Czy to już epidemia sepsy?

Redakcja
- Sześcioletnia dziewczynka jest przytomna, oddycha samodzielnie, ale co będzie dalej, nie wiadomo - mówi dr Aleksandra Kiwus z WCM.
- Sześcioletnia dziewczynka jest przytomna, oddycha samodzielnie, ale co będzie dalej, nie wiadomo - mówi dr Aleksandra Kiwus z WCM.
Dwie dziewczynki w wieku 6 i 13 lat z podejrzeniem sepsy wywołanej meningokokami trafiły do opolskich szpitali. Stan 6-latki jest ciężki.

Wszystkich nie da się zaszczepić
Krystian Kościów, państwowy wojewódzki inspektor sanitarny.
- Mamy kolejne zachorowania wywołane przez meningokoki. Czy nadal pan uważa, że nie ma u nas zagrożenia epidemicznego?

- Czy ja chociaż raz powiedziałem, że go nie ma?

- W powiecie brzeskim będą zaszczepione tylko nastolatki w wieku 11-19 lat. Tymczasem sepsę wykryto też u dzieci młodszych, z innych powiatów. Czy szczepień nie należałoby rozszerzyć?
- Są ustalone wskazania do wprowadzenia obowiązkowych szczepień - musi być 10 osób chorych na 100 tysięcy mieszkańców. Powiat brzeski się do tego zbliża. Inne powiaty tego wymogu nie spełniają. Są tam tylko pojedyncze zachorowania.

- Nie można zaszczepić wszystkich dzieci w regionie?
- Nie da się, nie tylko z powodów finansowych. Takiej ilości szczepionek nikt nie wyprodukuje. Na całym świecie nikt nie szczepi wszystkich. To jest niemożliwe.

To już 12. i 13. ofiara choroby w tym roku w regionie.

Sześcioletnia dziewczynka pochodzi z Nysy. Od soboty przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej dla Dzieci Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.
- Stan pacjentki jest ciężki, ale nie krytyczny - powiedziała nam wczoraj wieczorem dr Aleksandra Kiwus, która pełniła dyżur na oddziale. - Chora jest przytomna, oddycha samodzielnie. Stosujemy u niej intensywną terapię antybiotykową i podajemy jej leki podwyższające ciśnienie krwi, bo było za niskie. Trudno powiedzieć, co będzie dalej.
Dziewczynka poczuła się źle w sobotę, wymiotowała, miała wysoką gorączkę, bóle głowy, kontakt z nią był utrudniony. Najpierw została zbadana w szpitalu w Nysie. Gdy lekarz zobaczył na jej ciele wybroczyny, natychmiast wezwał karetkę reanimacyjną, która przewiozła dziewczynkę do Opola.

- Stan kliniczny dziecka wskazuje na to, że możemy mieć do czynienia z sepsą meningokokową - mówi dr Wojciech Walas, ordynator OIOM-u. - Mamy nadzieję, że leczenie zakończy się pomyślnie. Dwie przesłanki są optymistyczne: nie doszło do zajęcia ośrodkowego układu nerwowego i stan dziewczynki się nie pogarsza, jest stabilny.

Jeszcze w sobotę wieczorem, gdy WCM powiadomił sanepid w Nysie o podejrzeniu sepsy u dziewczynki - pracownicy stacji dotarli do jej najbliższych. Dziewczynka mieszka z mamą, babcią i trójką rodzeństwa.
- Zawieźliśmy całą rodzinę do naszego szpitala. Dzieciom podano od razu na oddziale pediatrycznym antybiotyki, a dorośli otrzymali na nie recepty - relacjonuje Lidia Abramczyk-Doro-żyńska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nysie. - Trudno powiedzieć, gdzie i od kogo sześciolatka mogła się zarazić meningokokami, jeśli one faktycznie okażą się sprawcą choroby.

To drugi przypadek sepsy w Nysie w tym roku, wywołanej meningokokami typu C. Pierwszy miał miejsce w lutym. Wykryto ją wtedy u 17-letniej dziewczynki, która niestety zmarła.
- Między tymi dwoma zachorowaniami nie ma żadnego związku - podkreśla Lidia Abramczyk-Dorożyńka. - Prawdopodobnie u sześciolatki doszło wcześniej do obniżenia odporności, dlatego była szczególnie podatna na zakażenie groźnymi bakteriami. Od jej mamy wiem, że dziewczynka często chorowała, wciąż się przeziębiała, zapadała na anginy.

Opinia

Opinia

Józef Sebesta, marszałek województwa:
- Pieniądze na szczepionki dla mieszkańców powiatu brzeskiego już są zapewnione, o czym powiadomił mnie wojewódzki inspektor sanitarny. Chodzi o 1 mln zł, który obiecało Ministerstwo Zdrowia. Natomiast opolski poseł, wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski obiecał, że szczepionki będą za tydzień, a nie - jak wcześniej mówiono - za dwa tygodnie. Uzgodnił to z ministrem Zbigniewem Religą.

W poniedziałek pracownicy nyskiego sanepidu przeprowadzą pogadanki w szkołach, w których uczy się rodzeństwo chorej - na temat meningokoków i zasad profilaktyki.
- Odwiedziliśmy też sąsiadów tej rodziny, ponieważ ich dzieci bawiły się z chorą - dodaje dyrektor nyskiego sanepidu. - Rutynowo wszyscy mają się zgłosić w poniedziałek do swoich lekarzy, a gdyby działo się coś niepokojącego - mają natychmiast wezwać pomoc lub od razu pojechać do szpitala.

Druga dziewczynka, która trafiła do opolskiego szpitala, to trzynastolatka z Namysłowa. Dziecko zostało przyjęte w miniony piątek na oddział zakaźny Szpitala Wojewódzkiego w Opolu.
- Dziewczynka miała gorączkę, bóle kończyn, bardzo wysoki poziom leukocytów oraz inne symptomy, które wskazywały na sepsę wywołaną meningokokami - mówi dr Wiesława Błudzin, ordynator oddziału zakaźnego. - Chora dostała od razu potężną dawkę antybiotyków. Jej stan jest stabilny. Jesteśmy dobrej myśli.
To także drugi przypadek sepsy meningokokowej w Namysłowie w tym roku. 19 lutego zachorowała tam półtoraroczna dziewczynka. Była w ciężkim stanie. Przeszła leczenie w Klinice Chorób Zakaźnych Akademii Medycznej we Wrocławiu, które zakończyło się pomyślnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska