Koniec strzeleckiej księgarni w Rynku

fot. Radosław Dimitrow
- Miasto chce się mnie pozbyć, żeby wynająć lokal drożej - mówi Regina Imbor.
- Miasto chce się mnie pozbyć, żeby wynająć lokal drożej - mówi Regina Imbor. fot. Radosław Dimitrow
Przedsiębiorstwo usług komunalnych wypowiedziało umowę najmu działającej od lat 60. księgarni.

Komentarz

Komentarz

Wątpliwości zarządcy co do tego, kto prowadzi księgarnię, są uzasadnione i PUKiM miał prawo tak zareagować. Jednak problem leży gdzie indziej. Mieszkańcy obawiają się, że ogłaszając nieograniczony przetarg na wynajem lokalu, miasto niejako godzi się na to, że w centrum pojawi się kolejny bank. Tak stało się choćby w Opolu, gdzie po godz. 15 życie na Rynku właściwie zamiera. Może należałoby wystawić lokal po księgarni na przetarg ograniczony - z zastrzeżeniem, jaka działalność może być w nim prowadzona. To byłaby forma wspierania lokalnego biznesu.

Dla kogo lokal księgarni? Jakie praktyki są stosowane przy sprzedaży lokali w Strzelcach Op.? Dlaczego księgarnia jest zagrożona likwidacją przez zarządcę PUKiM? Kartki z takimi pytaniami pojawiły się w witrynie księgarni w centrum. Rozkleiła je prowadząca księgarnię Regina Imbor która uważa, że PUKiM, od którego wynajmuje lokal, chce zlikwidować jej działalność.

- Od lat ubiegam się o możliwość wykupienia lokalu na podstawie prawa pierwokupu. Niestety, władze miasta każdego roku mnie zbywały. W końcu, gdy się znów o to upomniałam, PUKiM wypowiedział mi umowę najmu. Księgarnię mogę prowadzić tylko do końca kwietnia Później mam ją zlikwidować - żali się Regina Imbor.

Zarządca tłumaczy, że był zmuszony rozwiązać umowę o najem.

- Istnieje wystarczająca ilość dowodów i dokumentów na to, że pani Regina Imbor podnajmuje lokal jednej z sieci księgarskich - mówi Jan Cholewa, prezes PUKiM.
Chodzi o sieć Matras, która dostarcza książki do księgarni w Rynku.

- Dowodzi tego pismo, które otrzymaliśmy od sieci - umowa agencyjna, jaką podpisała pani Imbor z tą firmą oraz dane, jakie widnieją w internecie. Nie może być tak, że wynajmujący od nas lokal udostępnia go innemu podmiotowi. A to, że nie sprzedaliśmy lokalu pani Imbor wynika z naszych obaw, że rzeczywistym nabywcą księgarni byłaby nie ona, lecz firma, która prowadzi w tym lokalu działalność - mówi Cholewa.
Janusz Wójcikowski z działu administracji Matrasa zaprzecza, by księgarnię prowadziła jego sieć.

- Zajmuje się nią pani Regina Imbor, którą wiąże z nami umowa agencyjna - mówi Wójcikowski.

Oznacza to, że w księgarni sprzedawane są książki pochodzące od Matrasa. Sama sieć nie prowadzi działalności, ale ma na nią spory wpływ - zatrudnia np. wszystkich pracowników. Matras reguluje także opłaty za czynsz, a kilka lat temu spłacił nawet kilkadziesiąt tysięcy długu księgarni.

Mieszkańcy biorą Reginę Imbor w obronę. W ciągu zaledwie jednego dnia pod petycją przeciwko likwidacji księgarni podpisało się 90 osób.

- W tym miejscu księgarnia jest od lat - mówi Zbigniew Pawlak ze Strzelec Opolskich. - To tradycja, która wrosła w Rynek i tak powinno zostać. Jak ogłoszą lokal na przetarg, to będzie tu pewnie kolejny bank.

Miasto chce ogłosić przetarg nieograniczony na dzierżawę lokalu po księgarni w Rynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska