Będzie inwazja kleszczy

Redakcja
Poza boreliozą ukąszenie kleszcza może doprowadzić też do kleszczowego zapalenia opon mózgowych. Ta choroba jest jednak rzadkością.
Poza boreliozą ukąszenie kleszcza może doprowadzić też do kleszczowego zapalenia opon mózgowych. Ta choroba jest jednak rzadkością.
Łagodna zima spowodowała, że przetrwały nie tylko dorosłe kleszcze, ale także jaja. Przed wielkim wysypem pajęczaków warto się zabezpieczyć.

Ważne

Ważne

Wiesława Błudzin, ordynator oddziału zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu:

- Rumień wędrujący, nazywany tak, bo naprzemiennie pojawia się i znika na skórze, to pierwszy objaw rozwijającej się boreliozy. Występuje od 3 do 30 dni po wbiciu się kleszcza. Kolejne - to bóle stawów bez widocznych objawów zapalnych, takich jak obrzęk. Może też dojść do tak zwanej neuroboreliozy, częstym jej objawem jest na przykład porażenie nerwu twarzowego. Leczenie polega na podaniu odpowiednich antybiotyków.

Na oddziale zakaźnym Szpitala Wojewódzkiego w Opolu leży dwóch chorych na boreliozę pacjentów.

- To najprawdopodobniej ofiary ubiegłorocznych ukąszeń kleszczy - mówi Wiesława Błudzin, ordynator oddziału. - Borelioza charakteryzuje się bowiem bardzo przewlekłym przebiegiem, rozwija się miesiącami, z coraz bardziej poważnymi objawami. Dlatego nie należy bagatelizować pierwszych objawów, a więc rumienia, aby nie cierpieć latami.

Poza boreliozą ukąszenie kleszcza może doprowadzić też do kleszczowego zapalenia opon mózgowych. Ta choroba jest jednak rzadkością.
W ubiegłym roku na Opolszczyźnie, według danych wojewódzkiej stacji sanepidu, odnotowano 303 przypadki boreliozy (czyli niemal dwa razy więcej niż w roku 2005). Już wówczas mówiono, że na Opolszczyźnie jest plaga kleszczy. W tym roku może być jeszcze gorzej.

- Zimę w dobrej kondycji przetrwały nie tylko dorosłe kleszcze, które żyją po kilka lat. Przetrwały także jaja. Populacja kleszczy będzie więc bardzo duża. Podobnie może być także z komarami - ostrzega opolski biolog, pracownik Uniwersytetu Opolskiego, Krzysztof Spałek.

Osoby leczone obecnie na boreliozę w opolskim szpitalu to zapaleni grzybiarze:
- Są oni w grupie dużego ryzyka - mówi Wiesława Błudzin. - Ale nie tylko: myśliwi, pracownicy leśni i zwykli spacerowicze - miłośnicy natury.
Kleszcze dobrze się czują w lasach mieszanych, w parkach (gdzie dużo jest drzew liściastych) oraz na łąkach.

Jak mówi Anna Dzik z powiatowej stacji sanepidu w Opolu, coraz częściej z objawami boreliozy zgłaszają się nawet działkowicze:
- Praktycznie każde wyjście na tak zwane łono natury powinno być poprzedzone zastosowaniem na ciało kremów lub aerozoli, które odstraszają pajęczaki, oraz odpowiednim ubraniem się, tak aby zasłonić kark, nogi, głowę.
Pan Wojciech z Łubnian pamięta, że rok temu kleszcze obsiadły go, gdy plewił grządki w przydomowym ogródku; - Od tego czasu nie wychodzę na ogródek bez spryskania się Offem! - mówi.

Anna Dzik doradza, aby po każdym powrocie ze spaceru, a nawet ogródka dokładnie przyjrzeć się swemu ciału, szczególnie w fałdach, pod pachami, w zgięciach. Właśnie tam najczęściej wbijają się kleszcze: - Natychmiast należy je wyciągnąć pęsetą, a jeśli pojawi się rumień - zgłosić się do lekarza - mówi Anna Dzik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska