Musztardzie miłosne właściwości przypisywali Rzymianie i dodawali ją do niemal każdej potrawy. W starożytnym Rzymie oraz Grecji jadano też bardzo dużo miodu (miał dodawać miłości słodyczy) i czosnku (dawał ogień). Kochankowie mieli go jednak jadać razem!
Pietruszką z kolei w średniowieczu odprawiano miłosne czary. Casanova na śniadanie połykał podobno 50 ostryg, a Don Juan - omlet z 10 jaj z bazylią, lubczykiem i czosnkiem. Dziś ci, którzy chcą, by ich miłosne uniesienia były jeszcze intensywniejsze, mogą sięgnąć już nie tylko na warzywną grządkę, ale też na sklepową półkę.
- W ofercie są wzmagające pociąg seksualny kropelki i tabletki, które powinny być stosowane doustnie, ale także wszelkiego rodzaju kremy i żele potęgujące doznania, stymulujące dla pań, a usztywniające dla panów - tłumaczy Marta Bartków z sex-shopu "Dina" w opolskich Cieplaku.
- Te środki działają przeważnie na zasadzie ukrytej sugestii - mówi Piotr Pośpiech, opolski seksuolog. - Ale jeśli komuś farmakologicznie to nie szkodzi - a raczej nie było drastycznych przypadków zachorowań po afrodyzjakach, prócz słynnej hiszpańskiej muchy, która podrażniała pęcherz - to można je stosować. Warto jednak wcześniej zapytać lekarza, czy dany specyfik nam nie zaszkodzi.
Miłosnym uniesieniom służyć mogą także wszelkiej maści ziołowe napary, odwary, herbatki czy produkty zielarskie.
- W Polsce są to głównie produkty oparte na lubczyku oraz pochodzącym z dalekiej Azji żeń-szeniu - stwierdza Jacek Jęglet, właściciel sklepu zielarskiego "Melisa". - Mamy na przykład kapsułki "Amore Caps", w skład których wchodzi właśnie lubczyk i liście meksykańskiej damiany, rośliny uważanej za mającą właściwości afrodyzjaku. Jest też herbatka "Ty i ja", również Herbapolu, która z kolei prócz lubczyku zawiera imbir, dziką różę, cynamon i goździki.
O produkty wspomagające i pobudzające w sklepie zielarskim pytają głównie panie i to w średnim wieku.
- Zazwyczaj mówią, że szukają czegoś dla koleżanki - uśmiecha się Jęglet. - Czasem pojawiają się też panowie, choć zawsze bardzo zawstydzeni. Pytają o herbatkę czy kapsułki tylko wtedy, gdy nikogo w sklepie nie ma.
W aptekach afrodyzjaków nie znajdziemy.
- Z pomocą medycyny można jedynie naprawić pewne dysfunkcje, takie jak zaburzenia erekcji czy ejakulacji u panów albo zaburzenia odczuwania seksualnego u pań - tłumaczy Piotr Pośpiech. - Natomiast gama afrodyzjaków w rozumieniu ulicznym, ludowym jest tak duża, że pachnie przekrętem.
Afrodyzjaków w samej kuchni znaleźć możemy wiele. Zaliczane są do nich m.in.: osławiony lubczyk, pietruszka, cynamon, seler, czosnek, imbir, rozmaryn, kolendra, por, anyż, ananas, a także przysmaki z głębi mórz i oceanów, przede wszystkim ostrygi.
- Nie przekreślałbym ich zupełnie, zwłaszcza ziół, warzyw i owoców. Zawierają one bowiem dużo witamin i mikroelementów - stwierdza Pośpiech. - W owocach jest jod, w osławionej pietruszce - żelazo i witamina C. Są one doskonałym uzupełnieniem diety. Świetnie wspomagają organizm także owoce morza - zwłaszcza dobrze przygotowane i zakropione dwoma, trzema lampkami czerwonego wina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?