Burmistrz Twardowska chce zarabiać więcej

fot. Jarosław Staśkiewicz
Anna Twardowska: - Zarabiam najmniej z burmistrzów w okolicy.
Anna Twardowska: - Zarabiam najmniej z burmistrzów w okolicy. fot. Jarosław Staśkiewicz
Burmistrz Lewina Anna Twardowska uważa, że powinna zarabiać więcej. Mieszkańcy miasta są oburzeni, a radni zaskoczeni.

Pod lupą

Pod lupą

Postanowiliśmy porównać pensje burmistrzów w gminach o zbliżonej wielkości do Lewina Brzeskiego. Staraliśmy się znaleźć samorządy, których liczba mieszkańców waha się od 13 do 15 tys.
W gminie Lewin Brzeski mieszka 13750 mieszkańców.
W Głuchołazach burmistrz Edward Szupryczyński zarabia 9224 zł brutto. Po odliczeniu podatku ma nieco ponad 5 tys. zł netto.
Burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak dostaje pensję w wys. 9578 zł brutto. Bez podatku "na rękę" zostaje mu 5336 zł.
Ponad 5 tys. zł netto (po zapłaceniu podatku) otrzymuje co miesiąc Dieter Przewdzing, burmistrz Zdzieszowic.

Twardowska rządzi Lewinem ponad rok. Co miesiąc dostaje 7325 zł brutto, czyli po odliczeniu podatku - 4,2 tys. zł "na rękę".

- Zarabiam najmniej z burmistrzów w okolicy, a może i nawet w kraju - mówi szefowa miasta. Przekonuje, że na takim stanowisku powinna zarabiać więcej. - Kwota 4,2 tys. zł za pracę menedżera w gminie, którym faktycznie jestem, jest śmieszna.

Dlatego do radnych trafił projekt uchwały o nowym wynagrodzeniu dla pani burmistrz. Twardowska miałaby zarabiać o 1850 zł brutto więcej. Dzięki temu dostawałaby netto nie 4,2 tys. zł, a ponad 5 tys. zł.

Mieczysław Adaszyński, przewodniczący rady miejskiej Lewina Brzeskiego, nie ukrywa, że zmiana pensji szefowej gminy wywołała oburzenie części radnych.
- Ja tylko podpisałem ten dokument. Projekt uchwały przygotował wydział organizacyjny - broni się szef rady, kiedy pytamy go o powody, dla których pensja Anny Twardowskiej powinna wzrosnąć.
W Lewinie Brzeskim prawo zgłaszania projektów uchwał mają radni, burmistrz oraz mieszkańcy, po zebraniu odpowiedniej liczy podpisów. Z reguły propozycję zmiany pensji w samorządach wnosi przewodniczący rady jako tzw. organ kontrolny włodarza gminy.

W tym przypadku wydział organizacyjny podlega pani burmistrz. Wygląda na to, że sama dla siebie zaproponowała podwyżkę.

- Proszę pytać panią burmistrz - odpowiada przewodniczący Adaszyński. - Radni nie widzą jeszcze znaczących efektów jej pracy. Dlatego propozycja podwyżki została odłożona na kolejną sesję.

Za to Anna Twardowska uważa, że ma wiele sukcesów zasługujących na większą pensję. - Moja praca i to, co zrobiłam na rzecz gminy, jest porównywalna do tego, co założyłam. Wykonuję swoją pracę dobrze i chcę odpowiednio do tego zarabiać - argumentuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska