- Oczyszczenie jeziora średniego to zaledwie wstęp do poważniejszej operacji. Gra idzie o jezioro duże - mówi Grzegorz Sawicki, radny wojewódzki PiS, zaangażowany w ratowanie zbiorników turawskich.
Sejmik wojewódzki przekazał na razie 150 tysięcy złotych na oczyszczenie jeziora średniego. Drugie tyle da Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.
- 300 tysięcy wystarczy, by oczyścić jezioro - uważa Sawicki. - Przy okazji zdobędziemy doświadczenia, które będzie można wykorzystać przy ratowaniu jeziora dużego.
Średnie ma być oczyszczane metodą inaktywacji fosforu. Polega ona na wsypaniu do wody środków chemicznych, które zwiążą fosfor i spowodują, że opadnie on na dno zbiornika. A to właśnie fosfor przyczynia się do corocznych zakwitów sinic.
Właścicielem zbiornika jest gmina Turawa.
- Skoro są już pieniądze, niebawem ogłosimy przetarg na przeprowadzenie oczyszczania - deklaruje Waldemar Kampa, wójt Turawy. - Być może rozpoczniemy je jeszcze jesienią. Jednak najkorzystniejszy termin ustali firma, która wygra przetarg. Chcielibyśmy, aby na przyszłe wakacje woda była już czysta i nigdy więcej nie dochodziło tam do zakwitów - dodaje.
Ważne
Ważne
300 tysięcy złotych na oczyszczenie jeziora średniego to niewielka kwota w porównaniu z kosztami ratowania jeziora dużego, które wstępnie wyceniono na 100 mln zł. Pieniądze na ten cel mają pochodzić z budżetu państwa oraz z funduszy europejskich. Wcześniej jednak konieczne jest przygotowanie studium wykonalności. Wskaże ono dokładne metody ratowania oraz ustali koszt operacji. Bez tego nie można starać się o pieniądze z Unii Europejskiej. Oczyszczanie jeziora mogłoby (w najbardziej optymistycznej wersji) rozpocząć się w 2009 roku i zakończyć trzy lata później.
Z badań przeprowadzonych przez sanepid na początku czerwca wynika, że woda w jeziorach turawskich na razie nadaje się do kąpieli.
W Turawie nikt nie ma jednak wątpliwości:
- Jezioro duże niedługo zakwitnie - mówi wójt Kampa. - Za to średnie będzie się trzymać. W zeszłym roku sinice pojawiły się w nim dopiero pod koniec sezonu.
- Ratując jezioro średnie, pokazujemy właścicielowi jeziora dużego, czyli Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej, że na Opolszczyźnie już nikt nie odpuści spraw Turawy - dodaje Grzegorz Sawicki.
We wrocławskim RZGW przygotowywany jest przetarg na sporządzenie tzw. studium wykonalności. To dokument, który określi, jakimi metodami należy ratować jezioro duże. Wykonawca zostanie wybrany do końca tego roku (szczegóły w ramce).
- Potrzeba nam około sześciu lat, by oczyścić jeziora turawskie i skanalizować miejscowości wokół nich - ocenia Andrzej Kasiura z zarządu województwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?