Dzisiaj na cała gminę jest tylko jeden dzielnicowy.
- Przyjedzie na kilka godzin, trochę poprzyjmuje w biurze, trochę pojeździ po wsiach i to wszystko - mówi Iwona Krauz z Pokoju. - A komisariat na miejscu to co innego. Naprawdę się przyda, bo do Namysłowa mamy daleko.
- Każdy złodziejaszek wie, ile ma czasu przed przyjazdem policji, bo z Namysłowa jest 25, a z Opola 33 kilometry - mówi Zygmunt Wójcik, sołtys Pokoju. - Nie mamy jakiejś wielkiej przestępczości, ot jak na wsi: i wypiją, i pochuliganią. Ale przez tę odległość jesteśmy poszkodowani.
Komisariat w Pokoju był, ale sześć lat temu został zlikwidowany. Teraz będzie tylko posterunek, ale za to z pięcioma policjatami.
- Będą tu pracowali funkcjonariusze z prewencji i sekcji kryminalnej, łącznie pięć osób - mówi Wojciech Augustynek, szef Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie. - Wracamy do Pokoju, bo to jest najbardziej oddalona gmina, a z opinii mieszkańców i samorządowców wynika, że naprawdę jest tam potrzebna stała placówka. Powiem szczerze: to zasługa pani wójt, która bardzo mocno nas naciskała.
Zanim policjanci wprowadzą się do Pokoju na stałe, gmina musi wyremontować budynek naprzeciwko urzędu. Posterunek będzie na parterze, a piętro zajmie opieka społeczna. Remont będzie kosztował łącznie 330 tys. zł. Część pieniędzy pochodzi z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
- Mocno zabiegałam o posterunek - przyznaje Barbara Zając, wójt Pokoju. - Zależy mi szczególnie na walce z pijanymi kierowcami czy włamaniami, które zdarzają się nawet za dnia. Drobni przestępcy stali się bezczelni, bo z dala od komisariatu czują się bezkarni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?