Nysanka błogosławiona

fot. Klaudia Bohenek
Główne uroczystości odbędą się przy grobie beatyfikowanej.
Główne uroczystości odbędą się przy grobie beatyfikowanej. fot. Klaudia Bohenek
Na beatyfikację Marii Merkert do Nysy może zjechać 30 tysięcy gości z całego świata. Decyzję w sprawie terminu podejmie Benedykt XVI.

Na 99 procent msza beatyfikacyjna Marii Merkert odbędzie się w Nysie - mówi ksiądz prałat Mikołaj Mróz, proboszcz parafii pod wezwaniem św. św. Jakuba i Agnieszki w Nysie.

Jakże mogłoby być inaczej, skoro Maria Merkert urodziła się w Nysie, w tutejszej katedrze została ochrzczona, przyjęła komunię, chodziła tutaj do szkoły, tu też zmarła i są jej prochy.

Na uroczystość, która najprawdopodobniej odbędzie się 30 września, przyjedzie ponad trzydzieści tysięcy osób, głównie siostry elżbietanki z całego świata. W związku z tym ruszyła już cała machina przygotowań.

- Na razie puszczamy wodze fantazji, bo tak naprawdę trudno sobie wyobrazić takie wielkie święto w naszej małej Nysie - uśmiecha się ksiądz Mróz. - Przecież obok wymiaru religijnego trzeba się też zastanowić, gdzie tych wszystkich ludzi ulokujemy, czym ich nakarmimy.

Beatyfikacja ma potrwać trzy dni. W sobotę będą przygotowania, w niedzielę msza beatyfikacyjna, a w poniedziałek dziękczynna.

- Nie będzie żadnej mszy polowej. Wszystko trzeba będzie zorganizować w katedrze i na nyskim rynku - zapowiada ksiądz proboszcz.

Pod lupą

Pod lupą

Matka Maria Merkert (1817-1872) cieszyła się autorytetem, chociaż sama o niego nie zabiegała. Była zakonnicą, która swoją popularność zawdzięczać może ciężkiej charytatywnej pracy wśród chorych, biednych i potrzebujących ludzi. Założyła stowarzyszenie, a następnie Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety, które zajęło się działalnością charytatywną, misyjną i wychowawczą ludzi o różnych poglądach i narodowościach. Znalazła uznanie wśród wielu ludzi - głowy państwa nie tylko przyjmowały ją do siebie, ale przyjeżdżały do Domu Macierzystego w Nysie, aby wesprzeć go materialnie i podziękować za działalność.

W kościele zmieści się jakieś pięć tysięcy wiernych. Dla reszty staną telebimy w mieście. W dobie rozwiązań multimedialnych nie będzie to problemem.
Głównymi organizatorkami uroczystości są siostry elżbietanki, który to zakon założyła Maria Merkert, ale przedsięwzięcie jest tak ogromne, że pomagają wszyscy.

Zgłaszają się już wolontariusze, a potrzeba ich będzie naprawdę wielu. - Gmina i powiat także już ofiarowały pomoc. Tu każdy gest będzie się liczył - zapewnia prałat Mróz i zaznacza, że obok wymiaru duchowego beatyfikacja w Nysie Marii Merkert będzie wielką promocja dla miasta, całej Opolszczyzny, a nawet Polski.

- Nieczęsto zdarzają się u nas takie uroczystości - zapewnia proboszcz.
Nie wszyscy nysanie wiedzą już, że 30 września oczy wszystkich wiernych z całego świata zwrócone będą ku Nysie.

- To będzie podniosłe wydarzenie - przyznaje Krystyna Pawlecka z Nysy. - Tylu dostojników Kościoła w naszym mieście chyba jeszcze nie było. Przydałoby się taką uroczystość wykorzystać jako promocję naszej gminy. Zrobić jakieś centrum pielgrzymkowe może. Chyba nic w tym zdrożnego, że będziemy chwalić się, że mamy swoją błogosławioną?

Proces beatyfikacyjny Matki Marii Merkert trwał 20 lat. Wieńczącą go mszę będzie odprawiał legat papieski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska