Wandale niszczą miasto

fot. Jarosław Staśkiewicz
- Połamane ławki, rozbite luksfery - to najświeższe ślady po wizycie wandali na boisku koło parku - pokazuje Stanisław Rogowski.
- Połamane ławki, rozbite luksfery - to najświeższe ślady po wizycie wandali na boisku koło parku - pokazuje Stanisław Rogowski. fot. Jarosław Staśkiewicz
Utopione kubły, połamane ławki i porozbijane szkło to tutaj codzienność. - A władze Brzegu są bezradne - skarżą się mieszkańcy.

Na tę wycieczkę najlepiej wybrać się w poniedziałkowy ranek. Naszym przewodnikiem był Stanisław Rogowski, który mieszka na obrzeżach parku Centralnego. - Już mam dość wandalizmu, a najgorsze, że znikąd nie ma pomocy - mówi pan Staszek.

Przystanek pierwszy - wejście do parku od ulicy 6 Lutego. Tu jeszcze stoi znak ze ścieżek rowerowych, ale to już wyjątek. - Po co było wydawać tyle pieniędzy na te ścieżki, skoro dziś po słupkach pozostały kikuty? - pyta brzeżanin.

Przystanek drugi - boisko LO. Gdy zaświeci słońce, całe mieni się na zielono odłamkami szkła z butelek po piwie. To tutaj najczęściej zaczynają swoją wycieczkę wandale.

Przystanek trzeci - fosa przy ul. Armii Krajowej. W środku utopiony zielony kubeł - jedna z wizytówek naszych parków. Na trawie zielona sztacheta - to też znak rozpoznawalny, bo trudno znaleźć kompletną ławkę. - Tak jest po każdym weekendzie - mówią przechodzące obok sprzątaczki.
Przystanek czwarty - plac zabaw. Zniszczonej zjeżdżali już nie ma, a wyrwany bujany konik stoi oparty o barierkę. - Szlag mnie trafia, kiedy widzę, jak to wszystko się marnuje - mówi Rogowski. W ubiegłym roku z sąsiadami napisał petycję do władz miasta, powiatu i policji. Odpowiedzi nie było.
- Pisma trafiły do szuflad, problem nie rozwiązany, ale nie popuścimy - mówią mieszkańcy. - Ktoś się musi wreszcie tym zająć. Może powinno być więcej patroli policji. Miasto, zamiast wydawać pieniądze na słupki, które i tak ukradną, dałoby na dodatkowy etat?

- Nie sądzę, żeby sprawę rozwiązały patrole, bo młodzież na ich widok rozpierzchnie się, a problem pozostanie - uważa burmistrz Wojciech Huczyński.
Jest za to zwolennikiem kamer, ale podkreśla, że nie wszystko podlega miastu i burmistrzowi. - Liceum ogólnokształcące to szkoła powiatowa i pieniądze na zabezpieczenie tego terenu czy zamontowanie tam kamery to przede wszystkim sprawa starosty - mówi burmistrz. - Jeżeli wspólnoty mieszkaniowe, powiat czy inne instytucje zakupią i zamontują kamery, to możemy je włączyć do naszego monitoringu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska