Radni zadbali o swoje

fot. Jarosław Staśkiewicz
Radny Krzysztof Pietrzak: - Plac jest potrzebny, bo dzieci bawią się na ulicy, a to jest niebezpieczne.
Radny Krzysztof Pietrzak: - Plac jest potrzebny, bo dzieci bawią się na ulicy, a to jest niebezpieczne. fot. Jarosław Staśkiewicz
Brzeg da 60 tys. złotych na plac zabaw przy niewielkim osiedlu. Postarali się o to trzej rajcy, którzy tam mieszkają i mają małe dzieci.

Komentarz

Komentarz

Dla dobra dzieci. Własnych
Trzej radni jednym wnioskiem załatwili to, o czym marzy kilkaset dzieciaków z ul. Brzechwy, Makarskiego czy Piwowarskiej. Pokazali w ten sposób, że potrafią być niezwykle skuteczni. Szczególnie wtedy, jeśli chodzi o dobro dzieci. Szkoda, że chodziło głównie o dobro ich własnych dzieci. A marzenia maluchów z blokowisk? A dobro wszystkich mieszkańców, o które ślubowali dbać? Widać, ideały zostały pogrzebane w piaskownicy.

Ulice 1. Brygady i Chorążych znajdują się na przedmieściach Brzegu, koło jednostki wojskowej. W ciągu kilkunastu lat powstało tam osiedle z około setką domków jednorodzinnych. Teraz za publiczne pieniądze powstanie tam plac zabaw. Odpowiednią poprawkę do budżetu zgłosił radny Krzysztof Pietrzak, mieszkaniec osiedla, a poparło go jego dwóch sąsiadów i także radnych: Piotr Szpulak i Marek Zwierzyński. Za przekazaniem 60 tys. zł głosowało łącznie 10 rajców.

- Krzysiek Pietrzak pytał mnie czy nie poparłbym ich, ale odmówiłem - mówi Bartłomiej Tyczyński, jeden z radnych, który nie głosował za placem. - Tym bardziej, że pieniądze zostały zabrane z działu rewitalizacja zieleni miejskiej, gdzie do zrobienia są alejki, oświetlenie parków i równie przydatne wszystkim mieszkańcom zadania. To głupota.

Radny Pietrzak podkreśla, że głównym argumentem było bezpieczeństwo: - Dzieci nie mają żadnego placu i bawią się na ulicy. Nie udało nam się otrzymać zgody na progi zwalniające dla aut, dlatego chcemy urządzić plac, który będzie jedynym bezpiecznym miejscem.

- To nieuzasadniony przywilej dla osiedla, na którym mieszka około 100 rodzin - mówi Wojciech Huczyński, burmistrz Brzegu. - Tym bardziej, że każda z tych rodzin ma swój własny ogródek, gdzie można postawić huśtawki. Dlaczego radni nie wskazali na osiedla, gdzie są wieżowce czy ogromne blokowiska, gdzie mieszka nieporównywalnie więcej osób?
- Byłoby to nie w porządku wobec moich sąsiadów, gdybym nie poparł tego projektu - broni się Piotr Szpulak. - Ale będziemy też dążyć do stawiania placów przy dużych osiedlach w mieście.

- Jeżeli tu nie powstanie plac, to dzieci z naszego osiedla nigdy nie będą się bawić na huśtawkach, bo do parków miejskich mają kilka kilometrów - przypomina Marek Zwierzyński, trzeci radny z osiedla. - Plac zabaw jest wprawdzie obok, przy blokach wojskowych, ale nasze dzieci są stamtąd wyganiane.

Dotąd rada przyznawała pieniądze na place zabaw, ale to burmistrz i urzędnicy decydowali, gdzie zbudować nowe, a które wyremontować. Teraz burmistrz będzie musiał zbudować plac na ul. 1 Brygady. - Rada miała prawo wskazać konkretną lokalizację i muszę zrealizować uchwałę - mówi Huczyński.

- To ja już przygotowuję wniosek do rady o place zabaw na naszych osiedlach - mówi prezes spółdzielni mieszkaniowej "Zgoda" Henryk Wujek. - Przypomnę, że rocznie płacimy miastu 400 tys. zł podatku. To chyba jeden plac nam się należy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska