Schengen - granice zostaną otwarte

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Janusz Chrzanowski z Podlesia od pięciu lat stara się o otwarcie przejazdu przez graniczny mostek.
Janusz Chrzanowski z Podlesia od pięciu lat stara się o otwarcie przejazdu przez graniczny mostek.
Na polsko-czeskiej granicy wejście do strefy Schengen oznacza powrót do stanu przed 1945 rokiem. Wtedy przygranicze kwitło.

Niewielka wioska Podlesie koło Głuchołaz. Szosa zjeżdża serpentynami po stokach Góry Chrobrego. Dookoła piękne widoki na czeskie góry. Nad samym potokiem Oleśnica piękny przedwojenny dom. Należał kiedyś do fabrykanta, który miał w podwórzu warsztat żeliwny. Wytopione tu przedmioty przewoził przez betonowy most do obróbki w fabryczce po drugiej stronie rzeczki, w czeskich Ondrejovicach. Sądząc po zabudowaniach, w których dziś mieszka 6 rodzin, powodziło mu się całkiem dobrze. Granica czesko-niemiecka, która biegła tak jak dzisiaj, nie przeszkadzała w prowadzeniu działalności. Teraz wejścia na graniczny most strzeże szlaban i kłódka.
- Pięć lat temu większość mieszkańców Podlesia podpisała się pod petycją do władz o zorganizowanie na tym mostku przejścia małego ruchu granicznego - opowiada Janusz Chrzanowski z Podlesia. - Do dziś się nie doczekaliśmy. Dopiero miesiąc temu przyjechała na most kilkuosobowa czeska komisja i dokładnie go obejrzała. Widać Czesi wcześniej niż my przygotowują się do Schengen.

Bliżej z Polski do Polski
- Mamy do usunięcia 44 słupki graniczne, 9 szlabanów i 4 metalowe rury, głównie na funkcjonujących już przejściach granicznych, za które odpowiada wojewoda - wylicza Tomasz Ganczarek, wicedyrektor Wydziału Infrastruktury Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Od początku roku przypominamy gminom i powiatom, że w związku z wejściem do Schengen mogą od 1 stycznia usunąć wszelkie bariery na swoich drogach. Nie będzie już żadnych przeszkód prawnych, żeby otworzyć dawne drogi czy wybudować nowe połączenia przez granicę w dowolnym miejscu. Wszystko zależy od lokalnych samorządów.
- Zamiast 10 kilometrów do Głuchołaz będę miał teraz 4,5 kilometra przez czeskie Mikulovice, bo główna droga biegnie zaraz za mostem - Janusz Chrzanowski z Podlesia pokazuje na szlaban. - To bardzo solidny most, ciężarówki kiedyś po nim jeździły.
- U nas droga do Głuchołaz skróci się z obecnych 17 kilometrów do 7 kilometrów przez Czechy - cieszy się Tadeusz Płatosz, sołtys Sławniowic. - Pewien nauczyciel z Głuchołaz dojeżdżał codziennie do naszej szkoły. Jechał przez Czechy, zostawiał auto na przejściu małego ruchu i ostatnie 300 metrów szedł pieszo. Po nowym roku każdy będzie jechał autem przez Czechy.
Z rejonu Prudnika i Głuchołaz bliżej będzie przez Czechy do Głubczyc. Z Nysy i Otmuchowa skróci się przejazd do Lądka Zdroju. Tam jednak wcześniej trzeba będzie poprawić górską "drogę królewską" przez Przełęcz Lądecką. Koniec świata dla Polski naraz stanie się środkiem Europy.

Sklejanie przeciętych wiosek
Przed małą przygraniczną wioską Podlesie pojawią się nowe możliwości, o których nikt jeszcze głośno nie mówi. Kanalizacji do Głuchołaz nikt stąd nigdy nie pociągnie, bo daleko i przez góry. Do Ondrzejowic jest zaś tylko sto metrów, koszt podłączenia się do czeskiej sieci kanalizacyjnej czy gazowej będzie wielokrotnie niższy.
- Władze Jesenika proponują Głuchołazom sprzedawanie do tysiąca metrów sześciennych wody na dobę z ujęcia górskiego pod Pradziadem. Wystarczy wybudować około kilometra rurociągu przez granicę - mówi Jerzy Wilk, prezes głuchołaskiej spółki "Wodociągi". - Cena i jakość wody jest bardzo podobna do naszej, więc jeszcze to analizujemy. My chcemy połączyć sieci, ale korzystać z tego tylko na wypadek awarii.
Miasto bardziej zainteresowane jest podłączeniem do polskiego ujęcia czeskiego przygranicznego potoku. Kiedyś już zresztą zaopatrywał Głuchołazy w wodę, zanim Czesi wypowiedzieli umowę. Urządzenia zostały w ziemi do dzisiaj.
Na terenie powiatu nyskiego prusko-austriacka granica z XVIII wieku podzieliła 7 wsi, które dawniej stanowiły całość. Teraz mają okazję zlepić się na nowo. Jedną z nich jest Kamienica pod Paczkowem, gdzie po wojnie w poprzek drogi wykopano rów. Teraz jak Kamienica chce zaprosić sąsiadów na festyn, to najpierw stara się o zgodę Straży Granicznej. A potem o kładkę, żeby było po czym przejść nad rowem. Ale we wsi już szykują się do zasypania granicznej przeszkody.
- Ludzie raczej nie mają znajomych po drugiej stronie. Specjalnie nie ma tam po co chodzić, chyba że na grzyby w czeskie góry - mówi Adam Czudankiewicz, sołtys Kamienicy pod Paczkowem. - Teraz na grzyby musimy jechać aż przez przejście w Gościcach, prawie 20 kilometrów, a to przecież niedaleko naszych domów. Polaków spotkałem tam wiele razy na grzybobraniu, ale Czecha ani jednego.

Do roboty u znajomych
Otwarcie granic spowoduje integrację ludzi, już widoczną w rejonach funkcjonujących przejść. W Głuchołazach 200 osób dojeżdża codziennie do pracy w Zlatych Horach, Lipovych Lazniach. W Sławniowicach 10 mężczyzn pracuje dla firmy budowlanej z sąsiednich Kunetic, tylko dlatego, że ktoś kiedyś poznał prywatnie czeskiego przedsiębiorcę. Polacy wyjeżdżają na budowy w głębi Czech, nawet do Pragi. Na czysto można tam zarobić tysiąc złotych tygodniowo. W Dziewiętlicach kilka osób znalazło zatrudnienie w zakładach Skody albo w innych dużych firmach w głębi Czech. Na czeski dworzec kolejowy z Dziewiętlic mają ledwie 300 metrów od granicy, w pobliżu kursuje też linia autobusowa. Nowe możliwości uzyskają rolnicy. Przed 1945 rokiem dość powszechne było kupowanie i użytkowanie gruntów rolnych w sąsiednim kraju.

- Już dostałem ofertę dzierżawy terenów rolnych po czeskiej stronie. To prywatny grunt, właściciel nie ma tylu maszyn, żeby go uprawiać - przyznaje Henryk Bawełkiewicz, rolnik ze Zwanowic koło Kałkowa. Pola Bawełkiewicza dochodzą do samych Czech.

- Czekam jeszcze na szczegóły oferty. Chcę zobaczyć, jak to będzie z tym wolnym przejazdem przez granicę. Mam czas do wiosny, żeby się zdecydować.
- Mam pomysł na działalność gospodarczą po czeskiej stronie, ale czekam, żeby się otworzył wolny przejazd w moim rejonie - mówi jeden z przedsiębiorców spod Otmuchowa. Na razie prosi jednak o anonimowość i nie chce zdradzać szczegółów przed konkurencją. - Ruszę pewnie zaraz na początku 2008 roku. Wtedy porozmawiamy.
Straż Graniczna do Opola
Z granicy zniknie Straż Graniczna i czeska policja. Obecne budynki przejść, które na naszym odcinku granicy leżą tylko po stronie czeskiej, są w trakcie przekazywania czeskim gminom. Te zaś wystawiają je na sprzedaż, przeznaczają na mieszkania, działalność gospodarczą. Straż Graniczna przesunie swoją działalność w głąb kraju. Nowych siedzib poszukaje w Nysie i Opolu.

- Z dotychczasowych 11 placówek, chroniących 358 kilometrów granicy i 62 przejścia, zostanie 6 naszych placówek, a na terenie województwa opolskiego dwie - mówi mjr Grzegorz Klejnowski, rzecznik Śląskiego Oddziału SG.
Polska powoli wchodzi do komputerowego Systemu Informacyjnego Schengen (SIS II), który zbiera dane o wszystkich osobach poszukiwanych, sprawcach przestępstw czy nielegalnych emigrantach. Nowa wersja tego systemu jest dostosowana do przyjęcia 10 nowych krajów unijnych oraz do analizowania nowych danych biometrycznych, pozwalających na lepszą identyfikację ludzi. Policjanci, funkcjonariusze SG czy innych służb specjalnych w czasie kontroli będą sprawdzać, czy zatrzymany nie jest poszukiwany na terenie wszystkich krajów unijnych. Policja będzie mogła prowadzić na terenie drugiego państwa pościg czy tajną obserwację przestępców, pod warunkiem szybkiego powiadomienia odpowiednich służb. Możliwe będzie tworzenie wspólnych patroli czy zespołów dochodzeniowych, rozpracowujących transgraniczne przestępstwa.

10 czerwca z Głuchołaz do Rejvizu wyszła wycieczka najstarszym szlakiem turystycznym w Górach Opawskich. Żeby przejść przez granicę w Podlesiu, musieli dostać zgodę straży granicznej z obu krajów i poddać się kontroli.

Turyści się cieszą
Nie czekając na Schengen, kilkunastu działaczy PTTK z Głuchołaz 10 czerwca symbolicznie otworzyło najstarszy szlak turystyczny w Górach Opawskich, prowadzący z głuchołaskiego Rynku do gospody w Rejvizie. Żeby przejść granicę w Podlesiu, musieli dostać zgodę straży granicznej z Warszawy oraz Pragi i przejść na miejscu kontrolę.
- Znaleźliśmy tę pionierską trasę w starych publikacjach i na przedwojennych mapach, choć w terenie żadne znaki się już nie zachowały - mówi Jerzy Chmiel, inicjator nietypowego rajdu. - Po Schengen będziemy szlak odtwarzać, najlepiej z wykorzystaniem historycznych symboli w kształcie rombu i z tablicami informacyjnymi w starym stylu.

W Górach Opawskich otworzy się dawna trasa spacerowa z Głuchołaz Zdroju do Mikulovic malowniczym i unikalnym przyrodniczo przełomem Białki. Władze miejskie planują z czeskimi Zlatymi Horami przywrócenie starej drogi z Jarnołtówka do Zlatych Hor obok tamy na Złotym Potoku. Ma ona być częścią rowerowego szlaku wokół Kopy Biskupiej. Kolejny transgraniczny szlak dla narciarzy biegowych powstanie pod samym szczytem, na wysokości 600 - 700 metrów nad poziomem morza. Poprowadzi z czeskiej przełęczy Petrove Boudy, gdzie można dojechać samochodem, do naszego schroniska PTTK po istniejących już drogach leśnych.
- Nowe szlaki powinny zwiększyć ruch turystyczny na Kopie Biskupiej - mówi Mirek Petrzik, Czech, starosta wieży Franza Josefa na szczycie góry. Petrzik w sierpniu przyszłego roku, w 110. rocznicę otwarcia wieży, rusza z budową swojego schroniska na samym szczycie Kopy. Zaciągnie na to kredyt bankowy, więc zwleka, aż Schengen otworzy wszystkim wędrowcom graniczne ścieżki.

Pomysłów jest jeszcze więcej. Władze czeskich Mikulovic zamierzają wybudować w przysiółku Kolnovice, prawie na samej granicy, wieżę widokową. Mieszkańcy oddalonych o 3 kilometry Głuchołaz będą mieli nowy cel spacerów i wycieczek. Kolnovice to bardzo specyficzny przykład historycznych powiązań. Wrzynający się w polskie terytorium cypelek do XVIII wieku był folwarkiem miejskim. Dziś to powoli wyludniające się i opuszczone osiedle z dala od czeskich dróg. Do willowej części Głuchołaz jest stąd zaledwie około kilometra. Po otwarciu starego przejazdu mieszkańcy miasta mogą poszukać tu... działek budowlanych czy domów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska