Dopalacze są szkodliwe - twierdzą specjaliści

Artur  Janowski
Artur Janowski
To, co legalne, wcale nie musi być bezpieczne. trzeba wiedzieć, jakie zagrożenia niosą dopalacze.
To, co legalne, wcale nie musi być bezpieczne. trzeba wiedzieć, jakie zagrożenia niosą dopalacze. fot. Krzysztof Świderski
Pierwszy funshop, czyli sklep z groźnymi dla zdrowia dopalaczami, zawierającymi substancje pobudzające otwarto w Opolu.

Pierwsi klienci zrobili tam zakupy w sobotę (8 listopada). Mimo że specyfiki wchodzące w skład dopalaczy nie są zabronione w polskim prawie, psycholodzy i lekarze mówią zgodnie: - Są szkodliwe i można się od nich uzależnić.
Jednak młodzi opolanie, którzy podczas weekendu zaglądali do sklepu z dopalaczami, lekceważą wszelkie ostrzeżenia.

- Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem - przekonuje Andrzej.
- Przecież nadużywana kawa też jest niezdrowa, a można ją kupić w każdym sklepie - dodaje Dawid.

Sklep przy ulicy Ozimskiej to kilka szklanych gablot. W środku wyłożonych przede wszystkim dopalaczami. Różnią się opakowaniem i ceną. Kosztują od kilkunastu do ponad stu złotych. "Dobrze się poczujesz, wpadniesz w euforię" - po angielsku zachęcają etykiety.

- Im droższy dopalacz, tym efekt dłuższy i lepszy - twierdzi z miną znawcy Kuba, i zdradza, że dopalacze kupował już w internecie. - Dlatego cieszę sie, że taki sklep mamy w Opolu. Starsze osoby krytykują go, bo nie wiedzą, co to w nim jest. A to nie są przecież narkotyki.
W sobotę i niedzielę ruch w sklepie był spory. Odwiedzali go głównie młodzi ludzie. Większość wchodziła, żeby zaspokoić ciekawość, ale nie brakowało też kupujących.

Wiecej w nto

Wiecej w nto

Co opolscy parlamentarzyści zamierzają zrobić, by utrudnić rozwój biznesu związanego z dopalaczami? Czytaj we wtorek (10 listopada) w papierowym wydaniu nto

- W Holandii takie sklepy już od lat nikogo nie dziwią, u nas za kilka lat też tak będzie - uważa Andrzej, student z Opola.

Sklep - choć oficjalnie sprzedaje tylko materiały kolekcjonerskie - czynny jest od popołudnia aż do późnych godzin nocnych. Tak, że każdy amator dopalaczy w drodze na dyskotekę czy prywatkę, będzie mógł do niego zajrzeć.

Na pierwszy funshop, czyli sklep z dopalaczami, z niepokojem patrzyła Hanna Czarnecka, stojąca na pobliskim przystanku.

- Skoro niby działa legalnie, to posłowie powinni go legalnie i szybko zamknąć
- postuluje Czarnecka. - Młodzi nie zdają sobie sprawy, że takie substancje mogą uzależnić. One są krokiem w stronę narkotyków.

Powstanie sklepu z dopalaczami zbulwersowało rodziców, którzy wyciągają swoje dzieci z narkotykowego nałogu. 20-letni syn Anny z Opola jest teraz w ośrodku odwykowym.

- Ale za jakiś czas z niego wyjdzie i na pewno będzie miał dołki - mówi kobieta.
- Jeśli tego typu środki będą dostępne od ręki, to wystarczy chwila słabości, by zniweczyć trud wielu miesięcy.

Anna wraz z innymi rodzicami uzależnionych chce słać petycje do rządu, by zdelegalizował takie sklepy.
- Jak będzie trzeba, oprotestujemy ten sklep i będziemy rozdawać ulotki o szkodliwości dopalaczy - mówią.

Barbara, mama nastolatki, która od dwóch lat wychodzi z uzależnienia, dodaje:
- Sklep to wielkie ryzyko nie tylko dla nas, ale i dla rodziców, których dzieci po narkotyki jeszcze nie sięgnęły. Jak się im spodobają dopalacze, to potem kupią amfetaminę.

Mieczysława Kwolek-Pawełczak ze Stowarzyszenia na Rzecz Ludzi Uzależnionych "To człowiek" zapowiada, że będzie sklep obserwować.
- Nie wróżę im powodzenia - mówi. - W funshopie w Łodzi nie ma ruchu, w Poznaniu po kilku dniach zainteresowania teraz są pustki. Ale jeśli u nas będą mieli ruch, to postaramy się im poprzeszkadzać. Jak? Niech to będzie niespodzianka...

Wiemy już, że po naszych publikacjach sklepowi będą się przyglądać sanepid i inspekcja handlowa.

- Możemy sprawdzać, czy towar jest oznakowany, jakie jest jego pochodzenie, czy dokumentacja jest taka, jak być powinna - wylicza Izabela Rogalska z Wydziału Kontroli Jakości Inspekcji Handlowej. - Jednak póki towary i działalność są legalne nic więcej zrobić nie możemy.
Szefowa wydziału oświaty w opolskim Urzędzie Miasta zapowiada, że porozmawia z dyrektor gimnazjum nr 5, szkoły, która sąsiaduje z funshopem.
- Blokować sklepu nie możemy, skoro jest legalny, ale trzeba uczulać dzieci, nie tylko w tej placówce, na tego typu środki i wzmóc nadzór - uważa Irena Koszyk.

Pojawienie się sklepów z dopalaczami w różnych regionach kraju sprawiło, że Ministerstwo Zdrowia przygotowuje nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Kiedy Sejm się nią zajmie - jeszcze nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że ma ona powiększyć listę tzw. produktów kontrolowanych, czyli takich, obrót którymi nadzoruje państwo oraz wprowadzić możliwość dalszego rozszerzania tej listy w prostszy sposób.

- Na tę listę ma trafić m.in. BZP, jeden z podstawowych składników dopalaczy
- zapowiada Jakub Gołąb z Ministerstwa Zdrowia. - Nie sposób jednak wpisać na nią wszystkich substancji, bo na miejsce zakazywanych szybko wymyślane są inne.

- Trwa wyścig tych, którzy te substancje wymyślają z tymi, którzy próbują nadążyć za nimi, dostosowując prawo - dodaje Zbigniew Niewójt, zastępca głównego inspektora farmaceutycznego.
Sytuację utrudnia fakt, że tzw. środki psychoaktywne stosowane są też na przykład w przemyśle chemicznym.

- Ale eksperci pracują nad tym, by kontrolą objąć większą grupę substancji
- zapewnia Zbigniew Niewójt. - Których - tego nie bedę podpowiadał tym, którym ta wiedza może się przydać.

Wszystkich substancji psychoaktywnych kontrolować się jednak nie da.
- Bo wśród nich są też kawa, alkohol czy papierosy - tłumaczy Michał Kidawa z Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii. - Dlatego trzeba listę poszerzać, ale o takie związki, które stwarzają podobne zagrożenie do substancji już na nią wpisanych. Dopalacze spełniające te warunki będą trafiały na listę. Tak się dzieje obecnie właśnie z BZP.

Michał Kidawa podkreśla, że należy też walczyć z teorią, że to co legalne jest bezpieczne.
- Dlatego pod koniec roku ruszamy z ogólnopolską kampanią uświadamiającą, jakie zagrożenie niosą dopalacze - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska