W Opolu rusza funshop

Redakcja
W funshopach są do kupienia m.in. fajki wodne, w których można palić szałwię wieszczą, działającą podobnie jak LSD i heroina.
W funshopach są do kupienia m.in. fajki wodne, w których można palić szałwię wieszczą, działającą podobnie jak LSD i heroina.
To sklep z tzw. dopalaczami, czyli substancjami, które pobudzają i powodują euforię. Specjaliści od uzależnień alarmują, że działają one jak narkotyki.

W funshopie, który ma być otwarty już w sobotę na ul. Ozimskiej w Opolu, osoby pełnoletnie będą mogły kupić np. tabletki "Diablo", które zręcznym językiem opisywane są jako bezpieczna alternatywa narkotyków z niewiadomego źródła. Ma być też np. środek o nazwie "Elevate", który "stabilizuje i poprawia nastrój", skręt z halucynogennej szałwii meksykańskiej czy "E-Blast", który "zapewnia maksymalną ekstazę przez całą noc i sprawia, że poczujemy euforię i miłość".

Ich producent zachwala, że funshopy (jest ich w Polsce już kilkanaście) to propozycja dla młodych ludzi lubiących zabawę, czyli "fun", i imprezy. Eksperci alarmują - dopalacze to legalne narkotyki.

- Wszystko, co sztucznie zmienia świadomość i wywołuje dobre samopoczucie, działa jak narkotyk - mówi Mirosława Olszewska, pełnomocnik Zarządu Województwa Opolskiego ds. przeciwdziałania narkomanii. - Sklep sprzedający takie produkty powinien się znaleźć pod obserwacją policji.
- Dopalacze to substancje psychoaktywne - nie mają wątpliwości Sławomir Kalinowski i Aleksander Mazurkiewicz z laboratorium kryminalistycznego opolskiej policji. - Wpływają na układ nerwowy, wprowadzają w stan odurzenia czy euforii, więc działają jak narkotyki.

Ekspert

Ekspert

Mieczysława Kwolek-Pawełczak ze Stowarzyszenia na rzecz Ludzi Uzależnionych "To człowiek":
- Szałwia wieszcza, która jest składnikiem wielu tak zwanych dopalaczy, to naturalna substancja psychodeliczna. Działa jak narkotyk, bo tak jak LSD wywołuje halucynacje i wpływa na te same receptory, co heroina. W Australii została uznana za substancję niebezpieczną i jest nielegalna. Z kolei piperazyna, której pochodne są w dopalaczach, może powodować szereg działań niepożądanych, m.in. zaburzenia neurologiczne, bóle brzucha nudności, wymioty, zaburzenia widzenia, a nawet śpiączkę.

Policja zakazać ich sprzedaży jednak nie może. Dopalacze są w Polsce legalne, bo żaden z ich składników nie jest zabroniony. Ostrzega jednak, że ktoś, kto po nie sięgnie, może mieć kłopoty z prawem.

- Bo w stanie odurzenia czy pobudzenia łatwo stać się ofiarą lub sprawcą przestępstwa - tłumaczy Jarosław Dryszcz z biura prasowego opolskiej policji. - Przestępstwo popełni choćby ten, kto pod wpływem takiego środka wsiądzie za kierownicę.

World Wide Supplements Importer, firma, która otwiera funshopy, przekonuje, że sprzedawane przez nie produkty są bezpieczne. W oficjalnym komunikacie podaje, że zostały przebadane przez Polskie Towarzystwo Kryminalistyczne na obecność m.in. amfetaminy, LSD, kokainy, heroiny, morfiny czy efedryny.

- Dopalacze są legalną alternatywą dla niebezpiecznych i pochodzących z niewiadomego źródła substancji narkotycznych - nie ukrywa Piotr Domański, rzecznik WWSI.

Dlaczego więc zaopatrzone są w etykietkę "Nie przeznaczone do spożycia przez ludzi"?
- Ze względu na odmienne przepisy prawa w Polsce i Wielkiej Brytanii - tłumaczy Domański. - W Polsce są one okazami kolekcjonerskimi.

- To wykorzystanie luki prawnej - twierdzą eksperci. - Trzeba ją jak najszybciej usunąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska