Nie zabierajcie im dzieci

fot. Tomasz Dragan
Ziębowie boją się, że stracą dzieci: najmłodsza córka ma 12 miesięcy, najstarszy syn 16 lat.
Ziębowie boją się, że stracą dzieci: najmłodsza córka ma 12 miesięcy, najstarszy syn 16 lat. fot. Tomasz Dragan
Ziębowie z Wilkowa, którym wichura zniszczyła dom, dostali ultimatum z opieki społecznej: albo znajdą mieszkanie, albo zabiorą im dzieci.

Najmłodsza córka ma 12 miesięcy, najstarszy chłopiec 16 lat. Ziębowie cisną się z dziećmi w niewielkim pokoju na parterze starego pałacu w Wilkowie. Za darmo pozwolił im tam mieszkać jeden z sąsiadów. Ich rodzinny dom nadaje się do kapitalnego remontu. 22 stycznia tego roku podczas wichury dach wpadł do środka budynku.

- Chcemy być z rodzicami, nie w domu dziecka. Boimy się, że ci z opieki nas zabiorą siłą - mówi Mateusz, gimnazjalista, najstarszy syn. Po lekcjach chodzi z matką w pole zbierać truskawki by rodzina miała z czego żyć. - Krystian ma 7 lat, Basia dopiero dwa, a Daria roczek - Mateusz przedstawia rodzeństwo. - Muszę pomagać rodzicom. Jest ciężko. Ale ważne, że jesteśmy razem.

- Nie wiadomo, jak długo - płacze Dariusz Zięba. - Opieka postawiła ultimatum: albo znajdziemy lepsze mieszkanie, albo zabierają nam dzieciaki. A jak tu myśleć o remoncie domu, jak ledwo starcza nam na życie.

Ziębowie nie mają stałej pracy. Żyją z zasiłków i z tego, co zarobią, chwytając się dorywczych zajęć.

- Staram się o pracę w Namysłowie za 800 zł, ale do dzisiaj nie mam odpowiedzi. Przecież ci z opieki wiedzą, że jest nam ciężko, a jeszcze straszą rozbiciem naszej rodziny - dodaje Zięba.
Skarży się, że już kilkakrotnie pracownicy opieki społecznej grozili zabraniem dzieci.

Opinia

Opinia

Zygmunt Szulakowski, wójt Wilkowa:

- Istotnie, postawiliśmy państwu Ziębom warunek, że jeżeli nie zagwarantują dzieciom właściwych warunków, to wówczas potomstwo trafi do placówki opiekuńczej. Cały czas staramy się pomagać tej rodzinie. Płacimy ich rachunki itp. Zresztą oni przyjęli tylko postawę roszczeniową. Czekają, aż gmina rozwiąże za nich problemy albo da im mieszkanie. A my po prostu nie mamy lokali socjalnych. Chciałbym, aby pan Zięba zapewnił, że zacznie sprzątać zawalony dom. Jak zacznie coś robić, to damy mu ludzi do pomocy z robót publicznych, znajdziemy sponsora. Tylko musi pokazać, że ma wolę pracy, a nie tylko rzucania oskarżeń.

- Gdyby nie sąsiad, który za darmo dał nam pokój, to pewnie wylądowalibyśmy na ulicy - mówi Marzena Zięba. - Już nie mamy się do kogo zwrócić o pomoc. Gmina z wójtem nazywają nas wrzodami.

Pokój Ziębów jest przedzielony starą meblościanką: na sypialnię i jadalnię. Starsze dzieci śpią wspólnie na wersalce. Dziewczynki w mniejszych łóżkach. Codzienne mycie w zlewie, wychodek na podwórku.

Właściciel pokoju użytkowanego przez Ziębów też ma swoje życiowe plany: - Na razie mogą mieszkać. Ale jak moja córka wyjdzie za mąż, to będą musieli zwolnić pokój.

- Nie mamy mieszkań socjalnych, w których moglibyśmy umieszczać rodziny w trudnej sytuacji - przyznaje Stanisława Witek, kierownik Gminnego Ośrodka Opieki Społecznej w Wilkowie. - Naszym obowiązkiem jest zapewnienie właściwych warunków dla dzieci. A takich ta rodzina nie gwarantuje. Było z nią wiele problemów, kłótnie pomiędzy rodzicami itp. Już wcześniej chcieliśmy zabrać maluchy. Wówczas Ziębowie obiecali, że znajdą sobie mieszkanie. Na obietnicach się skończyło. Zresztą proponowaliśmy im lokal w sąsiedniej wsi. Ale nie chceli się tam przeprowadzić.

- To była jeszcze gorszą klitka niż ta - mówi Dariusz Zięba. - Jedna izba w walącym się budynku.

Szefowa zaprzecza, że rodzina dostała ultimatum.
- To tylko informacje, co będzie, jeżeli nic się u nich nie zmieni - dodaje.

Czy straszenie domem dziecka to sposób, by pomóc tej biednej rodzinie?
- Ale na razie dzieci są z rodzicami i nic się nie dzieje - po kilku minutach rozmowy pani kierownik zmienia zdanie. - Przecież z naszej strony mogą liczyć na wszelką pomoc. Zresztą ją dostają.

Ziębowie szukali sponsora, który podarowałaby im materiały na remont.
- Każdy tylko obiecuje pomoc, a potem się wycofuje - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska