Opole jednak powalczy o Euro 2012

Redakcja
Ryszard Zembaczyński właśnie dowiedział się, że jest teren przy ulicy Północnej i tam można budować ośrodek sportowy.
Ryszard Zembaczyński właśnie dowiedział się, że jest teren przy ulicy Północnej i tam można budować ośrodek sportowy. Sławomir Mielnik
Tydzień temu Ryszard Zembaczyński ogłosił rezygnację z budowy kompleksu sportowego. Wczoraj zmienił zdanie.

Mamy nowe miejsce na ośrodek, ono daje realną szansę na jego powstanie i spełnienie wymogów formalnych, niezbędnych do pozyskania pieniędzy unijnych - powiedział nam wczoraj po południu prezydent Opola.

Około 4-hektarowy teren w okolicach ulicy Północnej pomieści trzy boiska z ruchomymi trybunami oraz zaplecze. Co ważne, ma plan zagospodarowania przestrzennego (ułatwia budowę), a grunt miasto może szybko pozyskać od Agencji Nieruchomości Rolnych.

- Wczoraj spotkałem się z prezydentem, jesteśmy gotowi przekazać bezpłatnie ten teren - zapowiada Arkadiusz Szymański, wicedyrektor ANR.

Tymczasem jeszcze we wtorek rano nic nie zapowiadało takiego zwrotu akcji. I to mimo że na poniedziałkowej radzie regionu Platformy Obywatelskiej członkowie partii, do której należy też Zembaczyński, skrytykowali go za wycofanie się z budowy ośrodka.

- Powrotu do starań o budowę kompleksu sportowego, w którym mogłaby trenować jedna z drużyn biorących udział w mistrzostwach Euro 2012, nie będzie - twierdził jeszcze wczoraj rano Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta. - Decyzja zapadła i nie wrcamy do tematu. Opole nie rezygnuje jednak ze starań o kibiców, którzy mogliby się u nas zatrzymać. Chcemy ich ściągnąć jak najwięcej. Planujemy również m.in. rozbudowę stadionu Odry Opole, myślimy też o budowie kolejnych boisk, ale dla opolan.

Przyjęcie takiej koncepcji, przy jednoczesnej rezygnacji z budowy ośrodka, ostro skrytykowali radni miejscy.

- Kapitulacja bez walki - oceniał Jarosław Ostrowski, radny PiS. - Przecież wniosek o pieniądze na ośrodek składa się w maju. Jest kilka miesięcy, a my już wywieszamy białą flagę?
Część radnych po raz kolejny zapowiedziała także referendum w sprawie odwołania Zembaczyńskiego.

- Nie rozumiem ataków, fałszem jest mówienie, że straciliśmy jakąś szansę. My jej nie mieliśmy - odpierał te zarzuty Zembaczyński.

Wczoraj prezydent powiedział, że w tej kwestii nie zmienił zdania. Liczy jednak, że jeśli ośrodek powstanie, to potem latami posłuży opolanom.

- Zawsze mówiłem, że jego budowę przy ulicy Oleskiej (pierwsza lokalizacja) zablokował brak prawa własności do całego terenu - twierdzi Zembaczyński. - Nie było szans, byśmy w maju, gdy trzeba będzie złożyć wniosek o dotację, byli właścicielami całości. Odpadlibyśmy ze względów formalnych.

Prezydent przyznał, że wcześniej nie wiedział o terenie przy ulicy Północnej. Dopiero kilka dni temu wskazał mu go jeden z urzędników.

- Miło, że mamy nowe, lepsze miejsce, ale czemu urząd nie wiedział o nim do tej pory? - pyta Andrzej Namysło, radny LiD. - To jest zatrważające. Pokazywano wiele lokalizacji, a tej ani razu. Z tego wynika, że ratusz nie wie nawet, jak wygląda miasto.

Sławomir Brzeziński, radny Stop Korupcji: - Od dawna mówiliśmy, że mamy tereny, na których może powstać ośrodek. Dobrze więc, że prezydent - pod wpływem opinii publicznej - zmienił zdanie. Oby nie zabrakło mu teraz konsekwencji i determinacji.

Opinie

Prof. stanisław S. Nicieja, rektor Uniwersytetu Opolskiego:
- Pan prezydent Zembaczyński nie wie, że rządzenie polega na wyborze, aż do bólu. Kto chce rządzić, musi mieć charakter. Żyjemy w kraju niedoborów, wszystkiego zrobić nie można. Więc jak ktoś nie ma jasnego porządku i obiecuje, że zrobi wszystko, to potem musi przytakiwać temu, kto go mocniej naciśnie. Ja w panu Zembaczyńskim nie widzę przywódcy. To jest urzędnik i w tej roli cieszy się dobrą opinią. Ale prezydent miasta nie jest urzędnikiem, lecz swego rodzaju pomazańcem Bożym, choć pochodzi z wyboru. W sytuacjach trudnych musi wybierać drogę i konsekwentnie nią iść. Ponieważ on taki nie jest, możemy jutro zostać zaskoczeni kolejną zmianą decyzji. To dreptanie w miejscu jest jego nieszczęściem jako człowieka i nieszczęściem miasta.

Leszek Korzeniowski, poseł Platformy Obywatelskiej:
- Pan prezydent ocenił rzeczywistość w sposób realistyczny. Pierwotnie widział, że prawdopodobieństwo tego, że uda się taką inwestycję zrealizować, jest małe. Ale nie ukrywał, że pieniądze przeznaczone przez marszałka na dofinansowanie centrum sportowego warto pozyskać, nawet jeśli żadna drużyna go nie wykorzysta. Bo taki kompleks zostanie i będzie służył mieszkańcom Opola. Nie chcę spekulować, czy i dlaczego pan prezydent zmienił zdanie. Nie wiem, jakimi materiałami dysponuje. Nie wtrącam się w jego kompetencje. Wiem jednak, że jakiej decyzji by nie podjął w sprawie Okrąglaka, zostałby skrytykowany. Zastanawia mnie też, że uwagę zajmują tylko tego typu sprawy. W mediach nie ma informacji o tym, że Opole drugi raz z rzędu wygrało ranking miast mających największe wykorzystanie unijnych pieniędzy na głowę mieszkańca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska