Jak porozumiewają się zwierzęta

fot. archiwum
Ryby byczki otrzymały taki przydomek dzięki bardzo głośnemu porozumiewaniu się pod wodą.
Ryby byczki otrzymały taki przydomek dzięki bardzo głośnemu porozumiewaniu się pod wodą. fot. archiwum
Zwierzęta przemawiają do nas nie tylko w wigilijną noc. Porozumiewają się na co dzień. Repertuar mają bogaty.

- Ich mowa zwykle bywa dla nas niezrozumiała, czasami nawet i niezauważalna
- podkreśla Krzysztof Kazanowski zastępca dyrektora opolskiego zoo.
Zwierzęta udomowione wieki temu nauczyły nas już swej mowy: wiemy, jak pies okazuje radość, wiemy też, że jego wyszczerzone zęby i położone uszy ostrzegają przed atakiem.

- Położone uszy mogą też oznaczać podporządkowanie się psa. Wszystko zależy od kontekstu - mówi Krzysztof Kazanowski. - Jednak o wielu zwierzętach mamy mylnie mniemanie, że są milczkami. Na przykład powiada się, że ryby nie mają głosu. A właśnie że mają. Mikrofony zanurzone w wodzie udowodniły, że ryby mają sobie wiele do powiedzenia, a niektóre z nich mówią pod wodą tak głośno i charakterystycznie, że nadano im nazwy związane z dźwiękami, jakie wydają, np. ryba byczek. Zwykle przekazują sobie informacje terytorialne.

Są stworzenia, których nie jesteśmy w stanie usłyszeć. Nietoperze i ssaki wodne porozumiewają się ultradźwiękami.

- Słonie natomiast wydają dźwięki o tak niskiej częstotliwości, że ucho człowieka ich nie wyłapie, choć dźwięki te przenoszone są na bardzo długie odległości.
- Samica może nawoływać samca nawet z odległości kilkuset kilometrów - mówi nasz ekspert.
Zwierzęta mają - w przeciwieństwie do człowieka - bardzo rozwinięte niewerbalne środki wyrazu.
- Osoby nie znające się na rzeczy mogą je mylnie zinterpretować. Gdy pawiany ziewają - nie są znudzone, raczej prezentują nam swoje kły: wielkie i groźniejsze od kłów lwa. To znak, ze nam grożą, demonstrują swoją siłę - mówi Krzysztof Kazanowski.

Anna Włodarczyk sprawująca nadzór m.in. nad gorylami w opolskim zoo stwierdza, że trzeba spędzić dużo czasu na obserwacjach tych niezwykle inteligentnych zwierząt, aby nauczyć się ich mowy gestów.
- Wtedy można stwierdzić, czy bicie pięściami w swą pierś jest demonstracją siły, czy też zaproszeniem do zabawy - mówi.

Swą gadatliwością zaskakują owady, szczególnie te społeczne, jak pszczoły.
- Zwiadowcy po powrocie do uli odbywają taniec, w którego poszczególnych fragmentach są zaszyfrowane najistotniejsze dane dotyczące kierunku i odległości, w jakiej znajduje się pożywienie. Pszczoły są w stanie nawet przekazać sobie dokładne szerokości i długości geograficzne! - mówi Krzysztof Kazanowski.

Tak więc zwierzęta dużo sobie mówią: o terytorium, swej pozycji w stadzie, o pożywieniu, poszukiwaniu partnerów.
- Jedno jest pewne - nie tracą czasu na plotki - uśmiechają się pracownicy opolskiego zoo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska