Zapendowska: - Głupich nie uczę

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Zapendowska: - Telewizja prywatna ma prawo robić pieniądze na głupich panienkach. A to, że dziewczyna nie zna swojego miejsca w szeregu, to jest jej problem.
Zapendowska: - Telewizja prywatna ma prawo robić pieniądze na głupich panienkach. A to, że dziewczyna nie zna swojego miejsca w szeregu, to jest jej problem.
Rozmowa z Elżbietą Zapendowską, nauczycielką śpiewu, jurorką "Idola" i "Jak oni śpiewają".

- Czy żeby zrobić karierę na polskiej scenie muzycznej, trzeba mieć talent?
- Nie trzeba. Różne są sposoby robienia kariery. Czasem trzeba mieć dobre wejście, znajomości, czasem trzeba być czyjąś narzeczoną. A czasem trzeba się z kimś przespać. To tylko kwestia tego, jaka ta kariera ma być, na jak długo. I co artysta, który chce zrobić karierę, ma do powiedzenia.

- Niedawno oświadczyła pani, że większość młodych wokalistek powinna zniknąć ze sceny. Dlaczego?
- U nas się uważa, że jak ktoś czysto śpiewa i jest ładny, to już wystarczy. Dla mnie nowa wokalistka musi być inna od pięćdziesięciu, których słuchałam przed chwilą. Oprócz tego, że musi mieć jakiś głos - interesujący, a nie pipczącej panieneczki - to musi pokazać coś, co mnie zaciekawi, bo będzie w tym jakaś tajemnica.

- Ostatnio burzę tabloidowo-internetową wywołała pani wypowiedź na temat zdobywającej coraz większą popularność Gosi Andrzejewicz. Nazwała ją pani beztalenciem, choć przed laty, na warsztatach, ponoć bardzo ją pani chwaliła. Czy ona zmarnowała coś, co pani w niej kiedyś dostrzegła?
- Ja jej w ogóle nie pamiętam. Rocznie słucham co najmniej tysiąca ludzi i jest mnóstwo osób, którym mówię miłe rzeczy. Ale to nie znaczy, że to jest przepustka do kariery. Jeśli artystka pojawia się na rynku z popowymi melodyjkami, z idiotycznym tekstem i mizdrzy się do publiczności - to bardzo przepraszam, ale ja jej nie szanuję.

- Ta "pipcząca panienka" jest kandydatką do czterech Superjedynek na tegorocznym festiwalu w Opolu.
- Takie czasy przyszły. Niech pani weźmie kolorowe pisemko sprzed pięciu lat i zobaczy, o kim pisali, kogo fotografowali i kto dostawał Superjedynki. Czy ktokolwiek tych ludzi teraz pamięta?

- Widzi pani wśród młodych takie osobowości, które mają szansę zaistnieć w kulturze muzycznej, jak kiedyś Irena Santor czy Jerzy Połomski?
- Mówi pani o klasykach gatunku, którzy bardzo dbali o repertuar. Ani pani Irena, ani pan Jerzy nigdy nie zaśpiewali jakiejś kompletnej głupoty, mimo że uprawiali piosenkę popularną. Ich teksty zawsze były napisane przez profesjonalistów i miały sens, nawet te najbardziej proste. A teraz taka dziewczynka typu Gosi Andrzejewicz jest produktem wykreowanym przez jakąś firmę. Oni dają opakowanie, a w środku jest to, co jest - często pustka.

- Skoro talent nie jest niezbędny, to czy w takim razie łatwo się u nas robi karierę?
- Bardzo trudno. Znam wielu bardzo obiecujących wokalistów, którymi firmy fonograficzne w ogóle nie są zainteresowane. I odwrotnie - dużo jest gwiazdeczek jednego sezonu, które robią kariery. W tak idiotycznym kierunku poszła u nas komercja.
- Co powinien robić młody człowiek, który marzy o śpiewaniu? Czy jest jakiś system, ścieżka, która go doprowadzi do celu?
- Nie ma żadnego systemu. Trzeba po prostu robić swoje. Oprócz pasji, popartej talentem, trzeba jeszcze włożyć wiele twórczej pracy. Najgorsze jest to, że bardzo dużo utalentowanych dziewczynek - bo to one głównie pchają się na scenę - czeka, że książę przyniesie im w zębach fantastyczny utwór. A tu trzeba samej ruszyć tyłek, poznawać środowisko muzyków. Chodzi o to, by otaczać się ludźmi twórczymi, bo z takiego gejzeru zawsze może wyniknąć coś fajnego.

- Ile czasu potrzebuje pani, by rozpoznać, czy ktoś jest materiałem na artystę?
- 20 sekund.

- Tych bez szans od razu odziera pani ze złudzeń?
- Lepiej od razu, niż za pięć lat, bo po tym czasie upadek z wyższej półki byłby dużo bardziej bolesny.

- I dlatego Edycie Herbuś powiedziała pani w "Jak oni śpiewają", że nie ma talentu, głosu i osobowości?
- Potraktowałam ją jak każdego innego, kto nie ma predyspozycji do śpiewania, a pcha się na scenę. Jestem okrutna, ale tak robię przez całe życie i mówię wprost to, co myślę. A trochę się na tym znam.

- Od Kuby Wojewódzkiego dostała pani koszulkę z napisem "Herbuś Killer". Czuje się pani zabójcą ślicznej Edyty? Przecież to nie jest tylko jej wina, że uwierzyła w swoje możliwości.
- Oczywiście. Ona też już stała się produktem. Ktoś jej powiedział, że może zagrać w serialu, zatańczyć, to czemu nie zaśpiewać. No i ja ją właśnie zwaliłam z tego piedestału.

- Ale to telewizja jest tym potworem, który przewraca w głowach młodziutkim dziewczynom.
- Telewizja prywatna ma prawo robić pieniądze na głupich panienkach. A to, że dziewczyna nie zna swojego miejsca w szeregu, to jest jej problem. Ja oczekuję od wokalisty charyzmy i nie interesują mnie gwiazdki jednego sezonu.

- Przyznaje pani, że nie uczy osób nawet bardzo utalentowanych, ale głupich. Głupota przeszkadza w karierze?
- W karierze nie, ale mnie przeszkadza. Ja wychodzę z egoistycznego punktu widzenia - jeśli z kimś pracuję, to mnie to musi kręcić, duchowo podniecać. Kiedy widzę pustkę w oczach, to wolę się z nią nie mierzyć. Głupota to brak uczuć, a śpiewanie bez emocji jest niczym.

- Kilka lat temu uczyła pani Dorotę Rabczewską, czyli obecną Dodę. Kręciło to panią?
- Nie jest to skomplikowana osóbka, ale muzycznie utalentowana. Ma dobrze postawiony głos, umie zaśpiewać bardzo głośno, wykonuje prostą muzę. I na tym polega jej sukces - że w miarę przyzwoicie śpiewa i robi skandale. Mocno się spierałyśmy, kiedy ją uczyłam. Wybrała, co wybrała. Nie kupiłabym jej płyty.

- Czy kiedy pracowała pani z Edytą Górniak, wiedziała pani, że będzie gwiazdą?
- Spodziewałam się tego.

- Jej występ na zakończenie "Jak oni śpiewają" powalił publiczność na kolana, pokazał przepaść, jaka dzieli ją od tych wszystkich gwiazdeczek. Co ona ma takiego, czego brakuje innym?
- Przedziwną nadwrażliwość. Z jednej strony to powoduje, że tak ciężko jej się żyje, bo Edyta nieadekwatnie odbiera bodźce. Ale w muzyce ta wrażliwość sprawia, że Edyta przecudnie rozkłada emocje poprzez dźwięki. Jest w tym niezastąpiona i dlatego nie ma w kraju konkurencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska