Płacą za znalezienie pracownika

fot.sxc
Trudno teraz znaleźć dobrego fachowca - twierdzą pracodawcy
Trudno teraz znaleźć dobrego fachowca - twierdzą pracodawcy fot.sxc
Nawet 400 złotych może otrzymać żona, która namówi swojego męża do pracy w jednej z opolskich agencji pracy.

To najnowszy sposób na znalezienie pracownika.

- W wielu rodzinach to kobieta podejmuje decyzję o tym, gdzie będzie pracował jej mąż - mówi Katarzyna Szajca z firmy pośrednictwa pracy Club Silesius z Opola. - Bardzo często zdarzają się sytuacje, że to żony dzwonią do nas i pytają o pracę dla męża, albo przychodzą z małżonkami, o wszystko wypytują, a mąż tylko słucha i podpisuje umowę. Postanowiłam poszukać pracowników właśnie za ich pośrednictwem.

Na razie firma zdecydowała się na wysłanie ulotek z informacja o wypłacie "znaleźnego" paniom, które skierują do firmy swoich mężczyzn. Mogą zyskać 400 złotych, które firma zobowiązała się zapłacić za każdą osobę, która podejmie pracę. W najbliższych tygodniach okaże się, czy akcja przyniosła zamierzony efekt.

Kuszenie pracowników atrakcyjnymi stawkami to za mało, aby nakłonić do pracy u siebie fachowca. Chodzi m.in. o dobrych murarzy, cieśli, zbrojarzy, specjalistów z branż metalurgicznej albo elektrycznej.
- W tej chwili na opolskim rynku pracy nie ma dobrych fachowców, którzy by nigdzie nie pracowali - twierdzi Katarzyna Szajca. - Oczywiście chodzi nam o osoby z doświadczeniem i umiejętnościami. Nasi zagraniczni klienci nie chcą już przyjmować do pracy osób, w charakterze pomocników - murarza czy też zbrojarza. A osoby, które faktycznie znają się na swojej pracy najczęściej są już gdzieś zatrudnione. Trzeba ich, więc czymś skusić do poszukania zatrudniania gdzie indziej.

Firma Club Silesius, tak jak coraz więcej jej konkurentów nie ogranicza się już jedynie do ogłoszeń prasowych radiowych i czekania na kandydatów na pracowników w biurze. Pracownicy firmy wyjeżdżają w teren szukać chętnych do podjęcia zatrudniania.

- Mamy oznakowany samochód i co weekend staramy się być na festynie w którejś z opolskich miejscowości, aby bezpośrednio docierać do pracowników- dodaje Katarzyna Szajca. - Pierwsze efekty już są.

Opinia

Paweł Leks, dyrektor ds. rozwoju produktu w Grupie Pracuj, do której należy portal www.pracuj.pl

- Pracodawcy są zmuszeni do szukania coraz bardziej nowatorskich metod dotarcia do pracowników. Pierwszy krok to przeniesienie rekrutacji do Internetu, co nie tylko zwiększa szansę dotarcia do bardzo szerokiego grona kandydatów, ale też pozwala na bardzo precyzyjne określenie grupy docelowej i dotarcie do osób o odpowiednich kwalifikacjach. Pracodawcy chcąc jeszcze bardziej zwiększyć szanse dotarcia do kandydatów coraz częściej korzystają też z serwisów społecznościowych, takich jak zagraniczny LinkedIn czy polskie Profeo.pl. Pozwalają one nie tylko dotrzeć do kandydatów o odpowiednim wykształceniu i doświadczeniu zawodowym, ale też umożliwiają zapoznanie się z ich wypowiedziami na forum dyskusyjnym czy blogu. Coraz większą popularnością cieszą się też "serwisy niszowe" czyli strony www docierające do ściśle określonych grup docelowych, przykładem są branżowe portale rekrutacyjne: Jobs4finance.pl; Jobs4sales.pl czy Jobs4IT.pl. Wśród portali zagranicznych można znaleźć serwisy rekrutacyjne skierowane m.in. do bibliotekarzy, pracowników hoteli, a nawet do byłych zawodników rugby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska