Odchudzanie - zrób to z głową

fot. Witold Chojnacki
- Możemy chodzić cały dzień głodne, choć zjadłyśmy trzy tysiące kalorii. Przy diecie tysiąca kalorii - nie czujemy głodu - mówi Lenkiewicz
- Możemy chodzić cały dzień głodne, choć zjadłyśmy trzy tysiące kalorii. Przy diecie tysiąca kalorii - nie czujemy głodu - mówi Lenkiewicz fot. Witold Chojnacki
Z Grażyną Lenkiewicz-Kotowską, instruktorką fitness rozmawia Ewa Bilicka.

- Kiedy pani ostatnio jadła ciastko?
- Wczoraj! Dobre było: placek z owocami i z kruszonką. To moje ulubione ciastko.

- Co w dietach, które pani stosuje, tworzy i proponuje innym odchudzającym się paniom jest bezwzględnie zakazane?
- Na przykład słodycze.

- No to zgrzeszyła pani!
- To nie tak! Nie można się przecież katować przez całe życie i odmawiać sobie ulubionych smakołyków. Można po nie sięgnąć, ale w porcjach zgodnych ze zdrowym rozsądkiem, no i faktycznie od święta - w końcu to ma być rarytas i smakołyk. Dietę zaczynamy spokojnie, od drobnych zmian w jadłospisie. Potem ściśle jej przestrzegamy, jednocześnie prowadząc aktywny tryb życia, czyli ćwicząc. Gdy pojawią się efekty i są one trwałe, możemy sobie pozwolić, ale od czasu do czasu, na pewną słabość - sięgnąć po słodki batonik albo placek drożdżowy z owocami. Ciasto drożdżowe jest zresztą najmniej kaloryczne!

- Powiedziała pani, że przed zastosowaniem ścisłej diety warto choćby minimalnie zmienić nasz jadłospis, a też będą efekty. Co to znaczy?
- Zwykle z dnia na dzień przestawiamy nasz organizm na drakońską dietę. Na przykład przez pół życia jedliśmy schabowe, pszenne pieczywo, ciasta z kremem a tu nagle głodówka: owoce, warzywa, sucharek i woda. To nagły stres i dla naszej psychiki i nawet dla przewodu pokarmowego, żołądek daje stale sygnał - obciąż mnie, napełnij! To nie odchudzanie, ale dręczenie się i nie ma właściwie sensu! Sensownie jest natomiast w początkowej fazie odchudzania przyjrzeć się swojej diecie i delikatnie ją zmodyfikować. To znaczy: wszelki nabiał zamienić na niskotłuszczowy: chudy jogurt zamiast tłustego i słodkiego, mleko - nie więcej niż 1,5 -procentowe, chudy twaróg zamiast tłustego. Poza tym zrezygnować z białego pieczywa i słodkich przekąsek. Tradycyjną patelnię zmienić na teflonową i smażyć na niej schabowego bez panierki, na minimalnym tłuszczu. Zrezygnować z soków i słodkich napojów na rzecz wody. Zmniejszyć o połowę ilość cukru wsypywanego do kawy i herbaty lub zupełnie z niego zrezygnować. Te zmiany w diecie też przynoszą efekty i to w ciągu trzech pierwszych tygodni! Moje podopieczne tracą pierwsze kilogramy właśnie po wprowadzeniu takich z pozoru niewinnych modyfikacji w jadłospisie. Psychicznie i fizycznie przyzwyczajają się w tym czasie do wprowadzenia codziennej diety 1000-1200 kalorii.
- Jak ktoś jadał codziennie 3000 kalorii, to i tak i tak przeżyje szok.
- Te 3000 kalorii są zwykle "nabijane" przez bezsensowne przekąski, takie jak czekoladowe batony, kruche ciasteczka, paluszki... Lub przez czipsy czy słodkie napoje. Ani to pożywne, ani nie zaspokaja głodu. Za to nabija setki kalorii! Możemy chodzić cały dzień głodne a zjeść i 3 tysiące kalorii. Podstawową zasadą moich diet jest - nie czuć się głodnym. Trzeba mieć w zasięgu owoc, warzywo albo sałatkę, trzeba jeść 5 razy dziennie, aby nie czuć głodu. Opracowuję rożne diety, rozdaję je członkom klubu kwadransowego grubasa. Ale też moje panie przyznają się, że aż tak rygorystycznie ich nie przestrzegają. A jednak efekty są, co oznacza że naprawdę można się odchudzić bez drakońskich diet i ogromnych wyrzeczeń.

- Ile kilogramów zrzuciła pani ze swymi podopiecznymi?
- Od ponad dwóch lat prowadzę w Strzelcach Opolskich klub kwadransowych grubasów, 80 osób zrzuciło z 500 kilo! Dwie panie straciły po 40 kilo każda. Właściwie utrata takiej wagi oznaczała dla nich nowe życie. To były kobiety niskie, o wzroście 150-160 cm a ważyły 110 i 111 kilo. Chodziły jak kaczuszki, kolebiąc się z nogi na nogę. Miały za wysokie ciśnienie, za wysoki poziom cholesterolu, za dużo cukru we krwi. Już po trzech tygodniach ozdrowiały.

- Porażka?
- Porażka jest nawet wówczas, gdy pani, która straciła 12-13 kilo uznaje, że tyle wystarczy i rezygnuje z zająć a ja wiem, że aby miała właściwa wagę - musiałaby zrzucić kolejne 13 kilo.

- Przychodzą do pani mężczyźni?
- Też. Właśnie jeden z panów to była moja porażka. Mężczyźni są w ogóle oporni - trudno im zrezygnować z piwska i smażonej kiełbaski. Ten pan dodatkowo był tak zwanym starym kawalerem, pod opieką mamusi, która wciąż serwowała mu: a to kakao, a to drożdżówkę… Trudno było się jej pogodzić z faktem, że kakao należałoby zamienić na wodę mineralną. Na nic się więc zdały moje wysiłki. Ostatnio dostałam od niego sms-a, z Holandii - gdzie wyjechał. Pisał, że zaczął biegać. Trzymam za niego kciuki!

- Kobiety są bardziej zdyscyplinowane niż panowie?
- Bardziej - jeśli wziąć pod uwagę, że zwykle mają obowiązki rodzinne i zawodowe a jednocześnie znajdują czas dla siebie. Ale nie generalizowałabym, bo panie właśnie na ten nadmiar obowiązków często zwalają winę za brak postępów i sukcesów w odchudzaniu. Mówią, że nie mają czasu przygotować w domu sałatek, pójść na aerobik, bo gdyby to zrobiły straciłyby na tym dzieci, mąż, rodzina.

- Najpoważniejsze błędy naszej diety?
- Kompletnie nie pijemy wody mineralnej! Niby wszyscy wiedzą, że jest zdrowa i potrzebna organizmowi, ale wolą soki i słodkie gazowane napoje. Nie doceniamy też herbaty zielonej i czerwonej, mimo, że są modne i często opisywane. Nie wiemy nawet jak je parzyć.

- A pani zawsze wiedziała jak żyć zdrowo?
- Siedemnaście lat temu ważyłam - przy wzroście 162 cm - ponad 80 kilo! Przez trzy lata od urodzenia dwójki dzieci, nie potrafiłam zmobilizować się do odchudzenia. Aż wreszcie zaczęłam biegać, potem ćwiczyć, trenować aerobik. Im dłużej to robiłam, tym więcej chciałam się dowiedzieć o fitnessie i dietetyce - kończyłam stosowne kursy, zostałam dyplomowanym instruktorem fitnessu, zaczęłam ćwiczyć nie tylko dla siebie, ale i z innymi. Moja pasja, stała się moim zawodem i przy okazji metodą na utrzymanie dobrej sylwetki i kondycji, ponieważ codziennie przez godzinę-dwie ćwiczę. Fitness dał mi szansę spełnienia oraz poczucie ogromnej satysfakcji. No i ważne jest to, że ważę o połowę mniej

- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska