W MZK naruszano prawa pracowników

Mariusz Jarzombek
Przed konferencją PIP-u prezes Sitko zorganizował własną. Powiedział na niej, że kontrola nie była obiektywna, ale nie odniósł się do najważniejszych zarzutów.
Przed konferencją PIP-u prezes Sitko zorganizował własną. Powiedział na niej, że kontrola nie była obiektywna, ale nie odniósł się do najważniejszych zarzutów.
Naruszenie 5-dniowego tygodnia pracy i brak dodatków za nadgodziny to zarzuty Inspekcji Pracy wobec opolskiego MZK.

Wśród zastrzeżeń odnoszących się do zarządzania zakładem inspektorzy wymienili m.in. naruszenia pięciodniowego tygodnia pracy, brak dodatków za nadgodziny, niezgodne z przepisami zatrudnianie na dodatkowe umowy-zlecenia, niezgodne z układem zbiorowym przyznawanie nagród oraz złe traktowanie związków zawodowych i ich członków.

- Ostatni z zarzutów to nieprzestrzeganie praw rad pracowniczych, zwolnienie - bez uprzedniej konsultacji z macierzystym związkiem - jednego z funkcyjnych członków jego władz, a także przesunięcie innego na nowe stanowisko - mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej Wacław Bojnowski, inspektor, który prowadził kontrolę. - W sprawie czterech z sześciu stwierdzonych przez nas wykroczeń wystąpimy do sądu grodzkiego o karę.

Przypomnijmy: jesienią ubiegłego roku trzy działające w MZK związki zawodowe pod zarzutem szykanowania i mobbingowania ich władz złożyły do PIP wniosek o przeprowadzenie w zakładzie kontroli.
- Sprawą ewentualnego mobbingu musi zająć się sąd pracy, bo rozstrzyganie tej kwestii nie leży w naszych kompetencjach - tłumaczył Bojnowski.
Raportu z trwającej dwa miesiące kontroli nie podpisał prezes MZK. W odpowiedzi na dwie godziny przed konferencją inspektorów zaprosił dziennikarzy do siebie.
- Kontrola była przeprowadzona stronniczo i nierzetelnie - nie mogłem podpisać czegoś, co mija się z prawdą - powiedział.

Co oznacza taka odmowa? Dużo i nic: raport nie musi być parafowany, gdyż jest jedynie wskazaniem występujących w zakładzie nieprawidłowości, a inspekcja nie nakłada kar.

Karę może nałożyć rada nadzorcza MZK, która zbierze się już jutro.
- Postulat związków o odwołaniu prezesa dotarł do nas jesienią, ale z decyzją czekaliśmy do momentu ogłoszenia raportu - powiedział wczoraj nto Wiesław Wróblewski, szef rady. - Niewykluczone, że przy takiej wiedzy zajmiemy się tym już teraz - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska