziału w konfliktach i rozgrywkach personalnych w swojej firmie. Według nich obecna sytuacja w radiu wpływa niekorzystnie na wizerunek rozgłośni.

- Sprawa przetargu na te badania marketingowe wymaga dokładnego sprawdzenia i pan prezes już dostarczył nam dokumenty na ten temat. Teraz są one czytane przez członka naszej rady - informuje Jerzy Roszkowiak, szef rady nadzorczej Radia Opole.

Nadzwyczajne posiedzenie rady nadzorczej RO pierwotnie zaplanowano na piątek (12 stycznia), ale ostatecznie uda się zebrać wszystkich członków rady dopiero w poniedziałek. Zapytany o to, czy rozważane jest w ogóle zawieszenie prezesa Paladego, Jerzy Roszkowiak odparł:

- Najpierw trzeba dokładnie rozeznać sprawę, a dopiero potem podejmować decyzje. Gdyby zarzuty zawarte w doniesieniu do prokuratury miały się potwierdzać, nie można wykluczyć niczego. Teraz jednak na takie gdybanie jest za wcześnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska