Obaj są instruktorami ZHR-u. Wspinają się od wielu lat. Ale ostatnio stawiają sobie coraz poważniejsze wyzwania.
- Mont Blanc nie jest najwyższym szczytem, który zaliczyliśmy. Wyżej leży Elbrus - mówi Jacek Krynicki, na co dzień wychowawca w świetlicy terapeutycznej "Parasol". - Ale najwyższym w Alpach.
- Przed tą wyprawą ruszyliśmy do Włoch, na południową ścianę Marmolady - mówi Michał Markowicz.
Niestety, po pokonaniu części trasy, zaczęło lać. Przez półkę, na której alpiniści rozbili namiot, lał się rwący potok. Do tego z góry spadały kamienie.
- Rano, totalnie przemoczeni, wycofaliśmy się - wspomina Jacek Krynicki. - I ruszyliśmy do Francji, z nadziejami na zdobycie najwyższego szczytu Alp.
Pierwszego dnia dotarli na skraj lodowca Nid d'Aigle.
Pod lupą
Pod lupą
Kluczborski Klub Wspinaczki Wysokogórskiej działa w Kluczborku od maja 2006 r. Trenowali do tej pory na ściance w świetlicy "Parasol II". Dzięki nim powstała też profesjonalna ścianka wspinaczkowa w gimnazjum nr 3, z której mogą korzystać uczniowie szkoły i mieszkańcy miasta.
Następnego, biorąc pod uwagę ryzyko wystąpienia choroby wysokościowej, którą mogło wywołać zbyt szybkie zdobywanie szczytu, bez wcześniejszej aklimatyzacji, o 4.30 ruszyli w drogę. Marsz utrudniał porywisty wiatr.
- Wyprzedziliśmy większość ekip - mówi Markowicz. - Biorąc pod uwagę brak aklimatyzacji, nasza kondycja nawet nas samych zaskoczyła. Byliśmy na miejscu o 6.00. To była niesamowita przygoda!
Mniej przyjemnie było w drodze powrotnej do kraju, kiedy na granicy francusko-szwajcarskiej dwójkę naszych harcerzy uznano za przemytników narkotyków.
- Może bałagan w naszym aucie wzbudzał podejrzenia celników - śmieje się Kryncki.
Marzeniem obydwu są Himalaje.
- Nieosiągalne ze względów finansowych, przynajmniej na razie - zastrzegają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?